Temat: co byście zrobiły na moim miejscu?

.

pola299 napisał(a):

trzeba być mocno naiwnym, by sobie wmawiać ze takie zachowanie będąc w malzenstwie to tylko zarty. poza tym nie ograniczyli się do ,,wspominania'' a umawiali się na spotkanie. skopiowałabym całą rozmowę, przejrzałabym inne media ile się da i zachowała to na wszelki wypadek. a nastepnie bym napisała do tej kobiety ze jako żona jestem żywo zainteresowana co ona by chciała robić na tym spotkaniu niezardzewiałej miłości z moim mężem - i czekałabym bez słowa aż dojdzie to do męża i sam się zacznie tłumaczyć. ewentualnie jakby mi odwagi zabrakło to bym zapytała męża co on chce z tą panią robić na owym spotkaniu. nie tłumacz się ze widziałaś konwersacje, ze niechcący; nie ty tu jesteś winna i nie ty za plecami małżonka piszesz do swojego byłego, wysyłasz mu serduszki i buziaczki, zapewniasz o swoich gorących uczuciach i umawiasz się na spotkanie. po prostu pytasz i czekasz na odpowiedź oraz informację jak to on rozwiązuje, z opcją że rozwód ugodowo z jego winy albo on pisze do tej kobiety ze zagalopowal się i przeprasza oraz informuje wasze rodziny o tym co zrobil.

Poważnie? Naskoczyłabyś na dziewczynę że to w niej jest wina, a nie na gościa który od dziesięciu lat jest w związku?

Pasek wagi

wodymidaj napisał(a):

pola299 napisał(a):

trzeba być mocno naiwnym, by sobie wmawiać ze takie zachowanie będąc w malzenstwie to tylko zarty. poza tym nie ograniczyli się do ,,wspominania'' a umawiali się na spotkanie. skopiowałabym całą rozmowę, przejrzałabym inne media ile się da i zachowała to na wszelki wypadek. a nastepnie bym napisała do tej kobiety ze jako żona jestem żywo zainteresowana co ona by chciała robić na tym spotkaniu niezardzewiałej miłości z moim mężem - i czekałabym bez słowa aż dojdzie to do męża i sam się zacznie tłumaczyć. ewentualnie jakby mi odwagi zabrakło to bym zapytała męża co on chce z tą panią robić na owym spotkaniu. nie tłumacz się ze widziałaś konwersacje, ze niechcący; nie ty tu jesteś winna i nie ty za plecami małżonka piszesz do swojego byłego, wysyłasz mu serduszki i buziaczki, zapewniasz o swoich gorących uczuciach i umawiasz się na spotkanie. po prostu pytasz i czekasz na odpowiedź oraz informację jak to on rozwiązuje, z opcją że rozwód ugodowo z jego winy albo on pisze do tej kobiety ze zagalopowal się i przeprasza oraz informuje wasze rodziny o tym co zrobil.

Poważnie? Naskoczyłabyś na dziewczynę że to w niej jest wina, a nie na gościa który od dziesięciu lat jest w związku?

a gdzie ja napisałam ze to w niej wina? sama to sobie dopowiedziałaś i to nie wiadomo na jakiej podstawie. oczywiste jest ze cala wina jest po jego stronie. dla mnie istotne byłoby zawstydzić go w ten sposób i podkopać relację między nimi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.