- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 sierpnia 2020, 14:05
Cześć dziewczyny. Chciałabym opisać swoją sytuację z facetem i poradzić się ...
12 sierpnia 2020, 14:09
Olałabym goscia, to nie miłosć nie zostawiłby Cię tylko ze względu na wagę. Skoro był taki szybki i mu się odwidziało to teraz niech spier...la na drzewo...takie jest moje zdanie. W życiu nie ma miejsca i szkoda czasu na palantów.
12 sierpnia 2020, 14:21
No cóż.. jeśli od początku nie pociągałaś go fizycznie, to powinien Ci to powiedzieć, ale niektórzy faceci, to ciepłe kluchy i nie potrafią powiedzieć niektórych rzeczy wprost tylko wymyślają jakieś niestworzone historie. Ja mimo wszystko dałabym szansę temu związkowi jeśli faktycznie inicjatywa do zmian swojej osoby będzie po obu stronach. No i oczywiście jeśli dalej go kochasz i tego chcesz. Nic na siłę.
12 sierpnia 2020, 14:32
Ja bym gościa olała, ale nie dlatego, że powiedział o nadwadze, tylko dlatego, że już raz się z tej relacji wycofał i nie jest zdecydowany. Może to powtórzyć w każdej chwili. Co do wagi to powiedzialalabym, że nie zmieniam się pod wpływem ludzi, tylko dla siebie, więc może to zaakceptować lub nie. Schudniesz, za parę lat znów się roztyjesz, np. po ciąży i co wtedy? Rzuci cię?
12 sierpnia 2020, 14:43
Obecnie oficjalnie znów jesteśmy w związku. Prosił żebym zadbała o siebie dla nas. On też obiecał mi wyeliminować swoje wady.
To ja Ci opowiem moją historię. Prawie 10 lat temu poznałam faceta, bardzo fajnego. Romans trwał kilka dobrych miesięcy, ale czułam, że coś jest nie tak. Nie musiałam pytać, wiedziałam, że chodzi o mój rozmiar. Posłałam go na drzewo, wtedy dopiero to przyznał. Odezwał się po trzech latach. Pół roku przepraszał - że był głupi, że się zmienił, że są ważniejsze rzeczy i on dopiero teraz widzi, jaka jestem cudowna, bla bla bla. W końcu się umówiliśmy, i przepadło - uwierzyłam, wybaczyłam, rzeczywiście na początku dużo wskazywało na to, że faktycznie dojrzał. To były fantastyczne lata, bardzo intensywne, mimo budowy, którą rozpoczął jeszcze przed naszym powrotem do siebie. Świetnie się uzupełnialiśmy (on roztargniony, ja organizatorka), świetnie się bawiliśmy, czułam się doceniona (chociaż teraz przyznam, że doceniał głównie słowem, bo czynem to już bywało gorzej - zwalałam na brak czasu, bo rzeczywiście niedoczas oboje mieliśmy permanentny), planowaliśmy przyszłość, wspominał o ślubie, żeby nie było tak różowo, to wspomnę tylko, że w seksie nie był jakimś orłem - kochaliśmy sie bardzo często, ale dość monotonnie, nie miał tego "daru", niestety...
"Zmianę frontu" wyczułam prawie natychmiast. Na Wielkanoc chciał się żenić, we wrześniu zaczęło się psuć. Prawie kompletnie przestał się angażować - i fizycznie, i emocjonalnie. Od razu wiedziałam o co chodzi. Serce mi krwawiło, ale wywaliłam go ze swojego życia po raz drugi, tym razem na dobre i z przytupem. Jego zachowanie było przedziwne - dosłownie płakał razem ze mną, że jako dziewczyna jestem cudowna, ale on nie może się przełamać (w sensie fizycznym, oczywiście). Urwałam kontakt radykalnie i konsekwentnie się tego trzymam (nie jest łatwo, bo mamy sporo wspólnych znajomych).
A teraz clou - po pół roku od rozstania dowiedziałam się, że związał się z moją znajomą. Poznałam ich (niespodzianka!) we wrześniu. Wiem, że nie było wtedy mowy o romansie (ponad 400 km odległości), ale mentalnie już wtedy mnie zdradził. Po naszym rozstaniu bardzo szybko się pocieszył. No i oczywiście koleżanka bardzo w jego guście, najważniejsze że - niespodzianka nr 2! - dużo szczuplejsza niż ja. A że "memeja" to się z czasem przekona :-P
Także zapamiętaj sobie, dziewczyno, i wbij sobie do głowy - FACECI SIĘ NIE ZMIENIAJĄ!!! Posłuchaj tej, co też wlazła drugi raz do tej samej rzeki, dobrze radzę. Znajdziesz kogoś, komu naprawdę nie przeszkadzają duże kształty i dopiero wtedy poczujesz różnicę.
Edytowany przez syrenkowa 12 sierpnia 2020, 14:58
12 sierpnia 2020, 15:04
Mój mnie pokochał gdy ważyłam 90 kg, nasza miłość i pożądanie nie zmieniło się nawet teraz gdy ważę 111 kg.
Jeśli między dwójką ludzi jest prawdziwa miłość to żadna fizyczna wada tego nie zmieni. Własnie to jest piękne, pewność że bez względu na wygląd fizyczny uczucie się nie zmienia. Można razem się zestarzeć, przeżyć wzloty i upadki.
Kochana trzymaj się bo to Cię spotkało jest naprawdę przykre!
To oczywiste że to przeżywasz i cierpisz. Sama wiesz, że po tym nie mogłabyś być z takim mężczyzną. To nie ma sensu!
Co jeśli kiedyś znowu przytyjesz, zajdziesz w ciążę? Lub będziesz miała jakiś wypadek i pojawią się blizny lub coś gorszego? Będzie Cię zostawiał za każdym razem i kazał się zmieniać na lepsze? Olej tego chłopca, to nie mężczyzna :)
12 sierpnia 2020, 15:09
Ja jestem na nie. Tusza to delikatny temat do rozmów, ale mógł to i załatwić i przekazać zupełnie inaczej - nie raniąc Cię. Plus uciekł zamiast próbować konfrontować.
12 sierpnia 2020, 15:26
Zerwij to, przede wszystkim dla samej siebie. Jak całować, dotykać, rozbierać się przed facetem, który Ci wprost powiedział, że go nie pociągasz? Zryje Ci to głowę i nabawisz się coraz większych kompleksów. Wiej!
12 sierpnia 2020, 15:33
olalabym go. Co za niepowazny gość. To taki typ że jak Ci oklapna cycki po porodzie to odejdzie i będzie się czuł rozgrzeszony..No bo przecież już go nie podniecasz.. chcesz żyć w strachu zawsze jak przybierzesz trochę kg że już go nie pociagasz?
Edytowany przez Despacitoo 12 sierpnia 2020, 15:45
12 sierpnia 2020, 15:47
jesli on by sie o Ciebie i Twoje zdrowie martwil to jeszcze ok, ale widac ze chyba nie o to chodzi..