Temat: Pogrzeb w rodzinie. Pomóżcie

Cześć. Proszę Was o pomoc, doradzenie czy wyrażenie swojego zdania. Cokolwiek. W sobotę zmarła babcia mojego męża. O ile my potrafimy z mężem zrozumieć kolej rzeczy, o tyle nasze dzieci niekoniecznie. Kiedy zmarł mój dziadek to nasza córka strasznie to przeżyła, mimo tego, że widziała go kilja razy w roku. Doszło do tego, że wieczorem dzwoniłam na pogotowie, bo z żalu i płaczu bolało ją serce. Teraz niestety sytuacja jest jeszcze gorsza, bo męża babcię nasza córka widziała bardzo często (dzielimy wspólne podwórko) Jutro jest pogrzeb i nie wiemy co zrobić. Ja jestem za tym, by w ogóle jej nie mówić o śmierci babci i tym bardziej nie brać jej na cmentarz. Mąż bardzo się wacha. Boję się jej reakcji, ponieważ ta sprzed 2óch lat bardzo mnie zaskoczyła.  Boję się, że córce stanie się jakaś krzywda, wiem, że później ona będzie miała do nas żal, że jej nie powiedzieliśmy, że się nie pożegnała, ale może po pogrzebie będzie jej jakoś łatwiej oswoić się z sytuacją. Córka ma 10 lat. Pomóżcie, proszę.

Najgorsze jest to jakbyscie to ukryli przed nia, to sa emocje i one sa prawdziwe, kazdy sie musi z tym zmierzyc, trzeba duzo rozmawiac i tlumaczyc dziecku, jesli to pomoze powiedz jej ze kiedys i tak sie wszyscy spotkamy.

Nie ważne ile mamy lat , śmierć kogoś bliskiego zawsze będzie traumą i będzie bolało . My dorośli możemy sobie pomóc sami.Ty jako rodzic - pomożesz swojej córce przez to wszystko przejść .

Ja jestem za tym by mówić . Takich rzeczy nie powinno się ukrywać . Moja teściowa zmarła parę miesięcy temu . Moje dziecko miało wtedy 13 lat , ale pozostali 4 i 7 lat . Wszystkie wnuki wiedzieli że babcia jest bardzo chora i każdy od razu dowiedział się o śmierci . Na pogrzebie nie było tylko tych najmłodszych ( był upał , zresztą nie miał by kto się nimi zająć , ale byli później kiedy to już firma pogrzebowa ułożyła kwiaty na grobie ) . Wiadomo tygodnie były ciężko bo dzieci były związane z dziećmi , ale uważam że zrobiliśmy tak jak trzeba. Natomiast jak umarł ojciec mojej bratowej , wnuczce która chodziła do klasy ( jakoś 1-3 ) nie powiedzieli o jego śmierci bardzoooo długo . Straszny miała żal do wszystkich , porobiło się tak że rodzina musiała długo korzystać z porad psychologa by wróciło wszystko w miarę do normalności.

Pasek wagi

Nie wiem, co ostatecznie zrobiłaś, ale przyszło mi do głowy, że może córka boi się śmierci tak w ogóle. Nie ma to związku z konkretną osobą. Temat jest trudny, ale rozmawiac trzeba. To ty i twój mąż musicie dać jej wsparcie. Śmierć to część życia. 

Pasek wagi

powiedz, jak boisz się znajdz psychologa online co Ci pomoże, ludzie umierają a ona w końcu się oswoi 

Nattina napisał(a):

Nie wiem, co ostatecznie zrobiłaś, ale przyszło mi do głowy, że może córka boi się śmierci tak w ogóle. Nie ma to związku z konkretną osobą. Temat jest trudny, ale rozmawiac trzeba. To ty i twój mąż musicie dać jej wsparcie. Śmierć to część życia

Jako osoba panicznie bojąca się śmierci i nieradząca sobie z tym zagadnieniem zapewniam Cię, że hasła typu "śmierć to część życia" nie pomagają nawet w stopniu najmniejszym z możliwych. Na mnie działa wyłącznie całkowite unikanie pogrzebów i cmentarzy. Jeśli córka autorki ma podobnie, to nijak się jej nie uda oswoić z tym tematem. Warto mieć na uwadze, że takie przypadki również się zdarzają. 

