- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 kwietnia 2011, 13:54
Witam jestem tu nowa... widzę, że nie tylko ja mam problem z teściem. A mianowicie z mężem jesteśmy ze sobą prawie 5 lat a po ślubie ponad pół roku. Mieszkamy w mieszkaniu po Babci męża (mieszkanie należy do teścia po jej śmierci) i niestety Teściu mieszka zaledwie blok przed nami..... Zaczeło się to przed 2-a laty temu tuż przed śmiercią mojej teściowej. Teściu odwiedzil nas pewnego wieczora chwiejnym krokiem( pod dużym wpływem alkoholu) chciał rozmawiac ze swoim synem a moim mężem o swojej żonie a jego mamie... Byłam na tyle miła , że wyszłam do drugiego pokoju zamykając drzwi za sobą, bo niechciałam aby powiedzial ze to nie moja sprawa.. I chyba żle zrobiłam bo za drzwiamy pokoju słyszałam jak wymyśla mojemu mężowi jaka to ja jestem zła, ze nie zasługuje na mojego męża ze dla niego jestem nikim ja się nie licze, że go nie obchodze... Żle się z tym czułam ponieważ ja mu nigdy nic zlego nie zrobiłam... staram się do tej pory mu wybaczyc jak mnie wtedy potraktował... I znowu się zaczelo od pewnego czasu planujemy z mężem wyjazd do pracy za granicę mąż poinformował teścia ze chcemy wyjechac( wyszło z tego że musiałam zrezygnowac ze wcześniejszej pracy poniewaz komornik siadł mi na wyplatę dlatego że moja mama nie płaciła za mieszkanie, teściu o tym nie wiem i niechce żeby wiedział) od tamtej pory wiesza na mnie psy, uczepił się i wygaduje wszystkim do okoła tylko nie mi że ja zmuszam swojego męża do wyjazdu że on nie chce jechac ale ja mu każe, bo ja nie potrafie sobie znaleśc tu pracy ( a to nie prawda, poprostu niemoge się odwołac od tego wyroku ponieważ pismo matka mi podała 2 miesiące po jego dostarczeniu przez listonosza gdzie ja i mój brat mieliśmy tylko 7 dni do odwołania a ja niestety jestem tam zameldowana i nie mam możliwości zameldowac się gdzie indziej) a na dodatek odwiedziła go ostatnio siostra i tez jej nagadał że ja wymyślam, że namawiam męża na ten wyjaz i powiedział jej że jak wyjedziemy i już wrócimy to mamy se szukac innego mieszkania.... na swoje nieszczęście wolałabym niewiedziec co gada na mój temat ale mam tak rzyczliwe osoby wokół siebie że zawsze cos powiedzą co on wygaduje i jest mi z tego powodu przykro że tak mnie postrzega i szkoda tez że niepotrafi mi tego powiedziec w twarz.... Kochane dziewczyny co mam robic mąż mówi żebym się nim nie przejmowała ale ja tak nie potrafię wyc mi się chce nie raz i nie dwa przez niego płakałam, na swoja mame tez nie mam co liczyc bo jest taka sama jak on( ważniejszy alkohol) przykre ale prawdziwe
19 kwietnia 2011, 14:47