- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1260
1 maja 2011, 20:53
Pytanie dziwne.
Ja sama jestem w szczęśliwym związku.Ale bardzo przeżyłam rozstanie swojej siostry po kilkuletnim związku.
Potem zaczęłam ze swoim chłopakiem rozmawiac o tym,czy jest to możliwe rozstać się w zgodzie po tylu latach
My wprawdzie nigdy o coś takiego się nie otarliśmy,ale ...ciekawię się:)Niby nie wyobrażam sobie po tych wszystkich wspólnych chwilach stracić z nim kontakt,ale takiej przyjaźni to też sobie nie wyobrażam..:)
I choć to pierwszy stopień do piekła,najbardziej mnie interesują związki długie,kilkuletnie oraz PIERWSZE ,DŁUGIE,REALNE MIŁOŚCI:)
Oczywiście pytanie jest dyskretne i kieruję je do kobiet,które potrafią o tym mówić:)
- Dołączył: 2009-02-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3028
1 maja 2011, 21:01
hmmm ja z moim chłopakiem byłam 4 lata, wkurzyłam się już na niego bardzo, bo ostatnio nie bardzo chciało mu się pracować, a planowaliśmy wspólne życie. Stwierdziłam, że nie będę na nas pracować, tym bardziej, że jeszcze studiuję. Rozstałam się z nim w grudniu, ale do niego dalej to nie dociera. W styczniu wyjechał do pracy za granicę, ale dalej pisze i dzwoni. W lutym przyleciał na jeden dzień do Polski, żeby mi się oświadczyć (prawdę mówiąc czekałam na to bardzo, bo kiedyś uważałam, że jestem już gotowa na małżeństwo) ale odrzuciłam go, bo spojrzałam realnie na ten związek i wiem, że nie mielibyśmy przyszłości. Jak wspominałam mój ex ciągle mnie nęka. Zrobiło się to już męczące słuchanie na okrągło, że miałam być matką jego dzieci itp. Mam nadzieję, że w końcu się chłopak opamięta i da mi spokój.
1 maja 2011, 21:02
Podobno .....nie ma bardziej sobie obcych ludzi jak dwoje którzy byli sobie bardzo bliscy.... Jest różnica przyjaźń, a zwykłe grzecznościowe traktowanie się. Osobiście powiem...ciężko, bardzo ciężko. Trzeba czasu i to dużo nim się dorośnie do tego,aby na widok tej osoby nie mieć ochoty wyjść,albo odwracać głowy.
- Dołączył: 2009-02-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3028
1 maja 2011, 21:06
Wydaje mi się, że nie można się później przyjaźnić. Jedna ze stron moim zdaniem zawsze będzie zaangażowana w jakiś sposób uczuciowo. Chciałam się w przyjaźni rozstać z moim były to okazało się, że zrobiłam mu nadzieję na powrót ( prawdę mówiąc nie wiem w jaki sposób, bo pisałam z nim raz na tydzień o pierdołach)
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1260
1 maja 2011, 21:07
Heh no ja też słyszałam taką teorię,ale praktycznie być tak nie powinno,w końcu jeżeli się kogoś kocha naprawdę to w pewnym sensie także się z nim przyjaźnisz i to powinno pozostać..
ale z drugiej strony czego oczy nie widzą....tego sercu "mniej"żal.Bo ,że nie żal,to nie uwierzę.
Nelly a to był Twój pierwszy długi związek moze?
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1260
1 maja 2011, 21:09
No,ale Twój były nelly to chyba faktycznie nie przyjął tego do wiadomości....Widac musiało mu zależeć ,skoro przyjechał się oświadczyć,choć nie znam chłopa i szczegółów.Ale lepiej o tym zapomnieć,masz rację,bo później to ciągłe pytanie samego siebie "what if...?"
- Dołączył: 2009-02-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3028
1 maja 2011, 21:15
Tak to był mój pierwszy tak długi związek, wcześniej miałam faceta przez rok.
Ja teraz jestem już pewna, że dobrze zrobiłam, choć tęsknię właśnie za nim jako za przyjacielem, bo był ze mną zawsze, nawet w najcięższych chwilach po wypadku samochodowym. Próbowałam z nim utrzymać przyjacielskie stosunki, ale okazało się, że on ciągle ma nadzieję, że wrócę, więc teraz nie odpisuję i nie odbieram jego telefonu. Muszę ukrócić jego mękę. Niech zapomni o mnie i ułoży sobie życie z kimś innym, życzę mu tego.
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1260
1 maja 2011, 21:25
Ano rozumiem,nic fajnego,ale super,że masz takie podejście,no i w gruncie rzeczy to dobrze mu życzysz:)
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1260
1 maja 2011, 21:32
Heheh,czyżby problem dotyczył tylko dwóch Vitalijek:D:D?
- Dołączył: 2008-12-16
- Miasto: Madagaskar
- Liczba postów: 1515
1 maja 2011, 21:35
teoretycznie byli partnerzy mogą się przyjaźnić ze sobą, praktycznie nie.