27 kwietnia 2011, 11:29
Hej, musicie mi pomóc....
Mieszkam już u przyszłych teściów-na razie w kupie bo dom jest jeszcze nie dokończony... Ślub w maju...
Moja sprawa wygląda tak; dom jest piętrowy- rzekomo wybudowany dla syna... (Mówią że zamieszkamy razem abyśmy mogli się nimi opiekować na starość)MI to na początku nie przeszkadzało-byłam wdzięczna za dom...
Logiczne jest że chcielibyśmy zająć połowę domu a więc piętro-dla zdrowia psychicznego LECZ TEŚCIOWA OZNAJMIŁA ŻE BĘDZIE MIAŁA SYPIALNIE OBOK NASZEJ!!! ZATKAŁO MNIE...
Poprosiłam narzeczonego o interwencję (rozmawiał z nimi kilka razy)ale to nic nie dało!
Postanowiłam że ja z nimi porozmawiam-mówiłam o prywatności, schodach(starsi ludzie) i o przyszłym dziecku(np. płaczu w nocy), niby zrozumieli ale nie dostałam żadnej konkretnej odpowiedzi... Myślałam że mam z głowy skoro się nie kłócili ze mną...A ostatnio słyszałam jak specjalnie koło nas teściowa rozmawiała z mężem jakie to ona meble widziała dla nich do sypialni na górze!!! Poczułam się jak śmieć!Zupełnie mnie zignorowali!
KURRRR!!!!! Skoczyło mi ciśnienie i wyszłam!!!!!!!!!!!
Wiem, powiecie mi to idź na dół-NIE MOGĘ-jeśli zostaniemy na dole to teściowie wejdą nam na głowę! Wiadomo że będą spędzać czas na dole! Już teraz jest z ich strony kontrola co gdzie leży i co robię i jak robię!
Np. sprzątam-ona chodzi i za mną poprawia, ja coś położę ona to przestawi-JEST MI Z TEGO POWODU PRZYKRO...
Jak będziemy mieli piętro to chociaż powiemy że to nasz prywatny rejon i nie chcemy aby tam ktoś chodził bez naszej wiedzy i szperał...
Proszę o rady przyszłe synowe, synowe i teściowe...
Czy ja za dużo wymagam? Chcę mieć trochę swobody tylko... Nie chcę się rządzić czy coś-po prostu nie chcę presji... Dodatkowo mam bulimię-trudno mi z tym żyć a stres tylko wzmaga objawy...
- Dołączył: 2008-05-02
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 1938
27 kwietnia 2011, 15:59
Ale co to za założenie: my mamy dom i syn będzie w nim mieszkał ? Syn zrobił niespodziankę i im na złość urósł... I dupa bo za żonę ma czy będzie miał kogoś kto ma własne zdanie. Nie daj się zdeptać. Ani sie spostrzerzesz a będziesz odpowiedzialna za sztorm i gradobicie... Spryciara. Moja też by taka była ale na szczęście starcza mi braku kultury wycelowanej w nią i nie udaje jej się zapanować nad nami a zakusy ma, oj ma...Aha, nie przemieszkałam z nią ani pół godziny. Tylko swoje albo cudze ale nie jej !!
Edytowany przez CuraDomaticus 27 kwietnia 2011, 16:00
27 kwietnia 2011, 16:20
Autorko, czy dokładacie się przyszłym teściom do rachunków?
- Dołączył: 2008-10-19
- Miasto: Rybnik
- Liczba postów: 257
27 kwietnia 2011, 17:09
Mieszkanie z teściami?! Nie, nie, nie!!!!!!
27 kwietnia 2011, 17:58
Współczuję. Musisz być stanowcza, my też mieszkamy z mamą, tylko że my na górze a mama na dole, i żyjemy dobrze, jedna drugiej nie łazi. Rozumiem cię bo moja siostra narusza moją prywatność więc wiem jak ci ciężko. Nie gódź się na sąsiedztwo sypialni, powiedz bez ogródek że lubicie zaszaleć w łóżku i raczej bedą im groziły nieprzespane noce
nie owijaj w bawełnę bo tacy ludzie i tak by nie zrozumieli, musisz walić prosto z mostu. Trzymam kciuki
27 kwietnia 2011, 18:14
Ale dostałam odpowiedzi
Do rachunków dokłada się mąż... Ja studiuję dziennie więc nie mam jak... Teściowa to ma taki charakter cholerny... Czasem mam wrażenie że wszystko co robi jest na pokaz... Więc może i w tym przypadku też tak jest? Może chce mi pokazać gdzie moje miejsce,albo chce się popisywać przed swoimi gośćmi(koleżanki stare rury) jak nami rządzi.... Można tak myśleć bez końca ale jej podejście to dla mnie szczyt chamstwa....