Cześć dziewczyny. Dziękuję za wszystkie rady. Na początku przepraszam, bo w pierwszym poście źle się wyraziłam. Oczywiście powiedzielibyśmy córce o śmierci jej prababci z tym, że chcieliśmy to zrobić po pogrzebie. Na pewno nie okłamywalibyśmy jej przez cały czas mówiąc, że jest w sanatorium, czy gdzieś tam.  Wszystko, naprawdę wszystko mogę sobie zarzucić, ale nie to, że jestem nieodpowiedzialną mamą, podejmując taką a nie inną decyzję chciałam, by córka w jak najmniejszym stopniu odczuła ból po stracie prababci. Nie uważam też, że nie odrobiłam lekcji ,,ze śmierci '', ponieważ niejednokrotnie ten temat przewija się w naszych rozmowach. Powiedzieliśmy dzieciom o śmierci prababci dzisiaj rano. Na 5 godzin przed pogrzebem. Wiadomo, pierwsza  reakcja to płacz,  pytania dlaczego i czy na pewno babcia nie żyje  i czy nie kłamiemy i w zasadzie tyle z reakcji. Córka (piszę tylko o niej bo syn wziął to bardziej na klatę i szybko przełożył na swój rozumek) jeszcze chciała ,, raportu '' kto pierwszy się dowiedział, o której przyjechało pogotowie itp. i na koniec powiedziała ,, dziękuję, że mi o tym mówicie dopiero dzisiaj, bo bym się bardziej męczyła jakbym wiedziała o tym od samego początku" Córka poszła z nami na pogrzeb, syn nie chciał. Teraz leży koło mnie i jest pogodzona z tą sytuacją. 

Natalia0301 napisał(a):

Cześć dziewczyny. Dziękuję za wszystkie rady. Na początku przepraszam, bo w pierwszym poście źle się wyraziłam. Oczywiście powiedzielibyśmy córce o śmierci jej prababci z tym, że chcieliśmy to zrobić po pogrzebie. Na pewno nie okłamywalibyśmy jej przez cały czas mówiąc, że jest w sanatorium, czy gdzieś tam.  Wszystko, naprawdę wszystko mogę sobie zarzucić, ale nie to, że jestem nieodpowiedzialną mamą, podejmując taką a nie inną decyzję chciałam, by córka w jak najmniejszym stopniu odczuła ból po stracie prababci. Nie uważam też, że nie odrobiłam lekcji ,,ze śmierci '', ponieważ niejednokrotnie ten temat przewija się w naszych rozmowach. Powiedzieliśmy dzieciom o śmierci prababci dzisiaj rano. Na 5 godzin przed pogrzebem. Wiadomo, pierwsza  reakcja to płacz,  pytania dlaczego i czy na pewno babcia nie żyje  i czy nie kłamiemy i w zasadzie tyle z reakcji. Córka (piszę tylko o niej bo syn wziął to bardziej na klatę i szybko przełożył na swój rozumek) jeszcze chciała ,, raportu '' kto pierwszy się dowiedział, o której przyjechało pogotowie itp. i na koniec powiedziała ,, dziękuję, że mi o tym mówicie dopiero dzisiaj, bo bym się bardziej męczyła jakbym wiedziała o tym od samego początku" Córka poszła z nami na pogrzeb, syn nie chciał. Teraz leży koło mnie i jest pogodzona z tą sytuacją. 

Jakoś ciężko mi w to uwierzyć .

Doma19 napisał(a):

Natalia0301 napisał(a):

Cześć dziewczyny. Dziękuję za wszystkie rady. Na początku przepraszam, bo w pierwszym poście źle się wyraziłam. Oczywiście powiedzielibyśmy córce o śmierci jej prababci z tym, że chcieliśmy to zrobić po pogrzebie. Na pewno nie okłamywalibyśmy jej przez cały czas mówiąc, że jest w sanatorium, czy gdzieś tam.  Wszystko, naprawdę wszystko mogę sobie zarzucić, ale nie to, że jestem nieodpowiedzialną mamą, podejmując taką a nie inną decyzję chciałam, by córka w jak najmniejszym stopniu odczuła ból po stracie prababci. Nie uważam też, że nie odrobiłam lekcji ,,ze śmierci '', ponieważ niejednokrotnie ten temat przewija się w naszych rozmowach. Powiedzieliśmy dzieciom o śmierci prababci dzisiaj rano. Na 5 godzin przed pogrzebem. Wiadomo, pierwsza  reakcja to płacz,  pytania dlaczego i czy na pewno babcia nie żyje  i czy nie kłamiemy i w zasadzie tyle z reakcji. Córka (piszę tylko o niej bo syn wziął to bardziej na klatę i szybko przełożył na swój rozumek) jeszcze chciała ,, raportu '' kto pierwszy się dowiedział, o której przyjechało pogotowie itp. i na koniec powiedziała ,, dziękuję, że mi o tym mówicie dopiero dzisiaj, bo bym się bardziej męczyła jakbym wiedziała o tym od samego początku" Córka poszła z nami na pogrzeb, syn nie chciał. Teraz leży koło mnie i jest pogodzona z tą sytuacją. 
Jakoś ciężko mi w to uwierzyć .
mi też

soraka napisał(a):

