- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 lipca 2020, 17:20
Czy zdarzyło się wam kiedyś być w niedopasowanym związku?chodzi mi o to że będąc z kimś zauważyliście dużo różnic między wami? podam na własnym przykladzie - zakochana po uszy w facecie robiłam wszystko z myslą o nim i jego dzieciach. Nasze światy się różniły-ja nigdy nie byłam za granicą a On co roku z eks żoną Chorwacja,Grecja.. ja typ domatora ewentualnie mecz, spotkania ze znajomymi a on nauczony co weekend zabierać gdzieś żonę i dzieci... kiedy mu powiedziałam że ja na urlop jadę na wieś-dla niego to był powód do drwin...,, ja praktycznie alkoholu nie pije a on potrafił w jeden wieczór po 8 piw...,wtedy ważyłam 24 kg więcej i kiedyś po pijaku mi powiedział że my chyba nie pasujemy do siebie bo on jest wysportowany i przystojny a ja gruba-doprowadziło to do tego,że ja przy nim potrafiłam po 12 godzin nie jeść, wstydziłam się mu nawet powiedzieć że ćwiczę (dodam że do dzisiaj zleciało 24 kg). Ja nie mam dzieci ale z jego dziecmi fajnie się dogadywałam, wiedziałam że kocha je bardzo, często mi mówił że dzieci są dla niego najważniejsze i widziałam to , w zasadzie nigdy nie dał mi odczuć, że jestem dla niego ważna-mam na mysli czyny. Przeważnie jak były u niego dzieci to potrafił mi powiedzieć że nie zadzwoni bo spędza czas z dziecmi a gdy dzieci nie było potrafilismy rozmawiać 2 godziny.
Teraz -aktualny mój partner ma córkę która ma 4 latka, jak wypadnie mu weekend że córeczka jest u Niego to zabiera ją do mnie i wspólnie spędzamy czas, jak córka jest u niego zawsze dzwoni, codziennie pokazuje i daje mi do zrozumienia że zarówno córeczka jak i ja jestesmy dla Niego najwazniejsze. czuje to a my jestesmy zaledwie dwa miesiące razem-w poprzednim partnerem bylissmy rok... przy moim aktualnym partnerze nie wstydze sie jesc, wie że ćwiczę itd, wspiera mnie, mojemu byłemu nigdy nie powiedziaąm o mojej Mamie i jej chorobie oraz ojcu alkoholiku bo bałam się jego reakcji, skoro śmiał się z tego że na urlop jadę na wieś....Mój aktualny partner-zanim się poznaliśmy(facebook)-wiedział o mamie i tacie, postawiłam sprawę jasno a on zaakceptował to, wspiera mnie, codziennie o Mame pyta...
3 lipca 2020, 17:38
Wyśmiewanie się z kogoś , dokuczanie, traktowanie jak człowieka gorszej kategorii to nie niedopasowanie tylko chamstwo i brak szacunku, tyczy się nie tylko związków, ale ogólnie kontaktów międzyludzkich.
3 lipca 2020, 18:12
Przepraszam, ale pierwszy gość to nie było niedopasowanie a prostacki, beznadziejny neandertalczyk i z takimi w ogóle nie ma mowy o tworzeniu jakiegoś związku. Na przykładzie obecnego wiesz, jaki poziom jest potrzebny do próby tworzenia związku.
Naciągając trochę pojęcie niedopasowania w związku mogę uznać, że miałam jeden. Ale to nie była kwestia charakterów czy niedopasowania fizycznego, nic z tych rzeczy. Bardzo się lubiliśmy, było wszystko co być powinno natomiast w pewnym momencie okazało się, że mamy inną wizję przyszłości - co do pracy, miejsca pobytu (on chciał wyjazdu zagranicę, ja się zaparłam z różnych powodów, że nie itd.). Każda ze stron gdyby ustąpiła byłaby nieszczęśliwa (to trochę tak, kiedy jedna osoba bardzo chce dziecka a druga absolutnie nie zgadza się na bycie rodzicem, co robić?). Rozstaliśmy się w pełnej zgodzie, każde poszło realizować swoje życiowe plany. Co zabawne, pomimo, że on w dalszym ciągu jest za oceanem i minęło ponad 20 lat w dalszym ciągu mamy sporadyczny kontakt a gdybym tylko chciała byłby częsty. Jest jakaś nutka sympatii ciągle.
Edytowany przez przymusowa 3 lipca 2020, 18:14
3 lipca 2020, 18:39
Ten pierwszy facet to jakaś chodząca porażka, a nie niedopasowanie. I tak dziw, że wytrzymała rok, ale dobrze, że go w końcu pogoniłaś.
3 lipca 2020, 19:10
Cieszę się, że teraz jesteś w związku, gdzie facet jest twoim a w zasadzie ma zadatki na bycie twoim prawdziwym partnerem w życiu - wie wszystko, wspiera, nie ocenia a docenia. Nie zastanawiaj się nad tym co było. Powodzenia.