Teść jest bardzo fajny lecz niestety ciota w podejmowaniu decyzji, np. mówimy mu o nowym pomyśle na temat ogrodu-podoba mu się i akceptuje naszą wizje... Ale przyjdzie tylko ona-zaczyna go przekabacać i teść nagle obraca kota worem i mówi że to beznadziejny pomysł!!!
- Dołączył: 2010-04-23
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 318
27 kwietnia 2011, 18:34
Uciekaj stamtąd najszybciej jak tylko się da. Wiem co mówię, bo już trzy lata mieszkam z teściami. Gdybym tylko mogła cofnąć czas to nigdy bym się na to nie zgodziła. Przez teściową i jej chumory tak się przejmowałam i brałam do siebie wszystko co mówi, że omal przedwcześnie dziecka nie urodzilam. Uciekaj i to jak najdalej. Moja teściowa wie nawet jaką mam posciel obecnie i ile czasu jest niezmieniana. KOSZMAR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Dołączył: 2007-08-17
- Miasto: Nałęczów
- Liczba postów: 39
27 kwietnia 2011, 19:23
jestem pół roku po ślubie i mieszkam z moimi teściami. jeżeli zależy Ci na Waszym małżeństwie wyprowadźcie się. teściowie i tak tego nie zrozumieją, widać po twojej wypowiedzi że nie chcą zrozumieć.
ja dosłownie mam to samo a może nawet i gorzej bo doprowadza mnie to do myśli samobójczych. nie pamiętam dnia w którym bym nie płakała. zajmujemy dwa poziomy w bloku, do których są dwa oddzielne wejścia i schody dodatkowe wewnątrz domu. przed ślubem było mowa że można te schody zlikwidować a teraz odwrócili kota ogonem, że "chcę się od nich murem oddzielić". Zero prywatności, ciągłe podsłuchiwanie, wołanie męża 10 razy dziennie po byle drobnostkę. wożenie samochodem na każde zawołanie chociaż teść czy brat mógłby pojechać. Zabieranie mi go co sobotę, bo oni jadą do babci to i mój mąż musi. a ja w tym czasie jadę do rodziców bo smutno mi tak samej w czterech ścianach - zupełnie obcych ścianach. I tak od dnia ślubu. Mamy swoją kuchnię a śniadania musimy jeść na dole bo będzie obraza. Gdybym mogła cofnąć czas na pewno nie zamieszkała bym z nimi. Tylko nie wiem jak mam to odwrócić. Pieniędzy nie mamy na tyle żeby wybudować w tym momencie dom. nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam. boje się ze z tych nerwów nie będę mogła mieć dzieci...
dlatego jeżeli masz możliwość wyprowadźcie się - gdziekolwiek byle jak najdalej.
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1260
2 maja 2011, 16:07
Hm,może nie załatwiaj wszystkich rad przez przyszłego męża,bo faceci w rozmowach z matką to prawie nigdy na swoim nie postawią.Podejdź do rozmowy spokojnie,zapytaj teściowej,jak to ewentualnie ma wyglądać i jeżeli wyjedzie z tą sypialnią to jej powiedz,że trochę to jednak narusza Waszą prywatność,choć jesteście wdzięczni za dom.
A jeśli to nie podziała i zrealizują swoje plany ,to kochajcie się przez 2 tygodnie na ścianie aż sama się skrępuje i zniesie a dół
- Dołączył: 2011-05-02
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4
3 maja 2011, 13:53
mieszkam z teściami(znikoma przyjemność)co prawda sposobu na nich jeszcze nie znalazłam ale pracuje, a w pracy pomaga mi mąz, co mamusia nie zrozumie jak ja jej powiem grzecznie to on jej powtórzy stanowczo.Raz działa raz nie, sam fakt, że mnie wspiera duzo daje. Rozmawiaj z mężem na spokojnie,że to cię boli czy zlości, albo zwracaj mu na te szczegóły uwagę :moja teściowa ma manie wieszania prania za pomocą trzech spinaczy, nawet prara skarpet będzie tzrema przypięta, powiedziałam o tym meżowi, najpierw mnie wysmiał a pózniej przyznal mi rację:P I gdy np. ja wieszałam pranie używając dwóch mamusia szła dopinała trzeci a mąż szedł za nią i ten trzeci odpinał:p w końcu się odczepila od mojego prania:p Małymi krokami wychodzimy na nasze.Ale owszem nerwów zjadlam co nie miara i nie raz popłynęła mi łza:( Ale to tylko kobieta kobiecie potrafi szpilkę wbijać
6 maja 2011, 21:07
Jeśłi Twoj wybranek w rozmowie z Tobą przyznaje Ci rację, a w sporze z mamą nie potrafi zdania podtrzymać, to wyprowadzaj się zanim zwariujesz, usłyszysz że nie szanujesz jego rodziców albo że Cię przyjeli pod dach a Ty taka niewdzieczna. Lepiej dotrzeć się z mężem na solo nawet w żałosnych warunkach, niż rozwieść za dwa lata z powodu różnicy charakterów, jak to sie teraz ładnie nazywa