- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 stycznia 2020, 14:28
Co dzis macie na obiad? :)
31 stycznia 2020, 13:21
Kolki to nie byly, bo syn kolek nie miał. Wiem co to kolki bo przechodziłam z drugim dzieckiem. Ja absolutnie nie chce dziewczyny straszyć, niech je co chce. Natomiast informację, że przeraźliwy kilkugodzinny płacz noworodka może być spowodowany tym co zjadłam dostałam że szpitala, gdzie zadzwoniłam spanikowana. Poinstruowali mnie żeby w pierwszym miesiącu życia uważać na to co się je bo dzieci różnie reagują. Kazali mocno okrężnymi ruchami brzuszek masować. PomogłoNie wiemy co miały Twoje dzieci, ale jedzenie matki nie przechodzi do pokarmu. Przechodzą alergeny, alkohol, kofeina, a nie kapusta i kalafior. Nie ma potrzeby wprowadzać diety eliminacyjnej bez stwierdzonej alergii. Mleko jest praktycznie takie samo czy jesz jak królowa, czy żyjesz na suchym chlebie, tyle, że nie jedząc organizm pobiera z własnych zapasów. To raz. Dwa o kolkach możemy mówić dopiero po kilku tygodniach życia dziecka, nie dniach. A trzy trafiłam na artykuły, które mówią, że kółka to pojęcie bardzo nadużywane i każdy płacz i niepokój dziecka przypisywany jest dolegliwościom trawiennym. Poczytajcje o "purple crying". Te przeklęte kołki ryją beret kolejnym pokoleniom, to po prostu niedojrzałość układu pokarmowego u niemowląt. Przejdzie, tak jak wieczna czkawka, ulewanie i kichanie. Trzeba nosić, kochać, tulić, pamiętać że przejdzie i jeść coś smacznego, żeby dodatkowo nie padać na twarz po gotowanym na parze ryżu.A że już wypada odpowiedzieć ;) to ja miałam kawałek szynki wieprzowej pieczonej z warzywami z piekarnika - marchew, ziemniaki, buraki, pietruszka, cebula. Trochę przypraw ciut wody na początek pieczenia i wyszedł niezły obiad bez mojego udziału.Nie piernicz i nie pisz bajek. Nie masz pojecia o niczym. Ja tez przy dwojce dzieci musialam uwazac co jem. I nie byly to przypadki. Kolki byly duzo gorsze i mega okropne jesli zjadlam okreslone rzeczy. Doswiadczylam osobiscie. A na obiad mialam barszcz ukrainski. Dzis kasza z warzywami i warzywna zupa:)Wiesz, ze to mit....nie siej blednych informacji . Gazy powstają w jelicie grubym matki. To co miał twój syn to kolki, które nic wspólnego tym co jesz nie mają. Ale widzę że mitologia diety matki karmiącej ma się dobrze.Oj nie polecam w pierwszym miesiącu karmienia maleństwa. Ja jak mój syn miał kilka dni to zjadłam pierogi z mięsem, w farszu była cebula itp. Młody po karmieniu ryczał niemiłosiernie przez kilka godzin, aż do szpitala dzwoniliśmypierogi z kapustą i grzybami:p teściowa robi będzie mieszkać z nami do końca tyg :p
Poza tym ja zalecenia co mogę jeść a co nie dostalam ze szpitala. Tez nie wierzylam w diete matki karmiącej, do czasu gdy po zjedzeniu przezemnie duzej ilosci szczypiorku kupka noworodka, ktory przeciez pije tylko moje mleko (mial dwa tyg wiec to zadne pozostalosci po nalykanych wodach plodowych) miala ostry i inny niz zwykle zapach. Coś jednak jakoś przeniknęło.
Edytowany przez 31 stycznia 2020, 13:21