- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 września 2019, 11:44
Piszę do Was, bo świat mi się posypał. Jestem w związku od 4 lat, mój chłopak to Hiszpan. Do tej pory mieszkaliśmy w Hiszpanii i było dobrze. Muszę dodać, że jego matka mnie wręcz nienawidzi. Poszło o to, że mój chłopak ma młodszego brata, który jest totalnie niesamodzielny i roszczeniowy, choć ma już grubo ponad 20 lat. Gdy mieszkaliśmy w trójkę, musieliśmy być jego nianią: sprzątać, gotować mu i prać, a on wszystkie detale opowiadał mamusi. Uznałam, że mam dosyć takiego układu i wyprowadziliśmy się we dwoje na drugi kraniec Hiszpanii. Po dwóch latach wszystko zaczęło się sypać, moja praca mnie przerastała i nie miałam już siły tam zostać. Postanowiłam, że wracam do Polski i zaczniemy tu nowe życie. Mój chłopak się na to zgodził, miałby tu dobrą pracę, mamy mieszkanie, a moi rodzice obiecali nam we wszystkim pomagać. Dostałam się też na wymarzone studia, a on mnie tylko w tym utwierdzał.
Gdy przyjechaliśmy do Polski, nalegał abyśmy pojechali do niego do domu w odwiedziny. Jego matka traktowała mnie jak śmiecia i wciąż mi ubliżała. On mnie nie obronił, zresztą jak zwykle w takim przypadku. Uciekłam stamtąd i wróciłam do Polski. On przyleciał ze mną, a za trzy dni znów poleciał do Hiszpanii. Obiecywał, że wróci. Przysięgał to codziennie i wszystko było normalnie, aż pewnego dnia po prostu uznał, że nie wraca, że on tu nie pasuje i że nie jest nas pewien. Od tamtej pory traktuje mnie jak obcą osobę, ma taki zimny głos i wcale się już ze mną nie kontaktuje.
Dodam, że od zawsze był moją miłością, dbaliśmy o siebie nawzajem i mieszkaliśmy w zgodzie i harmonii. Jak to się w ogóle stało? Jak mógł mi to zrobić z dnia na dzień? Proszę pomóżcie! Za kilka dni zaczynam studia, a nie jestem w stanie nawet wyjść z domu, ciągle płaczę, nie mogę jeść ani spać.
19 września 2019, 14:44
Oj dziewczyno jak pójdziesz na studia to za chwilę o nim zapomnisz. Pierwszy rok to nowi ludzie, duzo nauki i imprezy integracyjne co tydzień. Ja bardzo żałuję, że nie rozstalam się że swoim maminsynkiem przed pojsciem na studia, tylko taszczyłam za sobą ten garb do nowego miasta :/ coś mi się wydaje, że ty widzisz ten związek jako 'dbalismy o siebie' a w rzeczywistości Ty dałaś o niego i dałaś sobie wejść na głowę z tej miłości. Mówię Ci, dobrze się stało wspomnisz te słowa jak za jakiś czas zaręczysz się z kimś, kto nigdy w życiu nie wykrecilby Ci takiej akcji. Bo dla mnie to jest troche pojebane, że umawiacie się na coś a on tak o zmienia zdanie i w zasadzie bez żadnych sygnałów ostrzegawczych zostawia Cię z niczym. Ja zmarnowałam z takim farfoclem kolejne 3 lata zanim i tak dojrzalam do decyzji o rozstaniu, później poznalam mojego męża i każdego dnia dziękuję Bogu, że tak się stało.
19 września 2019, 14:49
albo na pozycji straconej, jak ostatnia frajerka którą można kręcić, manipulować, porzucać i wracać, a ona wybaczy wszystko bo kocha latynoskiego misiaczka...To znaczy tak. Niezależnie od tego, jak ta sytuacja się skończy, to NIGDY, PRZENIGDY więcej nie krytykuj przed facetem jego matki. To się absolutnie nigdy nie opłaca. Bądź wyrozumiała, ponad wszystkie uprzedzenia i antypatie ze strony rodziny faceta. Cóż Ci można teraz doradzić? Zrób, co uważasz. Albo strzel focha, unieś się honorem i daj Hiszpanowi kopniaka w zad, albo daj się przebłagać, będąc na tej dobrej pozycji, że możesz dyktować warunki, bo to on do Ciebie chce wrócić i naprawiać. Zrób w każdym razie tak, żebyś nie żałowała swojej decyzji i żebyś była szczęśliwa.
A co do krytyki rodziców - ja bym też facetowi dała kopa w zad, gdyby mi moich rodziców krytykował. Rodzice to rodzice. Nie wyobrażam sobie, żeby stawiać przed facetem wybór - ja albo jego matka. To jest podłość. Matkę ma jedną, a bab może mieć na pęczki.
