Temat: rozpieszczanie dziecka przez Dziadków

Długo zstanawiałam się czy napisać, czy temtat jest głupi i bez sensu... Ale może Wy będzidzie miały jakiś pomysł. Nie chcę nikogo urazić, a nie podobają mi się pewne rzeczy. Otóż moja córka, lat 12 jest (w moim odczuciu) nadmiernie rozpieszczana prezentami przez moich teściów. To cudowni ludzie i rozumiem, że jest to ich „sposób okazywania uczuć” Tym bardziej, że poza małą mają jeszcze tylko wnuka, który jest od mojej córki sporo starszy. Jednak kupowanie wszystkiego, bo „chciała” to spora przesada. Moja córka, pomimo, że ma 12 lat zupełnie nie zdaje sobie sprawy z wartości pieniędzy oraz z tego, że trzeba na nie pracować. Byłam inaczej wychowywana. I kiedy chciałam markowe dżinsy, to owszem kupowano mi markowe dzinsy, ale po pierwsze musiałam się za tym „nachodzić” po drugie niejednokrotnie był warunek, np: OK, ale myjesz samochód przez miesiąc w każdą sobotę, co skutkowało tym, że szanowałam każdą rzecz. Moja córka na chwilę obecną nawet nie wie co ma w szafie... a „fala prezentów” od dziadków nie ustaje. Nie potrafię jej nawet zmotywować, żeby posprzątała w szafie i wystawiła stare markowe ciuchy na olx czy coś takiego. Że zarobi wtedy parę groszy... po co ma się wysilać?  Dziadkowie kupią. Piętnaste dzinsy i piąte adidasy! Mamy założone dla małej konto oszczędnościowe. Nie chcę naciskać, aby tam przelewali pieniądze, co jest oczywiście lepszym rozwiązaniem. Tak jak mówiłam to cudowni ludzie... tylko nie potrafię im wytłumaczyć, że ciągłymi drogimi prezentami bardziej szkodzą swojej wnuczce niż pomagają. Może któraś z Was była w podobnej sytuacji i coś poradzicie???

rozmawiałaś z nimi o tym? Wprost?

Tak.. twierdzą, że nie kupują jej rzeczy drogich ani zbędnych (czyli np trzeci telefon komórkowy), tyko rzeczy do ubrania, a przecież dziecko musi w czymś chodzić. Zupełnie jakby bez tego była zmuszona chodzić w worku na ziemniaki!

Piszesz, że Twoje dziecko nie zna wartości pieniądza i Ty byłaś inaczej wychowywana. To kto wychowuje Twoje dziecko? Twoi teściowie czy Ty? Powinnaś ją tego nauczyć.

.Villemo. napisał(a):

Piszesz, że Twoje dziecko nie zna wartości pieniądza i Ty byłaś inaczej wychowywana. To kto wychowuje Twoje dziecko? Twoi teściowie czy Ty? Powinnaś ją tego nauczyć.

Dokladnie to samo pomyslalam czytajac post autorki.

Pretensje do tesciow, ze jej wlasne dziecko nie zna wartosci pieniadza i jej nie slucha.

Jesli tesciowie sa takimi fantastycznymi ludzmi, maja swietny kontakt z wnuczka, nie mialabym problemu, zeby kupowali dziecku prezenty, szczegolnie ze sa to ubrania. Ty autorko oszczedzasz, jesli oni kupia. Serio, problem wydumany.

I jeszcze ten pomysl, zeby przelewac kase na konto.

To Ty autorko masz problem, nie tesciowie.

Oczywiście i biorę za to odpowiedzialność. Mówię tylko, że trudno zmotywować dziecko, żeby na kolejne dżinsy zarobiło sprzedając rzeczy z których wrosła, skoro dziadkowie w jedną sobotę w galerii handlowej kupią jej 3 kolejne pary. Mam zabronić im takich wyjść? Nie wiem co zrobić, stąd moje pytanie. Może jakieś podpowiedzi?

LinuxS napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Piszesz, że Twoje dziecko nie zna wartości pieniądza i Ty byłaś inaczej wychowywana. To kto wychowuje Twoje dziecko? Twoi teściowie czy Ty? Powinnaś ją tego nauczyć.
Dokladnie to samo pomyslalam czytajac post autorki.Pretensje do tesciow, ze jej wlasne dziecko nie zna wartosci pieniadza i jej nie slucha.Jesli tesciowie sa takimi fantastycznymi ludzmi, maja swietny kontakt z wnuczka, nie mialabym problemu, zeby kupowali dziecku prezenty, szczegolnie ze sa to ubrania. Ty autorko oszczedzasz, jesli oni kupia. Serio, problem wydumany.I jeszcze ten pomysl, zeby przelewac kase na konto.To Ty autorko masz problem, nie tesciowie.

