Temat: Po 6 latach poszła do innego...

cześć 

Jestem nowy na tym forum, potrzebuje się wyżalić, wygadać jak możecie to przeczytajcie.

Przebolejesz... Nie ciebie jednego partner  znienacka zostawił po wielu latach wspólnego życia, często całkiem udanego.. Tak jak dziewczyny pisza- miej swój honor, nie skamlaj bo nic tym i tak nie ugrasz, tylko niepotrzebnie się poniżysz, a uczucia drugiej osoby od tego nie wrócą.Niestety to że się kocha nie powoduje że automatycznie druga osoba też to odczuwa. Staraj się nie roztrząsać czyja to wina,nie szukać usprawiedliwień/powodów-zamknij ten rozdział, nie unikaj ludzi i jak uczucie oszukania i żal trochę osłabną to z pewnością poznasz kogoś innego,z kim będzie warto spróbować stworzyć coś trwalszego.

O boże, podręcznikowy białorycerz się trafił.

Karl1992 napisał(a):

 Nagle cały czas zaczęła siedzieć na telefonie, jak nigdy tego nie robiła, nawet zaczęła do kibla brać telefon (ile ja za to dostawałem awantur) Zapoznała faceta i szczerze w ciągu 2 tyg. 

Znalazła sobie "lepszą" gałąź, która dała jej prymitywnemu umysłowi silniejsze emocje niż 6letni związek z beta-cuckiem.

Karl1992 napisał(a):

 Jeszcze chciała jakiś określony okres że mna mieszkać - pewnie jak by jej z tamtym nie wyszło, jak to mówiła wdarła się monotonia, nie kocha chyba, że jest przywiązana do mnie, że mamy dach nad głową, że ja mam dobrą pracę. 

No dokładnie, jesteś bezpieczniejszą opcją, więc trzymała Cię przy sobie dopóki nie nabrała pewności, że może wejść w związek z tym nowym. Na 95% zdradzała Cię przed rozstaniem.

Karl1992 napisał(a):

 Już byłem blisko tego by dać jej ten czas pod warunkiem, że ma się z nim nie spotykac, ale nie umiała tego obiacac 

W ten sposób pokazujesz, że jesteś pizdą i cuckiem, którego można nie szanować. Zdrad się nie wybacza, tylko od razu wygania taką z życia. Jak sobie pozwalasz wejść na głowę, to babka cię zniszczy, bez litości. 

Karl1992 napisał(a):

 Się wkurzylem, mimo silnego uczucia do niej, wielkiego przywiązania. Spakowałem ją i nie wpuściłem jej do mieszkania (mieszkanie moje) 

I tak się postępuje z kobietami jej pokroju.

Karl1992 napisał(a):

 2 tyg po tym jak ją spakowałem już była w związku z tym facetem - jest do dziś z 2 miesiąc. 

Znaczy ustawiła sobie status na fb? ;D Dawała mu pewnie dużo wcześniej niż Ci się zdaje.

Karl1992 napisał(a):

 Pod koniec już jej nic nie pasowało, że jestem grubasem (chociaż tak samo wyglądam od dobrych 4 lat). 

Spotkała faceta bardziej atrakcyjnego, więc punkt odniesienia się zmienił. Wiele kobiet nie potrafi wyrażać swojego zdania, jeśli będzie ono w jakimś stopniu krzywdzące dla bliskich. Zamiast powiedzieć "rusz się grubasie na siłkę", będzie kumulować w sobie niechęć. Żeby tylko uniknąć konfrontacji. Która i tak musi nadejść, np. w postaci jak na załączonym obrazku.

Karl1992 napisał(a):

 Teraz się wziąłem za siłownię by jakoś czas swój zająć, bo mimo wszystko ciągle chodzi mi po głowie, jak ona się zachowala.  

Wywal ją z głowy. Nie będzie łatwo po 6 latach, ale siłka to świetny początek. Dużo zajęć sobie rozplanuj, spotkania z ludźmi, żeby mieć do kogo gębę otworzyć i zająć czas. A co do ćwiczeń, ogarnij dobrą technikę i wiedzę jak podchodzić do treningu jako osoba początkująca, żeby sobie stawów nie spieprzyć.

Karl1992 napisał(a):

 Oddając rzeczy kiedy je spakowałem tylko powiedziałem - KOCHAM CIĘ MOCNO. 

Pokazałeś tym jaki masz brak szacunku do siebie. Jak jej nie wyjdzie z nowym, może chcieć do Ciebie wrócić, wykorzystując Twój brak standardów i słabość do niej. Nie możesz na to pozwolić. Jak głosi IV zasada dynamiki Newtona, ciało puszczone raz, puszcza się cały czas. I ona nagle nie nabierze do Ciebie miłości i szacunku, bo już to dawno zaprzepaściłeś.

Karl1992 napisał(a):

 Wydaje mi się, że ona w ch.. zabłądziła. Szukała już byle pretekstu, tylko czekała na moment by ktoś się pojawił w jej życiu, ale również nie była w stanie sama odejść. 

To się powoli robi standardem, "monkey branching". Być może "zbłądziła", ale dla Ciebie powinna być już skreślona. Jak i Ty jesteś dla niej skreślony.

Karl1992 napisał(a):

 Na początku jak się jednak przyznała, że z nim pisze itd. dałem trochę dupy, zobaczyła moje łzy - na które mówiła one mnie nie ruszają.  

