Temat: Co z tym facetem

Hej dziewczyny. Mam pewien problem i chciałabym żebyście oceniły czy przesadzam czy nie. Z moim facetem jesteśmy razem ponad rok. Na początku kontaktowaliśmy się bardzo dużo wiadomo jak to na tym początkowym etapie, potem trochę mniej, ale nadal byliśmy w stałym kontakcie i w wolnej chwili albo ja albo mój facet pisaliśmy jak nam mija dzień, jakie mamy plany czy nawet wysyłaliśmy jakieś śmieszne nagarnia/zdjęcia z internetu. Od pewnego czasu mój facet w ogóle się do mnie nie odzywa w ciągu dnia, napisze 3 smsy wieczorem i tyle. Gdybyśmy się często widywali to nie byłby problem, ale widujemy się tylko 2 razy w tygodniu więc jest dla mnie ważny ten kontakt :( Rozmawiałam z nim o tym, ale oczywiście przesadzam i on mówi, że przecież nie ma o czym pisać i że jest zajęty ( nie, nie pracuje po 12h ).

Hmm ja mieszkam z mezem, jestesmy razem od 6 lat i nadal piszemy sobie wiadomosci (WhatsApp), czasami jedna, czasami kilkanascie, ale jednak. Chociaz widujemy sie codziennie, nie ma nas poza domem od 7:30-16, gdy znow jestesmy razem to gadamy sporo mimo wiadomosci podczas dnia. Kilka razy w roku wyjezdzam ja lub on na weekend to piszemy duzo wiecej, dzwonic nie dzwonimy prawie nigdy.

Twoj facet jak widac tak ma. Moze nie ma nic ciekawego do napisania i woli nie odzywac sie w ogole?

Pasek wagi

sama musisz ocenic, przyjrzyj sie waszym spotkaniom , jak one wygladaja - czy tez sie zmienily, czy spedzacie ciekawie czas czy .... mozna by tu wymyslac , tworzyc - przeciez nikt z vitalijek was nie zna i nie wie jaki to zwiazek od poczatku, to ze kontakt byl czesty nie znaczy nic. Moze juz mu przeszlo, moze faktycznie nic ciekawego nie ma do powiedzenia, wiec wystarczy ze nagadacie sie dwa razy w tygodniu - tysiac mozliwosci.

oj, przesadzasz

Jestem z moim dwa lata. Na początku pisaliśmy cały czas (przez ok. trzy miesiące roku). Później pisaliśmy podczas jego przerwy w pracy i wieczorami. Spotykaliśmy się w każdy weekend ale intensywność pisania nie zmalała. Odkąd mieszkamy razem piszemy gdy jest w pracy i ma przerwę, czasami dzwoni gdy idzie do sklepu lub jest w drodze do domu. Wydaje mi się, że Twój facet Cię olewa

Pasek wagi

Przesadzasz.

Są tacy co piszą więcej, są tacy co piszą mniej. Widocznie trafiłaś na ten drugi typ.

Po za tym spotkania 2 razy w tygodniu , to nie jest mało 

Ja z moim teraz juz prawie mezem pisalam bardzo malo w ciagu dnia. Oboje albo na uczelni, albo w pracy. Padnieci po prostu bylismy, za to jak sie spotykalismy to buzie sie nam nie zamykaly i tak jakby nadrabialismy wszystko. Oboje nie jestemy typami, ktore lubia smsowac dlatego nam to nie przeszkadzalo. 

Odkad kupilismy dom i mieszkamy razem jest podobnie, tak jak zawsze jeden czy dwa smsy w ciagu dnia zeby napisac chociazby ''Kocham Cie, milego dnia'' poza tym nic dopoki nie zobaczymy sie w domu. Wydaje mi sie, ze troszke faktycznie przesadzasz i, ze on jest tym typem, ktory nie lubi pisac ;)

a co robicie jak sie widzicie?

Dla mnie to byłoby mało. Jak zaczynaliśmy się spotykać to widywaliśmy się od od 4 do 6 razy w tygodniu. W weekendy, a potem tez w tygodniu na zmianę u siebie nocowaliśmy. A mimo to dużo pisaliśmy. Teraz od roku mieszkamy razem (prawie roku własciwie) i jak nie widzimy się w godzinach 7-16, to z e sobą piszemy w przerwach od pracy. Pytamy się jak nam mija dzień, jak się czujemy, jakieś ciekawostki z pracy. 

Pasek wagi

Ja trochę Ciebie rozumiem. 
Na początku z mężem pisaliśmy strasznie dużo (cud, że nikt pracy nie stracił), widywaliśmy się codziennie. Po trzech miesiącach razem już oficjalnie zamieszkaliśmy. Do dziś w pracy wymieniamy kilka wiadomości, często chodzimy razem na obiad czy kawę. A po pracy też tematy mamy ;) 
Dlatego dziwi mnie trochę brak potrzeby rozmowy choćby tej półgodzinnej wieczorem. 

Ale są też ludzie, którzy są znacznie mniej gadatliwi. I teraz pytanie jak wyglądają Wasze spotkania czy wtedy macie o czym rozmawiać? Czy macie  możliwość spotykania się częściej a ta częstotliwość wynika z jego niechęci do częstszych? 

Mnie to szczerze by nie wystarczało i to wcale nie jest kwestia "uwieszenia się" na mężu a tego, że się szczerze lubimy i różne rzeczy wieczorami robimy a nie tylko patrzymy sobie w oczy. Wolę czas spędzać z nim niż sama - aczkolwiek obojgu nam zdarzają się wyjścia osobno i mimo ślubu potrafimy pojechać osobno do domów rodzinnych na weekend. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.