19 września 2019, 14:50
To znaczy tak. Niezależnie od tego, jak ta sytuacja się skończy, to NIGDY, PRZENIGDY więcej nie krytykuj przed facetem jego matki. To się absolutnie nigdy nie opłaca. Bądź wyrozumiała, ponad wszystkie uprzedzenia i antypatie ze strony rodziny faceta. Cóż Ci można teraz doradzić? Zrób, co uważasz. Albo strzel focha, unieś się honorem i daj Hiszpanowi kopniaka w zad, albo daj się przebłagać, będąc na tej dobrej pozycji, że możesz dyktować warunki, bo to on do Ciebie chce wrócić i naprawiać. Zrób w każdym razie tak, żebyś nie żałowała swojej decyzji i żebyś była szczęśliwa.
Co za bzdura. Ma potulnie znosić babę i nic mu nie mówić? :D Normalny, poważnie myślący o swojej partnere facet zawsze stanie w obronie swojej kobiety i jego zadaniem jest ustawić swoją matkę. Ja ze swoją teściowa też dałam koty, zwłaszcza przed ślubem, i nie wyobrażam sobie stać jak trusia i pozwolić wchodzić sobie na głowę. Uswiadomilam swojemu mężowi, że musi jakoś ze swoją matka załatwić temat jej wpieprzania się we wszystko i tyle. Nie mozna tworzyc malzenstwa na kłamstwie, że wszystko jest ok a tym bardziej we 3 osoby.
19 września 2019, 14:56
Bo może kocha latynoskiego misiaczka? A co do krytyki rodziców - ja bym też facetowi dała kopa w zad, gdyby mi moich rodziców krytykował. Rodzice to rodzice. Nie wyobrażam sobie, żeby stawiać przed facetem wybór - ja albo jego matka. To jest podłość. Matkę ma jedną, a bab może mieć na pęczki.albo na pozycji straconej, jak ostatnia frajerka którą można kręcić, manipulować, porzucać i wracać, a ona wybaczy wszystko bo kocha latynoskiego misiaczka...To znaczy tak. Niezależnie od tego, jak ta sytuacja się skończy, to NIGDY, PRZENIGDY więcej nie krytykuj przed facetem jego matki. To się absolutnie nigdy nie opłaca. Bądź wyrozumiała, ponad wszystkie uprzedzenia i antypatie ze strony rodziny faceta. Cóż Ci można teraz doradzić? Zrób, co uważasz. Albo strzel focha, unieś się honorem i daj Hiszpanowi kopniaka w zad, albo daj się przebłagać, będąc na tej dobrej pozycji, że możesz dyktować warunki, bo to on do Ciebie chce wrócić i naprawiać. Zrób w każdym razie tak, żebyś nie żałowała swojej decyzji i żebyś była szczęśliwa.
A niech kocha. Ale przede wszystkim powinna kochać siebie i nie pozwolić się krzywdzić. Nikomu! A już szczególnie ukochanemu. Bo to jest ostatnie skurwys...two jeśli osoba którą kocha, której ufa, i której odsłania swoje miękkie podbrzusze wykorzystuje to i traktuje ją jak szmaciankę do zabawy. Czego nie rozumiesz?
19 września 2019, 14:57
Co za bzdura. Ma potulnie znosić babę i nic mu nie mówić? :D Normalny, poważnie myślący o swojej partnere facet zawsze stanie w obronie swojej kobiety i jego zadaniem jest ustawić swoją matkę. Ja ze swoją teściowa też dałam koty, zwłaszcza przed ślubem, i nie wyobrażam sobie stać jak trusia i pozwolić wchodzić sobie na głowę. Uswiadomilam swojemu mężowi, że musi jakoś ze swoją matka załatwić temat jej wpieprzania się we wszystko i tyle. Nie mozna tworzyc malzenstwa na kłamstwie, że wszystko jest ok a tym bardziej we 3 osoby.To znaczy tak. Niezależnie od tego, jak ta sytuacja się skończy, to NIGDY, PRZENIGDY więcej nie krytykuj przed facetem jego matki. To się absolutnie nigdy nie opłaca. Bądź wyrozumiała, ponad wszystkie uprzedzenia i antypatie ze strony rodziny faceta. Cóż Ci można teraz doradzić? Zrób, co uważasz. Albo strzel focha, unieś się honorem i daj Hiszpanowi kopniaka w zad, albo daj się przebłagać, będąc na tej dobrej pozycji, że możesz dyktować warunki, bo to on do Ciebie chce wrócić i naprawiać. Zrób w każdym razie tak, żebyś nie żałowała swojej decyzji i żebyś była szczęśliwa.
19 września 2019, 15:01
Dziewczyny, ja go nie ustawiałam. Baba mnie jawnie obrażała i ponizala, a ja i tak siedziałam cicho. Prosiłam go tylko aby jej powiedział, żeby się do mnie tak nie odnosiła. Nigdy jej nie pysknelam...
