Temat: Czy miał prawo się tak zachować?

Wczoraj jak wracaliśmy z zakupów i wyszlismy z auta, maz chcial jeszcze gdzies skoczyc i wlozyl mi do plaszcza kluczyki do samochodu. Ja bylam obladowana wiec jak dotarlam do mieszkania pierwsze co schowalam lody do zamrazarki i zapomnialam wyjac kluczyków. Dzisiaj wyszłam wczesniej do pracy i dzwoni wściekły mąż, żeby sprawdziła kieszenie płaszcza. No rzeczywiście klucze tam były. Nie mieszkam daleko od pracy wiec od razu wyskoczyłam i spotkalismy sie w polowie drogi. Jak sie spotkalismy to nie zamienilismy nawet slowa bo widzialam jak był wsciekły. Pozniej mi napisal że bardzo mi dziekuje, że jest spozniony, spocony i wnerwiony (ładnie mowiac, ale uzyl mocniejszego slowa), i dziekuje mi za super poczatek dnia. Odpisalam, że przecież nie zrobiłam tego specjalnie. 

Czy miał prawo aż tak sie zezloscic? Dla mnie to przesada.

UPDATE - maz przyszedl do pracy z kwiatami i mnie przeprosił, widać, że mu głupio. Tak jak myslalam bardzo przejmuje sie firmą i projektem. 

Wiec raczej tym razem nie skonczy sie rozwodem;)

.Asha. napisał(a):

Zoanne napisał(a):

A ja obwiniam tylko i wyłącznie twojego męża, zachował się jak palant i tyle. On ci wsunął te kluczyki do kieszeni, ewidentnie to on używa ten samochód nie ty i to on się powinien upewnić , gdzie są klucze . Może jak ochłonie to do niego dojdzie , że zburaczył :P 
Autorka nie doprecyzowala ale jesli wsunal i o tym wiedziala a dodatkowo w zamysle byli ze miala je odlozyc (jak sama pisala bo zapomniala) to mialby sie dopytywac jak dziecku albo ja sprawdzac czy to zrobila? Zapomniala, on sie wkurzyl bo wzial to za pewnik, ze to zrobila.Watpie bysmy my kobiety sie nie wkurzyly, gdyby nasz facet zapomnial o czyms co mialoby wplyw na nasze poranne plany, czy spoznienie do pracy

Wiedziałam, że sa w plaszczu, bo wsunal mi do plaszcza podczas gdy ja mialam zajete rece zakupami. Nie mowil zebym odlozyla, pewnie jakbym miala je w dloniach to od razu bym je odlozyla, a tak to odwiesilam plaszcz i totalnie o nich zapomnialam. 

Ja bym się pewnie zachowała podobnie, bo jestem cholerykiem. Choć nieładnie, faktycznie. 

Jak dla mnie zbyt mocna reakcja ale nie wiem jakie ma warunki w pracy, czy ktos go tam bardzo opieprzyl za spoznienie itp. Mimo to: obladowana zona czlapie z zakupami do domu, wrzucam jej klucze i nie dopytuje po powrocie gdzie je polozyla- ja tu nie widze Twojej winy tylko wasza wine bo on tez mogl byc zainteresowany gdzie sa klucze. Potraktuj to tak jak sie patrzy na kobiete przed okresem- hormony u facetow tez robia swoje i nie zawsze potrafia zachowywac sie jak ludzie. Nie walkuj tematu, niech sie pozlosci i mu przejdzie. Nie jestes jedyna winna wiec sie nie przejmuj, juz mu powiedzialas, ze nie zrobilas tego specjalnie wiec powinno to (po jakims dluzszym czasie przyswajania) dotrzec.

Pasek wagi

Igasobie napisał(a):

sacria napisał(a):

Nie bardzo rozumiem jedna rzecz- on prowadzi ten samochód? Ty jeździsz? Jak wyszliście to gdzieś jeszcze jechałaś/miałas później jechać? po co wsadził kluczyki do Twojej kieszeni? Bo sobie wyobraziłam że wychodząc z samochodu wkładam kluczyki od swojego samochodu do kieszeni kurtki męża zamiast do swojej i mam pretensje że mi ich nie oddał... Chyba popukal by mi w czoło. jeśli nie prosiłas go o kluczyki z jakiegokolwiek powodu i wsadził je do Ciebie zamiast do siebie tak po prostu to on powinien o nich pamiętać i widzę tutaj wyłącznie jego winę.
Mamy tylko jedne kluczyki i sa dosc spore wiec nie chcial ich dalej niesc. Nie prowadzilam pozniej samochodu ani nic. 
hehe no to jego problem, widocznie ma jakies wyladowania atmosferyczne. To nie Twoja wina, ze nie ma kieszeni na klucze do auta i uzywa Twojego plaszcza, nastepnym razem pogon go zeby wniosl zakupy do domu, jestes za dobra i jeszcze zgarniasz ochrzan.