Doma19 napisał(a):

Natalia0301 napisał(a):

Cześć dziewczyny. Dziękuję za wszystkie rady. Na początku przepraszam, bo w pierwszym poście źle się wyraziłam. Oczywiście powiedzielibyśmy córce o śmierci jej prababci z tym, że chcieliśmy to zrobić po pogrzebie. Na pewno nie okłamywalibyśmy jej przez cały czas mówiąc, że jest w sanatorium, czy gdzieś tam.  Wszystko, naprawdę wszystko mogę sobie zarzucić, ale nie to, że jestem nieodpowiedzialną mamą, podejmując taką a nie inną decyzję chciałam, by córka w jak najmniejszym stopniu odczuła ból po stracie prababci. Nie uważam też, że nie odrobiłam lekcji ,,ze śmierci '', ponieważ niejednokrotnie ten temat przewija się w naszych rozmowach. Powiedzieliśmy dzieciom o śmierci prababci dzisiaj rano. Na 5 godzin przed pogrzebem. Wiadomo, pierwsza  reakcja to płacz,  pytania dlaczego i czy na pewno babcia nie żyje  i czy nie kłamiemy i w zasadzie tyle z reakcji. Córka (piszę tylko o niej bo syn wziął to bardziej na klatę i szybko przełożył na swój rozumek) jeszcze chciała ,, raportu '' kto pierwszy się dowiedział, o której przyjechało pogotowie itp. i na koniec powiedziała ,, dziękuję, że mi o tym mówicie dopiero dzisiaj, bo bym się bardziej męczyła jakbym wiedziała o tym od samego początku" Córka poszła z nami na pogrzeb, syn nie chciał. Teraz leży koło mnie i jest pogodzona z tą sytuacją. 
Jakoś ciężko mi w to uwierzyć .
mi też

Dobra ściema nie jest zła 😄

Pasek wagi

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

soraka napisał(a):

Doma19 napisał(a):

Natalia0301 napisał(a):

Cześć dziewczyny. Dziękuję za wszystkie rady. Na początku przepraszam, bo w pierwszym poście źle się wyraziłam. Oczywiście powiedzielibyśmy córce o śmierci jej prababci z tym, że chcieliśmy to zrobić po pogrzebie. Na pewno nie okłamywalibyśmy jej przez cały czas mówiąc, że jest w sanatorium, czy gdzieś tam.  Wszystko, naprawdę wszystko mogę sobie zarzucić, ale nie to, że jestem nieodpowiedzialną mamą, podejmując taką a nie inną decyzję chciałam, by córka w jak najmniejszym stopniu odczuła ból po stracie prababci. Nie uważam też, że nie odrobiłam lekcji ,,ze śmierci '', ponieważ niejednokrotnie ten temat przewija się w naszych rozmowach. Powiedzieliśmy dzieciom o śmierci prababci dzisiaj rano. Na 5 godzin przed pogrzebem. Wiadomo, pierwsza  reakcja to płacz,  pytania dlaczego i czy na pewno babcia nie żyje  i czy nie kłamiemy i w zasadzie tyle z reakcji. Córka (piszę tylko o niej bo syn wziął to bardziej na klatę i szybko przełożył na swój rozumek) jeszcze chciała ,, raportu '' kto pierwszy się dowiedział, o której przyjechało pogotowie itp. i na koniec powiedziała ,, dziękuję, że mi o tym mówicie dopiero dzisiaj, bo bym się bardziej męczyła jakbym wiedziała o tym od samego początku" Córka poszła z nami na pogrzeb, syn nie chciał. Teraz leży koło mnie i jest pogodzona z tą sytuacją. 
Jakoś ciężko mi w to uwierzyć .
mi też
Dobra ściema nie jest zła ?

musze powiedziec ze po przeczytaniu tez od razu tak to odebralam. Dobrze ze dziecku powiedzialas, ze dowiedzialo sie od ciebie, wytlumaczenie jest tez dobre, powiedzialas jej o swoich obawach i uzasadnilas dlaczego tak pozno sie dowiedziala. No i to jest najwazniejsze, to ze dziecko byc moze powtorzylo twoja mysl i ja zaakceptowalo jest tez mozliwe. Nie wierze ze wyszloby samo tak po prostu od dziecka - ale to w tym wszystkim nie ma juz znaczenia. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.