Temat: Halloween?

Czytam na grupie FB mojego miasteczka, że wczoraj żebrające o cukierki bombelki obrzuciły jajkami drzwi ludzi, którzy nie otworzyli (bo na przykład nie było ich w domu) albo nie dali słodyczy bo nie chcą brać udziału w tej "zabawie". Co się dzieje z dzieciakami i ich rodzicami? No skądś te kilkulatki jajka musiały wziąć...

My przeprowadziliśmy się w tym roku na takie nowe osiedle i tutaj dzieciaki chodziły całymi tabunami. Uważam, że to super :) były poprzebierane, wesołe ogólnie miło. Starsze chodziły grupkami a młodsze z rodzicami. Wcześniej jak mieszkaliśmy w centrum, to nigdy się z tym nie spotkałam ale tam jak to w centrum mieszkało dużo starszych ludzi i podejrzewam, że dzieci zostałyby pogonione miotłami za chodzenie po domach w jakiś "diabelskich strojach" :D Trochę hałasu robiły biegając po osiedlu ale ogólnie mi się to podobało :) Nie zauważyłam żeby doszło do jakiś zniszczeń chociaż niektórych sąsiadów nie było :D 

awokdas napisał(a):

K1985 napisał(a):

A powiedzcie mi. Jest tylu swirow na swiecie. Nie boicie sie, ze Wasze dzieci dostana jakies podejrzane cukierki ? Ze ktos cos do nich wstrzyknal, wlosyl pinezki, albo cos ? Tak mnie wczoraj taka mysl naszla. Przeciez chodza dzieciaki po obcych domach, biora cukierki od obcych ludzi... Malo to swirow na swiecie ? Myslalyscie kiedys pod tym katem?
Albo, ze sie przebierze jakis zartownis za potwora czy za śmierć z kosa, wystraszy a potem dzieciaki beda moczyc materace :D

Aż mi się przypomniała scena z haloween w „Gotowych na wszystko” („Housewifes”, chyba taki ma polski tytuł)

adorotaa napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

maharettt napisał(a):

Liandra napisał(a):

Ale to przecież normalny psikus- tego typu są w USA-wymazanie klamek pastą do butów,schowanie lub zabranie wycieraczki sprzed drzwi..drobiazgi. Że niby bez helołina dzieci nie robią jakiś głupich żartów ;) taki wiek..
Paste z klamki mozna zmyc wiec kij z tym, ale zabranie wycieraczki to juz kradziez wiec nie rozumiem przymykania oka na takie rzeczy.
Nie pamiętaj z jakiej okazji, ale w Polsce był zwyczaj kradnięcia furtek lub bramek. Niektórzy dalej to praktykują.
Na Podlasiu w noc sylwestrową zdejmowano bramki i wynoszono gdzieś dalej na wieś lub na dachy wrzucano, ale tego nie robiły dzieci tylko młodzi chłopcy. Kto na noc łańcuchem bramki nie przypiął ten rano szukał jej po wsi.   

U mnie takie rzeczy robiono na tzw. Prima aprilis :). 

Bislett napisał(a):

serio ktoś u wasobchodzi hallowen? W moim prawie 40-letnim życiu rozdawanie cukierków na hallowen widziałam tylko w kinie, u was się to zdarza? Nie pytam o zasłyszane historie od siostry koleżanki szwagra itp tylko o wasze osobiste doświadczenia. 

Tak ja rozdaje cukierki i chodze z moim synkiem pukamy po osiedlu ,zeby on tez dostal cukierka. Nie widze w tym nic zlego.

Bislett napisał(a):

serio ktoś u wasobchodzi hallowen? W moim prawie 40-letnim życiu rozdawanie cukierków na hallowen widziałam tylko w kinie, u was się to zdarza? Nie pytam o zasłyszane historie od siostry koleżanki szwagra itp tylko o wasze osobiste doświadczenia. 

Tak. U moich rodziców na ulicy obchodzą. Ci sami sąsiedzi od lat, dorośli się dogadują wcześniej kto chce wziąć udział i zawsze parę dzieci/wnuków sąsiadów przyjdzie. Mało to oczywiście przypomina halloween z amerykańskich filmów, ale dzieci i tak się dobrze bawią. Jak z nimi mieszkałam to zawsze rozdawałam cukierki. To samo u mojej cioci (mieszka pod miastem, mała miejscowość), też gadają z sąsiadami gdzie można przyjść. Nie wiem, moim zdaniem tak lepiej i bezpieczniej zrobić. 

Wisterya napisał(a):

awokdas napisał(a):

K1985 napisał(a):

A powiedzcie mi. Jest tylu swirow na swiecie. Nie boicie sie, ze Wasze dzieci dostana jakies podejrzane cukierki ? Ze ktos cos do nich wstrzyknal, wlosyl pinezki, albo cos ? Tak mnie wczoraj taka mysl naszla. Przeciez chodza dzieciaki po obcych domach, biora cukierki od obcych ludzi... Malo to swirow na swiecie ? Myslalyscie kiedys pod tym katem?
Albo, ze sie przebierze jakis zartownis za potwora czy za śmierć z kosa, wystraszy a potem dzieciaki beda moczyc materace :D
Aż mi się przypomniała scena z haloween w ?Gotowych na wszystko? (?Housewifes?, chyba taki ma polski tytuł)
         Uczycie male dzieci nie rozmawiac z obcymi, nie brac od ludzi z ulicow slodyczy, bo anuz to jakis pedofil a w Halloween beztrosko pyszczacie dzieci samopas i pozwalacie im zbierac cukierki ?  Od razu mowie nie jestem przeciwko Halloween, nie jestem dewota, nie mam dzieci.  Staram sie tylko spojrzec na ten "fenomen" od tej wlasnie strony zwyklego bezpieczenstwa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.