Temat: Zdrada czy tylko utrata zaufania

Dziewczyny, poradzcie. Jestesmy malzenstwem 16 lat. Na poczatku 2019 roku mialam operacje stawu skokowego, co znacznie ograniczylo moja funkcjonalnosc, mozolna rehabilitacja nie wplywala tez pozytywnie na stan moich emocji. Niedawno sie dowiedzialam, ze od lutego 2019 moj maz regularnie korzystal z Tindera – lekko przerosla mnie swiadomosc, ze to nie bylo raz w tygodniu, ale po kilka razy dziennie. Przez jakis czas nic mu nie mowilam, ale w koncu nie wytrzymalam. Nie wyparl sie tej aktywnosci bo dowody sa zbyt twarde, ale powiedzial ze on tak tylko z ciekawosci, zeby sie posmiac z glupot jakie ludzie wypisuja na profilach. No ale zaraz – jak ktos chce sie posmiac to sobie Pudelka czyta czy kabareton wlaczy, no skoro Tinder taki smiechowy to rozumiem raz na pare dni zajrzec... Ale tak non stop, swiatki piatki i niedziele? Wigilia, sylwester i moje urodziny? Dla mnie sprawa turbo podejrzana.

Jak byscie to potraktowaly? Ja sie czuje oszukana bardzo. Czy zdradzona – mam watpliwosci, historia jego kontaktow jest pusta/wyczyszczona, wiec nie mam dowodow ze cos sie wydarzylo. 

Pasek wagi

soraka napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

przykre to i rozumiem bol i rozczarowanie, ale to nie koniec swiata, a moze nawet byc poczatkiem waszego lepszego zrozumienia i wspolzycia (ogolnego mam na mysli, nie jedynie seksualnego), w ktorym znacie swoje potrzeby i umiecie o nie zadbac, szkoda tylko, ze maz nie umie o tym rozmawiac i daje wymijajace odpowiedzi 
co ty będziesz.... Okłamywanie kogoś, łamanie przysięgi "uczciwość małżeńska", brak szacunku to dla Ciebie nowy lepszy początek do zrozumienia? Skąd Ty się urwalas

Podejrzewam ze swojemu misiowi tez by okazała zrozumienie. To typowe głupie babskie podejście. 

Dla mnie to bylby koniec, rozwód z orzeczeniem o winie. Jeszcze bym go nagrała, żeby go udupić bardziej.

Skoro nie jesteś z nim szczesliwa to po co to ciągnać .Finansowo sobie poradzisz.Po co się meczyc z kimś do kogo się nic nie czuje,chcesz tak spędzić reszte zycia. z Facetem z którym, jak mówisz nic Cie łączy ,nawet nie masz do niego zaufania. A maż ewidentnie ma coś za uszami.

Ptaky napisał(a):

soraka napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

przykre to i rozumiem bol i rozczarowanie, ale to nie koniec swiata, a moze nawet byc poczatkiem waszego lepszego zrozumienia i wspolzycia (ogolnego mam na mysli, nie jedynie seksualnego), w ktorym znacie swoje potrzeby i umiecie o nie zadbac, szkoda tylko, ze maz nie umie o tym rozmawiac i daje wymijajace odpowiedzi 
co ty będziesz.... Okłamywanie kogoś, łamanie przysięgi "uczciwość małżeńska", brak szacunku to dla Ciebie nowy lepszy początek do zrozumienia? Skąd Ty się urwalas
Podejrzewam ze swojemu misiowi tez by okazała zrozumienie. To typowe głupie babskie podejście. Dla mnie to bylby koniec, rozwód z orzeczeniem o winie. Jeszcze bym go nagrała, żeby go udupić bardziej.

Gdyby na tinderze była autorka, a nie jej mąż, przy tym  chciałaby zostać przy mężu- doradzilabym to samo. Jednak faktycznie prawdopodobnie trudniej jest odbudować związek kiedy dzieje sie to od lat (?), niz kiedy właśnie problem się pojawił. 

Edit, tu oczywiście ważna rolę odgrywa to, jak związek wygląda. O tym, że parę nic nie łączy zostało napisane później.

