Temat: Mieszkanie z rodzicami

Czy są tu osoby 26+, które pomimo pracy i swoich zarobków mieszkają nadal z rodzicami? Wstydzicie się tego? Macie w perspektywie wyprowadzkę czy lubicie ten stan rzeczy? Jak reagują na to znajomi? Jak dogadujecie się z rodziną? Jak wpływa to na Wasze życie towarzyskie i uczuciowe?

W moim otoczeniu bardzo dużo osób mieszka z rodzicami w wieku 26, 30 a nawet 35 lat, wiele wyprowadza się dopiero po ślubie, sporo osób mieszka z rodzicami i mężem/żoną na poddaszu, z dzieloną jakąś częścią domu. Właściwie to mam tylko dwie koleżanki, które nie mieszkają z rodzicami, z tym, że jedna mieszka w akademiku na koszt rodziców, a druga tak totalnie samodzielnie sama, ale w drugim mieszkaniu rodziców i płaci im tylko za media. Czynsz opłacają oni, za wynajem nie płaci. 

nie znam takich osob z bliskiego otoczenia...znam znajomych znajomych

Ja mam 27 lat i planuję na jakiś czas wrócić do domu rodzinnego. Mieszkam w innym mieście, ale chciałabym wrócić do rodzinnej miejscowości i tu budować swoje życie od nowa. W perspektywie mamy z mężem własny domek, ale zanim to sìe stanie pomieszkamy jakiś czas z moimi rodzicami. 

Od zawsze chciałam być samodzielna, mieć swój grosz. Pracowałam dorywczo już w szkole średniej, choć nie musiałam. Po studiach szybko przeprowadziłam się do innego miasta. Rok temu zawalił nam się świat i wszystko się zmieniło. Mój tato ciężko zachorował i to właściwie jest główny powód dlaczego chcę wrócić.

Pasek wagi

Znam co najmniej 3 takie osoby (maja po 31 lat), ale nie tlocza sie z rodzicami w jakims malym mieszkanku, tylko mieszkaja razem w sporych domach. 

Ja sama wyprowadzilam sie majac 23 lata, ale tez troche zmusila mnie do tego sytuacja - rozwod rodzicow i sprzedaz mieszkania (podzial majatku). 

Pasek wagi

Zależy co to znaczy.

Ja mam duży dom. Mieszkam z mężem na parterze, rodzice na piętrze. Osobne wejścia, osobne mieszkania, osobne ogrody. Tak jakby mieszkać w bloku obok siebie :) Nie wiem czy takie coś się kwalifikuję pod mieszkanie z rodzicami?

Nie bardzo rozumiem, dlaczego piszecie, że jeżeli rodzic kupił mieszkanie swojemu dziecku to wstyd i taka osoba jest niesamodzielna/niezaradna życiowo. Przecież sporo jest tu osób, które dzieci mają i jak się jest tym rodzicem to zazwyczaj chce się dla tego dziecka jak najlepiej. Każdy rodzic chce aby dziecko miało lepszy start w dorosłość. Znam kilka osób, którym rodzice sporo dali na zakup mieszkania/auta. Czy to znaczy, że taka osoba nie jest zasadna, bo sama na to nie zarobiła? Nie każdy ma takich rodziców, którzy są w stanie pomóc, ale inni mają takich i to jest piękne, jeśli to dziecko to oczywiście docenia i szanuje. Nie popadajmy w skrajności.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.