19 września 2019, 15:01
A niech kocha. Ale przede wszystkim powinna kochać siebie i nie pozwolić się krzywdzić. Nikomu! A już szczególnie ukochanemu. Bo to jest ostatnie skurwys...two jeśli osoba którą kocha, której ufa, i której odsłania swoje miękkie podbrzusze wykorzystuje to i traktuje ją jak szmaciankę do zabawy. Czego nie rozumiesz?Bo może kocha latynoskiego misiaczka? A co do krytyki rodziców - ja bym też facetowi dała kopa w zad, gdyby mi moich rodziców krytykował. Rodzice to rodzice. Nie wyobrażam sobie, żeby stawiać przed facetem wybór - ja albo jego matka. To jest podłość. Matkę ma jedną, a bab może mieć na pęczki.albo na pozycji straconej, jak ostatnia frajerka którą można kręcić, manipulować, porzucać i wracać, a ona wybaczy wszystko bo kocha latynoskiego misiaczka...To znaczy tak. Niezależnie od tego, jak ta sytuacja się skończy, to NIGDY, PRZENIGDY więcej nie krytykuj przed facetem jego matki. To się absolutnie nigdy nie opłaca. Bądź wyrozumiała, ponad wszystkie uprzedzenia i antypatie ze strony rodziny faceta. Cóż Ci można teraz doradzić? Zrób, co uważasz. Albo strzel focha, unieś się honorem i daj Hiszpanowi kopniaka w zad, albo daj się przebłagać, będąc na tej dobrej pozycji, że możesz dyktować warunki, bo to on do Ciebie chce wrócić i naprawiać. Zrób w każdym razie tak, żebyś nie żałowała swojej decyzji i żebyś była szczęśliwa.
Nie rozumiem:
A) Nazdawania na swoich facetów na forach internetowych. Zamiast rozwiązywać te sprawy w 4 oczy.
B) Porad w stylu "rozwiedź się", "odejdź od niego", "uciekaj" na podstawie kilku zdań osoby, której się nie zna i która pisze pod wpływem silnych emocji.
C) Patrzenia jednostronnego. Bo nie znasz faceta, nie znasz jego matki, nie znasz ich wersji. A tylko znając je można być obiektywnym.
Wyjaśniłam?
19 września 2019, 15:03
Bo może kocha latynoskiego misiaczka? A co do krytyki rodziców - ja bym też facetowi dała kopa w zad, gdyby mi moich rodziców krytykował. Rodzice to rodzice. Nie wyobrażam sobie, żeby stawiać przed facetem wybór - ja albo jego matka. To jest podłość. Matkę ma jedną, a bab może mieć na pęczki.albo na pozycji straconej, jak ostatnia frajerka którą można kręcić, manipulować, porzucać i wracać, a ona wybaczy wszystko bo kocha latynoskiego misiaczka...To znaczy tak. Niezależnie od tego, jak ta sytuacja się skończy, to NIGDY, PRZENIGDY więcej nie krytykuj przed facetem jego matki. To się absolutnie nigdy nie opłaca. Bądź wyrozumiała, ponad wszystkie uprzedzenia i antypatie ze strony rodziny faceta. Cóż Ci można teraz doradzić? Zrób, co uważasz. Albo strzel focha, unieś się honorem i daj Hiszpanowi kopniaka w zad, albo daj się przebłagać, będąc na tej dobrej pozycji, że możesz dyktować warunki, bo to on do Ciebie chce wrócić i naprawiać. Zrób w każdym razie tak, żebyś nie żałowała swojej decyzji i żebyś była szczęśliwa.
matka jest jedna, ale ukochana może być o wiele wartościowszym człowiekiem niż własna matka
Po 2 to z kobietą dojrzały facet idzie przez życie i to z nią potem będzie budował swoją najważniejsza rodzinę, ale jak ktoś tego nie rozumie to potem mamy małżeńskie dylematy i nieszczęścia.
Edytowany przez Marisca 19 września 2019, 15:04
19 września 2019, 15:04
Dziewczyny, ja go nie ustawiałam. Baba mnie jawnie obrażała i ponizala, a ja i tak siedziałam cicho. Prosiłam go tylko aby jej powiedział, żeby się do mnie tak nie odnosiła. Nigdy jej nie pysknelam...
19 września 2019, 15:06
No i tu był błąd. Dlaczego siedziałaś cicho i mówiłaś mu, żeby on... a nie wprost kobiecie? Ja bym w takiej sytuacji poprosiła o rozmowę w 4 oczy z matką faceta i powiedziała jej, że nie życzę sobie, żeby mnie obrażała. A jednocześnie zapytała się, czemu to robi i co właściwie do Ciebie ma. Można się w takich sytuacjach fajnych rzeczy dowiedzieć.Dziewczyny, ja go nie ustawiałam. Baba mnie jawnie obrażała i ponizala, a ja i tak siedziałam cicho. Prosiłam go tylko aby jej powiedział, żeby się do mnie tak nie odnosiła. Nigdy jej nie pysknelam...
Ja bym się z nią bała rozmawiać w 4 oczy. Na pewno potem i tak by to obróciła przeciwko mnie.