Sorry, ale tindera używa się w konkretnym celu. Pogadać to sobie można z kolegą, ludźmi w pracy, czy ekspedientką w sklepie. Laski, nie bądźmy głupie. Nie ma miejsca na tindera w związku. Chyba że to otwarty związek i obie strony akceptują taki stan rzeczy. 

Dla mnie nie.

soraka napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

przykre to i rozumiem bol i rozczarowanie, ale to nie koniec swiata, a moze nawet byc poczatkiem waszego lepszego zrozumienia i wspolzycia (ogolnego mam na mysli, nie jedynie seksualnego), w ktorym znacie swoje potrzeby i umiecie o nie zadbac, szkoda tylko, ze maz nie umie o tym rozmawiac i daje wymijajace odpowiedzi 
co ty będziesz.... Okłamywanie kogoś, łamanie przysięgi "uczciwość małżeńska", brak szacunku to dla Ciebie nowy lepszy początek do zrozumienia? Skąd Ty się urwalas

soraka, ja się pytam skąd Ty się urwałaś. Zostawiając tu komentarze piszący zakłada, że czytający mają choć trochę inteligencji i zrozumieją przesłanie. Ja zrozumiałam komentarz użytkowniczki Prosiątko.3 w ten sposób, że ta sytuacja może być przysłowiowym odbiciem się od dna, motorem napędowym do zmian na lepsze w związku. Może się tak stać w przypadku kiedy para zdecyduje się na terapię. Zakończona powodzeniem, kiedy wyciągnie się na wierzch wszystkie brudy, przepracuje emocje i problemy może sprawić, że mimo tej rysy związek może być lepszy niż przed. Między innymi w kwestii wspomnianych wzajemnych potrzeb, bo często jest tak, że ludzie się znają wiele lat, a niespecjalnie orientują się czego brakuje drugiej stronie.

Byłam ciekawa jakie zdanie ma na ten temat mój partner. I zdziwiłam się, bo stwierdził, że dla niego opcja z "żartowaniem" brzmi tak samo prawdopodobnie jak ze zdradą i że kasowanie wiadomości może wynikać z tego, że ktoś nie chce mieć nieporządku w skrzynce odbiorczej. To akurat jest mniej istotne, powiedział za to coś na co w ogólnie nie spojrzałam - stwierdził, że dla niego obie opcje (i flirtowanie i żartowanie) są jednakowo naganne. Bo jak można pisać z kimś dla żartu, robić mu nadzieje, udawać zainteresowanie, że ile jest historii o tym, że ktoś się zakochał przez internet, a po drugiej stronie była osoba, która jest tak naprawdę kimś innym. Uznał, że jeśli ktoś z kimś pisze, żeby potem się z tego naśmiewać, to musi być ogólnie bardzo słabą osobą. I po przemyśleniu zgadzam się z tym. Wiadomo - zdrada dotyka nas osobiście, czujemy się oszukani. Ale w sumie oszukiwanie innych i naśmiewanie się z nich na portalach, na których być może szukają miłości też za dobrze by o kimś nie świadczyło i oznaczałoby, że ktoś zamiast zająć się rodziną, dziećmi, woli przez 1,5 roku wcielać się w kogoś innego i żyć wymyślonym życiem, żeby się pośmiać i dowartościować kosztem innych. 

Pasek wagi

Majkaaa91 napisał(a):