3 lipca 2020, 19:36
twój były facet to burak ale różnice i tak między wami były. Tzn. W wyglądzie, sposobie spędzania wolnego czasu, podejscia do alkoholu.
A wracając do pytania. Patrząc twoimi kategoriami. Spotykałam się kiedyś z facetem ważącym 2 raxy tyle co ja xd
3 lipca 2020, 20:12
Ale gdzie jest pytanie wlasciwie? Bylas w kijowym zwiazku, jestes w fajnym. Chyba kazdy, kto ma jakiekolwiek poprzednie zwiazki w zyciu byl w zwiazku niezbyt udanym. Ex sa exami nie bez powodu...
3 lipca 2020, 21:58
Byłaś w związku z fatalnym facetem i tyle. To nie różnice charakterów.
3 lipca 2020, 23:01
.
Edytowany przez 3 sierpnia 2020, 16:59
4 lipca 2020, 00:21
Czy zdarzyło się wam kiedyś być w niedopasowanym związku?chodzi mi o to że będąc z kimś zauważyliście dużo różnic między wami? podam na własnym przykladzie - zakochana po uszy w facecie robiłam wszystko z myslą o nim i jego dzieciach. Nasze światy się różniły-ja nigdy nie byłam za granicą a On co roku z eks żoną Chorwacja,Grecja.. ja typ domatora ewentualnie mecz, spotkania ze znajomymi a on nauczony co weekend zabierać gdzieś żonę i dzieci... kiedy mu powiedziałam że ja na urlop jadę na wieś-dla niego to był powód do drwin...,, ja praktycznie alkoholu nie pije a on potrafił w jeden wieczór po 8 piw...,wtedy ważyłam 24 kg więcej i kiedyś po pijaku mi powiedział że my chyba nie pasujemy do siebie bo on jest wysportowany i przystojny a ja gruba-doprowadziło to do tego,że ja przy nim potrafiłam po 12 godzin nie jeść, wstydziłam się mu nawet powiedzieć że ćwiczę (dodam że do dzisiaj zleciało 24 kg). Ja nie mam dzieci ale z jego dziecmi fajnie się dogadywałam, wiedziałam że kocha je bardzo, często mi mówił że dzieci są dla niego najważniejsze i widziałam to , w zasadzie nigdy nie dał mi odczuć, że jestem dla niego ważna-mam na mysli czyny. Przeważnie jak były u niego dzieci to potrafił mi powiedzieć że nie zadzwoni bo spędza czas z dziecmi a gdy dzieci nie było potrafilismy rozmawiać 2 godziny. Teraz -aktualny mój partner ma córkę która ma 4 latka, jak wypadnie mu weekend że córeczka jest u Niego to zabiera ją do mnie i wspólnie spędzamy czas, jak córka jest u niego zawsze dzwoni, codziennie pokazuje i daje mi do zrozumienia że zarówno córeczka jak i ja jestesmy dla Niego najwazniejsze. czuje to a my jestesmy zaledwie dwa miesiące razem-w poprzednim partnerem bylissmy rok... przy moim aktualnym partnerze nie wstydze sie jesc, wie że ćwiczę itd, wspiera mnie, mojemu byłemu nigdy nie powiedziaąm o mojej Mamie i jej chorobie oraz ojcu alkoholiku bo bałam się jego reakcji, skoro śmiał się z tego że na urlop jadę na wieś....Mój aktualny partner-zanim się poznaliśmy(facebook)-wiedział o mamie i tacie, postawiłam sprawę jasno a on zaakceptował to, wspiera mnie, codziennie o Mame pyta...
W Twoim przypadku, to nie jest kwestia dopasowania, a nieprzepracowane DDA.
Wybierasz gorszy sort. Sorry, ale rozwodnik z 2 dzieci, z prostackim charakterem, ktory pewnie traktowal Cie jak kuchte i darmowa pomoc do dzieci, to naprawde slaby wybor.
I kolejny dzieciaty... 2 miesiace to bardzo krotko, zeby cokolwiek powiedziec. Dziecko 4letnie - to w sumie male dziecko, troche szybko sie gosciu rozstal, troche szybko przedstawia dziecku nowa ciocie.
Uwazam, ze mloda, bezdzietna kobieta moze sie dopasowac z kims na swoim poziomie, czyli BEZ BAGAZU w postaci dziecka i jego mamusi.
Dziecko to bagaz, paczka przerzucana miedzy rodzicami, ktorzy nie sa razem, karta przetargowa, blokada wielu spontanicznych planow, za jakis czas dojdzie maloletnia histeria i inne cuda, kiedy czlowiek zyczylby sobie spokojny wieczor.
Nie masz dzieci, to nie zrozumiesz ojca, uwiazanego do bylej na lata. 2 miesiace - co to jest, wielu rzeczy teraz w ogole nie widzisz.
Tak, jestem niedopasowana, bo moj facet ma dziecko, a ja nie. Wielu rzeczy nie rozumiem i wcale nie musze. Jak nam nie wyjdzie, to skreslam z gory na dol wszystkich dzieciatych.