Temat: Przyszła teściowa i odchudzony narzeczony.

Powiedzcie mi proszę kto tu ma problem. Otóż: mój mężczyzna zaczął odchudzać się razem ze mną w listopadzie w zeszłym roku. Do tej pory zeszło mu 13 kg. Jego waga początkowa to 100 kg przy wzroście 183 cm z kaszlem przy każdym większym wysiłku w bonusie. Teraz waży 87 kg, wygląda super i wygląda szczupło, bo ma taką budowę kości. Nie kaszle! Pytałam się go czy jego matka nie jest przerażona tym, że tak schudł. Oczywiście powiedział mi, że nie, że jego mama jest zadowolona. To samo przy nim potwierdziła mi ona. Niestety... Wysłała synka do piwnicy i zwierzyła mi się, że "nie jest zadowolona z tego, że on tak schudł". A w jej wypadku taki tekst oznacza tyle samo co: nie dbasz o mojego syna, przez Ciebie choruje itd., itp. + wymyślne inwektywy w domyśle.

Ja uważam, że teraz jest super, ona, że mój mężczyzna jest za chudy (zresztą ja go nie zmuszałam do diety, sam chciał i super mnie wspierał i wspiera nadal). Kto ma problem?
Dzięki dziewczyny, trochę mi lepiej . Przynajmniej nie czuję się jak ostatnia szmata... odchudzając narzeczonego. Swoją drogą po świętach i tak wracam do diety. Obydwoje, bo Mężczyźnie do prawidłowego BMI jeszcze troszkę brakuje, ale wiadomo, znacznie mniej niż mnie.
Miłam ten sam problet...dalej go mam w sumie, po zmianie pracy mój mąż spadł sporo z wagi.Było to wynikiem uregulowania trybu życia,lepszej, urozmaiconej diety, ktorą po wspólnym zamieszkaniu wprowadziłam w domu. Cięzkie żurki,zawiesiste kapusniaki i schab co drugi dzien zostały zastąpione czyms lżejszym. I wtedy zaczęły się głupie teksty teściowej że przez moją fanaberie z dietą Syn marnieje w oczach.I zaczęla się batalia o odżywianie.Sposobu na tesciwoą nie ma, a fakt,że mąż pozbył sie kłopotów ze skóra i trawieniem wynagradza mi wszystkie kretyńskie docinki mamusi. Także radzę robic swoje(chyba,że to mąż podniesie strajk:p)
Tak już jest - ja mieszkam daleko od rodzinnego domu i mimo że ostatnim czasie przytyłam, moja mama na mój widok pyta czy mi tu dobrze, gdzie mieszkam, bom blada, mizernie wyglądam itd... Matki to do siebie mają.
Synów jeszcze bardziej. W końcu my zajmujemy poniekąd miejsce najważniejszej kobiety w życiu takiego faceta. Ona wychowała i uformowała faceta, którego pokochałaś a Ty go zmieniasz. Puszczaj to mimo uszu i nie bierz do siebie. Garnitur na ślub wybierzesz mu na bank za mało elegancki. Sofa w pokoju będzię niezbyt praktyczna. Pieczeń - poucz się u niej jak się robi... Łazienka - to ma być posprzątana? Koszula - to ma być wyprasowana...
Moja Mama na widok siniaka na kolanie od razu założyła, że mąż musi mnie tłuc.... Taki to urok Matek, które stają się teściowymi
A co najlepsze - takie same się staniemy dla wrednych lafirynd co nam będą synów bałamucić
mamusia :)
powinna być szczęśliwa, że syn jest zadbany i ma lepszą kondycję  :)
a która mamusia zadowolona jest kiedy synek wagę traci? moja teściowa ciągle powtarza, że będzie jojo...oboje jesteśmy na diecie chudnij we śnie...Mąż stracił około 8 w około 2,5 m-ca (nie jest to może powalający wynik, ale on jest zadowolony) i odkąd je wg zasad tej diety ma więcej energii, lepiej sie czuje a jego mama zawsze go przed jojo przestrzega i oczywiście gotuje mu to co on sobie zamarzy (ostatnio była domowa pizza w sb, a w niedzileę pieczeń z knedlami a na deser tort z owocami, bo w Austrii Dzień Matki)...na szczęście Mąż uwagi mamy puszcza mimo uszu
Pasek wagi
ona ma problem - skoro oboje uważacie, że teraz wygląda dobrze i on sam lepiej się czuje.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.