soraka napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

przykre to i rozumiem bol i rozczarowanie, ale to nie koniec swiata, a moze nawet byc poczatkiem waszego lepszego zrozumienia i wspolzycia (ogolnego mam na mysli, nie jedynie seksualnego), w ktorym znacie swoje potrzeby i umiecie o nie zadbac, szkoda tylko, ze maz nie umie o tym rozmawiac i daje wymijajace odpowiedzi 
co ty będziesz.... Okłamywanie kogoś, łamanie przysięgi "uczciwość małżeńska", brak szacunku to dla Ciebie nowy lepszy początek do zrozumienia? Skąd Ty się urwalas
soraka, ja się pytam skąd Ty się urwałaś. Zostawiając tu komentarze piszący zakłada, że czytający mają choć trochę inteligencji i zrozumieją przesłanie. Ja zrozumiałam komentarz użytkowniczki Prosiątko.3 w ten sposób, że ta sytuacja może być przysłowiowym odbiciem się od dna, motorem napędowym do zmian na lepsze w związku. Może się tak stać w przypadku kiedy para zdecyduje się na terapię. Zakończona powodzeniem, kiedy wyciągnie się na wierzch wszystkie brudy, przepracuje emocje i problemy może sprawić, że mimo tej rysy związek może być lepszy niż przed. Między innymi w kwestii wspomnianych wzajemnych potrzeb, bo często jest tak, że ludzie się znają wiele lat, a niespecjalnie orientują się czego brakuje drugiej stronie.
typowe podejście kobiet, które są lane w związku bo przecież to ich mąż to niech je leje... Sorry nie przekonasz mnie że kłamstwa i flirty łącznie z chęcią romansu(tak założenia konta na takim portalu jest właśnie w tym celu) to pomysł na odbudowę związku i odbicie się od dna.... Jak jest złe to się o tym mówi a nie szuka panienek na nudę... 

Galadriela30 napisał(a):

nuta napisał(a):

Galadriela30 napisał(a):

bruniamrunia - no dokladnie dlatego to obudzilo moja czujnosc. wali sciema na kilometr, ale na razie udaje ze to kupilam. Mam chwile na zastanowienie co dalej - nie umiem sobie poradzic z takim naruszeniem zaufania.
Co dalej? Ön jakos tó chce naprawic? Postarac sie? Czy uwaza, ze sprawa zalatwiona?
no on najwyrazniej uznal ze ojtam ojtam, on tak tylko dla zabawy, ja tlumaczenie z d... lyknelam jak mlody pelikan i mozemy wrocic do codziennosci. A ja sie gryze, doszlam do wniosku ze w sumie to poza dziecmi i kredytem hipotecznym to niewiele nas laczy. Mam wokol siebie pare zaufanych osob, ktore mowia ze juz dawno powinnam buraka z domu wykopac.Nie wiem czy to istotne dla sprawy, ale zarabiam ok 3 tys wiecej od niego, ja wiem ze sobie swietnie poradze. 

Dobrze, ze nie jestes od niego zalezna finansowo.

Jezeli poza Tinderem ma wiecej za uszami, nie dba O dóm, nie zajmuje sie dziecmi, jakies Inne akcje sie dzieja, tó czas przemyslec co bedzie dalej. Jak tó widzisz za kilka lát.  

Uwazam, ze warto ratowac zwiazki, jezeli obie strony chca dolozyc wszelkich staran aby byc razem. Ale wiadomo, tó jest wysilek. Nie kazdemu sie chce. Czasami bez specjalisty/terapeuty nie Da sie wyjsc na prosta. Zawsze warto podjac probe. 

Pomysl, obserwuj, porozamwiaj Z przyjaciolni, ktorzy go téz znaja. 

Najwygodniej siedziec na tylku, ale takie kiszenie sie w zwiazku bez przyszlosci, zycie  Ják wspolokatory- nie ma sensu. Tó nie jest zaden wzor dla dzieci.

Moi rodzice sie rozwiedli sie chyba  po 16-15 latach malzenstwo  na 2 rozprawach w kilka m-cy. I bardzo dobrze, ze mama wziela sprawy w swoje rece. Powod: przelotne zdrady I brak checi naprawy. Mama byla gotowa wszytsko zapomniec, wybaczyc, chciala sprobowac odbudowac ich malzenstwo, ale sáma tego nie mogla zrobic. Nie, tó nie:) Ciezko przechorowala rozwod, ale miala jeszcze szanse poznac wartosciowego faceta i tó bez internetu czy swatow. Niedlugo bedzie rocznica ich slubu:) Ani ja Ani mlodszy brat nigdy nie mielismy zalu  O rozwod.