Pasek wagi

Angelofdeath napisał(a):

Igasobie napisał(a):

sacria napisał(a):

Nie bardzo rozumiem jedna rzecz- on prowadzi ten samochód? Ty jeździsz? Jak wyszliście to gdzieś jeszcze jechałaś/miałas później jechać? po co wsadził kluczyki do Twojej kieszeni? Bo sobie wyobraziłam że wychodząc z samochodu wkładam kluczyki od swojego samochodu do kieszeni kurtki męża zamiast do swojej i mam pretensje że mi ich nie oddał... Chyba popukal by mi w czoło. jeśli nie prosiłas go o kluczyki z jakiegokolwiek powodu i wsadził je do Ciebie zamiast do siebie tak po prostu to on powinien o nich pamiętać i widzę tutaj wyłącznie jego winę.
Mamy tylko jedne kluczyki i sa dosc spore wiec nie chcial ich dalej niesc. Nie prowadzilam pozniej samochodu ani nic. 
hehe no to jego problem, widocznie ma jakies wyladowania atmosferyczne. To nie Twoja wina, ze nie ma kieszeni na klucze do auta i uzywa Twojego plaszcza, nastepnym razem pogon go zeby wniosl zakupy do domu, jestes za dobra i jeszcze zgarniasz ochrzan.

zakupow duzo nie było bo tylko 4 lody ale rak wolnych nie miałam, żeby jeszcze kluczyki wziac :)

On wlasnie tez jest cholerykiem, ale przez takie akcje tak sie wkurzam, że zaczynam od razu myśleć, że ślub był pomyłką, bo nie chce sie tak meczyc cale zycie. Mimo, ze te sytuacje nie zdarzaja sie czesto, to on czasami ma takie powody podniesienia glosu że ja padam. Mysle ze po prostu mam tak niska toleracje na takie akcje z racji pewnosci siebie i trzezwego myslenia a nie bronienia misiaczka i szukania winy w sobie. 

Ja czuje, że przez prace jest ostatnio nerwowy, bo jakis blad w projekcie zrobil i probuje teraz to odkrecic, ale to nie moj problem. Moze ze mna o tym pomagac, ma wsparcie ale ja stawiam granice i jesli czuje ze przez to podnosi glos to sie od razu denerwuje. 

Rozumiem, żeby sie wnerwil, ale powiedział cos w stylu ' No Igaaa, moglas pamietac zeby je odlozyc' a nie nastawiac sie jakbym niewiadomo co zrobila. 

spoznienie do pracy to moim zdaniem troche slabe i tez bym sie wkurzyla gdymi ktos je generowal. Ale z drugiej steony to on ci rzucil te kluczyki do kieszeni 

Pasek wagi

Ja też często wkurzam się w sekundę niewspółmiernie do sytuacji i obrywa się najbliższemu otoczeniu. Potem zawsze tego żałuję i przepraszam. Twój mąż zareagował zbyt wybuchowo, ale jestem w stanie go zrozumieć, bo też zapalam się w sekundę.

Pasek wagi

update - maz przyszedl do pracy z kwiatami i mnie przeprosił, widać, że mu głupio. Tak jak myslalam bardzo przejmuje sie firmą i projektem. 

Wiec raczej tym razem nie skonczy sie rozwodem;P

maharettt napisał(a):

spoznienie do pracy to moim zdaniem troche slabe i tez bym sie wkurzyla gdymi ktos je generowal. Ale z drugiej steony to on ci rzucil te kluczyki do kieszeni 

to nie autorka wątku wygenerowała problem a jej mąż. Skoro to on miał używać samochodu następnego dnia to w jego interesie było pamiętać o kluczach, I upewnić się że je ma. On nie ma 5 lat żeby żona-mamusia za niego myślała. Mógł sobie taxi zamówić to by się nie spóźnił

variolen1 napisał(a):

maharettt napisał(a):

spoznienie do pracy to moim zdaniem troche slabe i tez bym sie wkurzyla gdymi ktos je generowal. Ale z drugiej steony to on ci rzucil te kluczyki do kieszeni 
to nie autorka wątku wygenerowała problem a jej mąż. Skoro to on miał używać samochodu następnego dnia to w jego interesie było pamiętać o kluczach, I upewnić się że je ma. On nie ma 5 lat żeby żona-mamusia za niego myślała. Mógł sobie taxi zamówić to by się nie spóźnił

Zgadzam sie. W pierwszej chwili myslalam ze ona gdzies jechala.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.