Dałeś dupy po całości. Okazałeś słabość w sytuacji, w której powinieneś pokazać chłód, stanowczość. Kobiety nie wybaczają takiej słabości, w tym momencie przestałeś być dla niej mężczyzną (jeśli w ogóle jeszcze dla niej byłeś).

Karl1992 napisał(a):

  Czekała, aż ja ją spakuje.

xD Oj, czeka Cię dużo nauki, jeśli chcesz wyjść na mężczyznę.

Karl1992 napisał(a):

 Co polecacie mi zrobić ?

Poza tym, co już powiedziałem, wyhodować sobie jaja, poczytać trochę redpillu, bo jesteś typowym przykładem beta-białorycerza, zapoznać się z psychologią związków i relacji międzyludzkich, z różnicami pomiędzy kobietami a mężczyznami, poprawić swoją wartość i samoocenę. Babkę zablokować na wszystkie sposoby i nie nawiązywać z nią kontaktu. Jak będzie chciała wrócić, powiedzieć, żeby spie***. Nie wierzyć, nie ufać. 

Karl1992 napisał(a):

 Najgorsze jest to, że ona nawet mu nagadała, że ze mną nigdzie nie wyjeżdżała nic.. a zwiedziliśmy CAŁĄ POLSKE 

Wyjeżdżać tzn. tylko za granicę, w oczach roszczeniowej płytkiej księżniczki.

Karl1992 napisał(a):

 ja na jej urodziny umiałem wydać fortunę - byle byłaby szczęśliwa.

No i to też jeden z wielu popełnionych błędów. Inwestowałeś więcej w ten związek niż ona (nie tylko pieniędzy, ale zaangażowania, emocji etc). Nie powinno się dawać dużo więcej niż się dostaje, jakaś równowaga jest potrzebna.

Karl1992 napisał(a):

Dostawała nawet prezenty bez okazji - ale mu powiedziała, że ja o nią nie dbalem.

Szukasz logiki i prawdy w babskich racjonalizacjach zdrady. Daruj sobie. Nie dałeś jej związku z mężczyzną. Stań się mężczyzną nim spróbujesz wejść w nowy.

A i dbać można na wiele sposobów, nie tylko poprzez to, co jej dostarczałeś.

Karl1992 napisał(a):

Najgorsze jest to, że po tylu latach razem, ktoś potraktuje Cię jak kawałek niepotrzebnego gówna 

Może to zabrzmi okrutnie, ale w dużym stopniu sam sobie na to zapracowałeś przez stawianie siebie niżej od partnerki, brak granic dla jej bezczelności, bycie pizdą, brak wiedzy o tym jak funkcjonują związki i kobiety. A suka jak to suka, wykorzystała słabość, eksploatowała póki jej się opłacało. Nie rzuca się pereł przed wieprze. Tak sobie partnerkę dobrałeś i (nie)zweryfikowałeś. Tak sobie ją wychowałeś.

Karl1992 napisał(a):

Myślicie, że jest sens za jakiś czas pojawić się w jej życiu ? 

Tak, jeśli kiedyś dorobisz się fortuny, zabierz jakąś wystrzałową modelkę do własnego bentleya i "przypadkiem" daj się zobaczyć swojej ex. Tyle że wówczas nie dałoby Ci to już za wiele satysfakcji.

Nie kochala Cie skoro odeszla do innego i spi z nim 2gi miesiac. O co chcesz walczyc? Zeby ktos traktowal Cie jak smiecia mimo, ze o nia dbales, kupowales drogie prezenty. Masz lekcje na przyszlosc, ze milosc jest bezinteresowna i nie wymaga zbyt duzo rzeczy materialnych. Byla z Toba bo bylo jej wygodnie,masz mieszkanie i dobra prace, niektorym to juz wystarczy zeby uwic sobie wygodne gniazdo i korzystac. Zapomnij, pracuj nad soba, poznaj kogos mniej toksycznego. Rozstania zawsze bola, mi zajelo rok zanim odzylam. Narzeczony zdradzil mnie przed slubem. Musialam odwolac sale, dekoracje, sprzedac obraczki, wstydzic sie przed rodzina... ale zyje i mam sie swietnie. Bardzo dobrze, ze do slubu nie doszlo. Wiec da sie przezyc i ulozyc zycie. Powodzenia

Pasek wagi

ej dobra powiem jak u mnie było. Po 5.5l związku i po 3 miesiącach od wspólnego zamieszkania poszłam do innego. Bo mi ten nowy dawal to, czego nie miałam w związku, a o co walczyłam od lat. I tyle. 

ona Cię nie kocha, ukochanej osobie nie robi się takich rzeczy. Im szybciej o niej zapomnisz tym mniej będziesz cierpiał.

opani napisał(a):

olej ją ,miej honor ! pocierpisz znajdziesz inna .laska się zachowała słabo,jak chciała odejsc ,mogła zachować sie inaczej .przykre ,ze ludzie po tylu spedzonych latach ,nie mają klasy i rozstac się jak należy ,jak to uczucia szybko wygasaja...

Co to znaczy "rozstac sie jak nalezy". Jestem w ogole w pierwszym w moim zyciu siedmioletnim zwiazku i tez mysle o rozstaniu. Nie chce skrzywdzic partnera, ale to chyba niemozliwe.

Decyduje sie swiadomie na samotnosc, ale ti chyba lepsze niz zyciu w poczuciu "milosnego niespelnienia"?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.