Malzenstwo moich rodzicow i tak by sie rozpadlo, ale wiadomo, ze im starsza kobieta tym mniejsze szanse aby uzlozyc sobie zycie. 

soraka napisał(a):

Majkaaa91 napisał(a):

soraka napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

przykre to i rozumiem bol i rozczarowanie, ale to nie koniec swiata, a moze nawet byc poczatkiem waszego lepszego zrozumienia i wspolzycia (ogolnego mam na mysli, nie jedynie seksualnego), w ktorym znacie swoje potrzeby i umiecie o nie zadbac, szkoda tylko, ze maz nie umie o tym rozmawiac i daje wymijajace odpowiedzi 
co ty będziesz.... Okłamywanie kogoś, łamanie przysięgi "uczciwość małżeńska", brak szacunku to dla Ciebie nowy lepszy początek do zrozumienia? Skąd Ty się urwalas
soraka, ja się pytam skąd Ty się urwałaś. Zostawiając tu komentarze piszący zakłada, że czytający mają choć trochę inteligencji i zrozumieją przesłanie. Ja zrozumiałam komentarz użytkowniczki Prosiątko.3 w ten sposób, że ta sytuacja może być przysłowiowym odbiciem się od dna, motorem napędowym do zmian na lepsze w związku. Może się tak stać w przypadku kiedy para zdecyduje się na terapię. Zakończona powodzeniem, kiedy wyciągnie się na wierzch wszystkie brudy, przepracuje emocje i problemy może sprawić, że mimo tej rysy związek może być lepszy niż przed. Między innymi w kwestii wspomnianych wzajemnych potrzeb, bo często jest tak, że ludzie się znają wiele lat, a niespecjalnie orientują się czego brakuje drugiej stronie.
typowe podejście kobiet, które są lane w związku bo przecież to ich mąż to niech je leje... Sorry nie przekonasz mnie że kłamstwa i flirty łącznie z chęcią romansu(tak założenia konta na takim portalu jest właśnie w tym celu) to pomysł na odbudowę związku i odbicie się od dna.... Jak jest złe to się o tym mówi a nie szuka panienek na nudę... 

No i znowu nie czytasz ze zrozumieniem albo zwyczajnie grasz głupa żeby zmanipulować moją wypowiedź. Doświadczenia wielu gabinetów psychoterapeutów mówią coś innego, ludzie potrafią odbudować związki nawet po gorszych przeżyciach. Nie znaczy że w tym przypadku tak będzie, jak narazie długa droga do tego i raczej się na to nie zanosi skoro facet nawet nie przyznaje się, że zrobił coś złego. Co nie znaczy, że takie sytuacje nie mają miejsca. 

soraka napisał(a):

Majkaaa91 napisał(a):

soraka napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

przykre to i rozumiem bol i rozczarowanie, ale to nie koniec swiata, a moze nawet byc poczatkiem waszego lepszego zrozumienia i wspolzycia (ogolnego mam na mysli, nie jedynie seksualnego), w ktorym znacie swoje potrzeby i umiecie o nie zadbac, szkoda tylko, ze maz nie umie o tym rozmawiac i daje wymijajace odpowiedzi 
co ty będziesz.... Okłamywanie kogoś, łamanie przysięgi "uczciwość małżeńska", brak szacunku to dla Ciebie nowy lepszy początek do zrozumienia? Skąd Ty się urwalas
soraka, ja się pytam skąd Ty się urwałaś. Zostawiając tu komentarze piszący zakłada, że czytający mają choć trochę inteligencji i zrozumieją przesłanie. Ja zrozumiałam komentarz użytkowniczki Prosiątko.3 w ten sposób, że ta sytuacja może być przysłowiowym odbiciem się od dna, motorem napędowym do zmian na lepsze w związku. Może się tak stać w przypadku kiedy para zdecyduje się na terapię. Zakończona powodzeniem, kiedy wyciągnie się na wierzch wszystkie brudy, przepracuje emocje i problemy może sprawić, że mimo tej rysy związek może być lepszy niż przed. Między innymi w kwestii wspomnianych wzajemnych potrzeb, bo często jest tak, że ludzie się znają wiele lat, a niespecjalnie orientują się czego brakuje drugiej stronie.
typowe podejście kobiet, które są lane w związku bo przecież to ich mąż to niech je leje... Sorry nie przekonasz mnie że kłamstwa i flirty łącznie z chęcią romansu(tak założenia konta na takim portalu jest właśnie w tym celu) to pomysł na odbudowę związku i odbicie się od dna.... Jak jest złe to się o tym mówi a nie szuka panienek na nudę... 

Ty jesteś naprawdę tak głupia czy tylko się zgrywasz?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.