Tak, to ja mam problem. Dlatego piszę na formum, szukając porady;-D gdybym uważała, że to problem teściów, nie pisałabym o tym w ich imieniu:-D

MikaJotKa napisał(a):

LinuxS napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Piszesz, że Twoje dziecko nie zna wartości pieniądza i Ty byłaś inaczej wychowywana. To kto wychowuje Twoje dziecko? Twoi teściowie czy Ty? Powinnaś ją tego nauczyć.
Dokladnie to samo pomyslalam czytajac post autorki.Pretensje do tesciow, ze jej wlasne dziecko nie zna wartosci pieniadza i jej nie slucha.Jesli tesciowie sa takimi fantastycznymi ludzmi, maja swietny kontakt z wnuczka, nie mialabym problemu, zeby kupowali dziecku prezenty, szczegolnie ze sa to ubrania. Ty autorko oszczedzasz, jesli oni kupia. Serio, problem wydumany.I jeszcze ten pomysl, zeby przelewac kase na konto.To Ty autorko masz problem, nie tesciowie.
Tak, to ja mam problem. Dlatego piszę na formum, szukając porady;-D gdybym uważała, że to problem teściów, nie pisałabym o tym w ich imieniu:-D

Zablysnelas;-) 

Masz problem z czyms co z zalozenia nie powinno byc problemem, a Twoj faktyczny problem jest gdzie indziej.

LinuxS napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Piszesz, że Twoje dziecko nie zna wartości pieniądza i Ty byłaś inaczej wychowywana. To kto wychowuje Twoje dziecko? Twoi teściowie czy Ty? Powinnaś ją tego nauczyć.
Dokladnie to samo pomyslalam czytajac post autorki.Pretensje do tesciow, ze jej wlasne dziecko nie zna wartosci pieniadza i jej nie slucha.Jesli tesciowie sa takimi fantastycznymi ludzmi, maja swietny kontakt z wnuczka, nie mialabym problemu, zeby kupowali dziecku prezenty, szczegolnie ze sa to ubrania. Ty autorko oszczedzasz, jesli oni kupia. Serio, problem wydumany.I jeszcze ten pomysl, zeby przelewac kase na konto.To Ty autorko masz problem, nie tesciowie.

Zgadzam się.

Poza tym uważam, że to strasznie słabe motywować dziecko do sprzątania w zamian za to, że coś dostanie... Po pierwsze sprzątanie to ma być oczywistość dla dziecka w pewnym wieku i nie powinno się oczekiwać, że wzamian cos za to dostanie, tak samo jest z nauka czy innymi rzeczami, a po drugie ja jako matka źle bym się czuła jakbym tak przekupywała dziecko. Mała ma 12 lat za 4 lata bedzie mogła juz zacząć dorabiać, możesz ja do tego zachęcać zeby się nauczyła co to znaczy praca i tej wartości pieniądza, ale płacić własnemu dziecku albo kupic mu markowe spodnie za to ze posprzątało, to nawet tak przykro brzmi, Ty dziecko przekupujesz, a ona musi cos zrobić bo niczego nie dostanie bezinteresownie. 

Pasek wagi

Yenla napisał(a):

LinuxS napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Piszesz, że Twoje dziecko nie zna wartości pieniądza i Ty byłaś inaczej wychowywana. To kto wychowuje Twoje dziecko? Twoi teściowie czy Ty? Powinnaś ją tego nauczyć.
Dokladnie to samo pomyslalam czytajac post autorki.Pretensje do tesciow, ze jej wlasne dziecko nie zna wartosci pieniadza i jej nie slucha.Jesli tesciowie sa takimi fantastycznymi ludzmi, maja swietny kontakt z wnuczka, nie mialabym problemu, zeby kupowali dziecku prezenty, szczegolnie ze sa to ubrania. Ty autorko oszczedzasz, jesli oni kupia. Serio, problem wydumany.I jeszcze ten pomysl, zeby przelewac kase na konto.To Ty autorko masz problem, nie tesciowie.
Zgadzam się.Poza tym uważam, że to strasznie słabe motywować dziecko do sprzątania w zamian za to, że coś dostanie... Po pierwsze sprzątanie to ma być oczywistość dla dziecka w pewnym wieku i nie powinno się oczekiwać, że wzamian cos za to dostanie, tak samo jest z nauka czy innymi rzeczami, a po drugie ja jako matka źle bym się czuła jakbym tak przekupywała dziecko. Mała ma 12 lat za 4 lata bedzie mogła juz zacząć dorabiać, możesz ja do tego zachęcać zeby się nauczyła co to znaczy praca i tej wartości pieniądza, ale płacić własnemu dziecku albo kupic mu markowe spodnie za to ze posprzątało, to nawet tak przykro brzmi, Ty dziecko przekupujesz, a ona musi cos zrobić bo niczego nie dostanie bezinteresownie. 

:-D pierwszy i ostatni list jaki tutaj zamieściłam, bo widzę że ciężko szukać tutaj zrozumienia czy wsparcia. Mam cudowne dziecko i w porządku teściów. Problem jest tylko w kupowaniu zbyt dużej ilości zbędnych rzeczy. A, że nastolatka chce mieć rzeczy najmodniejsze i najfajniejsze, to normalne. I niech jej dziadkowe je kupują. Proszę bardzo. Przecież nie karzę jej chodzić w szmatach! Uważam jedynie, że piąta para adidasów i piętnasta para dżinsów w czasie kiedy nasza Ziemia woła: „STOP!!!” jest nierozsądne. Liczyłam na jakieś mądre porady ludzi w podobnej sytuacji... Tym czasem dowiedziałam się, że mam problem (pewnie sama ze sobą, choć autorka nie raczyła mnie oświecić), przekupuję dziecko, które niczego nie potrafi zrobić bezinteresownie... z czego ogólni nic nie wynika. Dziękuję za takie „wsparcie” Pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.