Temat: Sytuacja koleżanki

Hej mam w pracy dobrą koleżankę, która się rozwodzi. Ma 45 lat i w sumie dopiero od jakiegoś czasu zaczęła pracować bo do tej pory mąż tak jakby ograniczał ją i nie chciał żeby pracowała - on sam pracował na czarno dzięki czemu mogli brać jakieś dodatki z mopsu. 

On alkoholik który jak wpadał w ciąg to pił miesiąc-dwa do upadłego, wówczas nie chodził do pracy. Jak wytrzeźwiał to złoty chłop. No i kobieta ponad 20 lat się tak bujała, jak nie pił  było cudownie, jak pił to była gehenna. Może ich nie bił, ale.. leżał pijany po rowach, zebrał o pieniądze po ludziach, dzieci się go wstydziły, w nocy krzyczał że umiera, że widzi diabła.

no i do sedna. Ta kobieta zaczęła kiedyś pisać z jakimś facetem poznanym na jakiejś tematycznej grupie na fb. W sumie jej się nie dziwię, gdyby mąż przez miesiąc się mną nie interesował i nie przyjmował żadnej formy pomocy też chyba szukałabym towarzystwa. Nigdy się z nim nie spotkała, no ale żaliła mu się ze swoich problemów, w końcu miała kogoś kto się nią interesował. No i te rozmowy wydrukował jej syn (który aktualnie jest jak ojciec- miał wypadek samochodowy mając 3 promile alkoholu, siedział za ten wypadek chyba dwa lata itp) zrobił jej awanturę i kazał zerwać kontakt, ale obiecał że ojcu nic nie powie. To było jakieś pięć lat temu, syn tych wiadomości już nie ma, jednak będzie występował jako świadek swojego ojca i planuje o tym powiedzieć, bo jak twierdzi nie zamierza niczego zatajać. Dowodów żadnych nie ma, są tylko jego słowa. Dziewczyny są za matką - mają nagrania jak ojciec ich wyzywa, jak leży zmoczony na łóżku(pokazywała mi to-coś okropnego!). 

Powództwo jest ze strony kobiety, z pomocą swoich już prawie dorosłych córek wzięła się w garśc i postanowiła zakończyć to małżeństwo. Chodzi na terapię do psychologa... rozwód chce żeby był z winy męża, jednak boi się że zeznania syna mogą sprawić że będzie problem. Były już trzy sprawy, kolejna będzie właśnie z zeznaniami świadków. Dodam że bywała u nich policja i są notatki z tych sytuacji.  Facet teraz udaje świętego i pokrzywdzonego, wziął adwokata i nie chce żeby orzeczenie było z jego winy. A ten syn dużo ma za uszami, ogółem jest no wykolejony z tego co opowiada ta kobieta. Myślicie że jego zeznania mogą wszystko pokrzyżować?

Jeśli tylko skarżyła sie na męża,zwyczajnie rozmawiała, a nie romansowała i umawiała na seks, to jest to zerowy dowód nawet na piśmie-kobieta nie jest niewolnicą której nie można mieć żadnych znajomych mężczyzn,przyjaciół i poskarżyć się im na pijaka...to nie państwo islamskie-chyba tylko tam byłby to dowód urojonej winy kobiety.

To sprawa dla pełnomocnika procesowego, a nie dla nieznających się na prawie osób dywagujacych o kwestiach prawnych, o których nie maja pojęcia i do sprawy podchodzą ,,na chłopski rozum”, nie bacząc na istotne kwestie i spełnienie przesłanek, które wypracowały orzecznictwo i doktryna. Niech koleżanka pójdzie do punktu nieodpłatnej pomocy prawnej jeśli jej nie stać, może jej chociaż napiszą wniosek o adwokata lub radcę prawnego z urzędu albo udziela merytorycznej porady.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.