Temat: Odzyskać dziewczynę - ostatnia szansa

Mam mały problem i potrzebuję porady jak to wygląda z innej perspektywy. Najpierw krótki wstęp do historii, a na końcu pytanie na które potrzebuję odpowiedzi.

Historia:
Na samym początku wakacji rozstaliśmy się z dziewczyną po 5 latach związku. Niby razem podjęliśmy tą decyzję, ale teraz na to patrząc była to decyzja w trakcie dużego przypływu emocji, co prawda od kilku miesięcy się gorzej dogadywaliśmy ale chodziło raczej o jakieś błahe rzeczy. Nie było mowy o zdradzie, czy czymś podobnym. Po prostu cięższy okres, dziewczyna też zaczynała nową pracę i tak dalej. Po tym rozstaniu jakieś 5-7 dni później przemyślałem wszystko i dotarło do mnie, że to nie ma sensu. Nie możemy się rozejść przez takie duperele po 5 latach skoro kochamy się nad życie. Teraz jest gorzej, ale trzeba to przetrwać i porozmawiać kolejny raz. No i tutaj zaczęły się schody ponieważ, dziewczyna zamknęła się w sobie i stworzyła taką blokadę gdzie wypiera wszystko co dobre i stara się o mnie zapomnieć. To do niej nie podobne, bo raczej jako pierwsza zawsze byłą do godzenia i tego typu spraw, a tutaj nie piszę sama do mnie, nie chce się kontaktować, jest niemiła kiedy ja do niej napiszę i trwało to 2 miesiące. Praktycznie całe wakacje, kiedy ja dosłownie co kilka dni strasznie się starałem jej to wytłumaczyć pisząc, ale najważniejsze było spotkanie i porozmawianie. Wiadomym jest, że można dużo pisać ale na żywo jest zupełnie inaczej. Przez cały ten czas mnie olewała i nie chciała się spotkać. Kiedy przez jakieś 2 ostatnie tygodnie nic się nie odzywałem i jej nie męczyłem, 25 sierpnia dostałem wiadomość od niej w stylu: "Jeżeli dalej Ci zależy, żeby usłyszeć i wyjaśnić to wszystko na żywo, to mogę Cię wysłuchać. Tylko to i tak nic nie zmieni. Tak jak teraz jest, jest dla mnie dobrze. Powiem Ci to wszystko w twarz i mam nadzieję, że to zakończy tą sprawę".

Chciałem, żeby mi to powiedziała na żywo skoro nie chce być razem, ma mnie dość i tak dalej. No i teraz w przeciągu 2-3 dni mamy się spotkać i nie wiem jak to odbierać. Z jednej strony jasno zasugerowała, że mnie wysłucha ale tak na prawdę nie ma to znaczenia bo ona ma podjętą decyzję swoją. Z drugiej strony wiadome, że na żywo rozmowa to zupełnie coś innego niż pisanie, często też dziewczyny mówią jedno a potem wychodzi co innego. Tak jak wspomniałem, ona zbudowała sobie taki mur i wypiera wszystko co ze mną miała wspólnego i jest strasznie negatywnie nastawiona.

Pytania:
1.Jak wy to widzicie, czy tak jak ja sądzę jest tutaj cień szansy żeby ją przekonać żebyśmy spróbowali być dalej razem i to naprawili? W końcu nie mamy nic do stracenia już, oboje cierpimy i jest nam bardzo źle. A po dogadaniu może być tylko lepiej.
Jak mogę to przedstawić w sposób żeby zrozumiałą i żeby to do niej dotarło, że mimo wszystko warto spróbować, w końcu byliśmy razem 5 lat!?

2. Doradźcie mi jakie rzeczy, czy przytoczone przykłady mogą podziałać w takiej sytuacji, żeby nie rozwalać tego wszystkiego i próbować się dogadać. Strasznie ją kocham i nie wyobrażam sobie bez niej życia. Zrozumiałem to po kilku dniach jak się rozeszliśmy, ale ona w zaparte dalej mówi, że to nie ma sensu. Nigdy taka nie była, dlatego ostatnia szansa w tej rozmowie na żywo.

A skąd my to mamy wiedzieć co laska Ci powie? Spotkanie wszystko zweryfikuje.  Raczej małe szanse, skoro juz od Ciebie zwiała i "tak jej dobrze". No ale , moge się mylić. Ja mam taki charakter,  że nigdy nie nękam ludzi którzy najprościej mówiąc : mają mnie w d...e. 

rozstanie, to rozstanie. nie ma co odgrzewac kotleta. widac, ze jej  nie zalezy. nie wiem po co sie tak plaszczysz i skomlesz o spotkanie. mniej troche godnosci.

gdzie byles przy tej "wspolnej decyzji"? zgodziles sie, a teraz chcesz to odkrecac.

nie spotkaj się. Olej. Tylko tak możesz ja odzyskać na tym etapie. Za bardzo zacząłeś Pieskowac.

Ja nie wierzę, w rozstania i powroty. Takie rzeczy nie dzieją się bez przyczyny. Bo wielomiesięczne kłótnie o pierdoły to też jest przyczyna. Nie da się całe życie tak spierać.
A jak się kończy zakochanie to właśnie wszystko w drugiej osobie zaczyna irytować. Albo przeradza się w miłość.

Daj se spokój.

Wg mnie ona wcale za tobą nie tęskni i nie chce do ciebie wracać. To ty jesteś zafixowany na związek z nią. Wg mnie nic z tego nie będzie.

Nie da się nikogo zmusić do miłości. To Twoje płaszczenie się przed nią, jeszcze bardziej ją pewnie od Ciebie odrzuca. 
Tak jak ktoś wyżej radził, odwołaj spotkanie, nie pisz do niej, zajmij się sobą, czymś co lubisz. Może jak zobaczy, że sobie bez niej radzisz to wtedy do niej coś tam dotrze, o ile ona w ogóle jeszcze cokolwiek do Ciebie czuje. Najgorsze co można robić w takiej sytuacji to być nachalnym i nadskakiwać drugiej osobie. 

Ja mysle, ze ma kogos.  "Jeżeli dalej Ci zależy, żeby usłyszeć i wyjaśnić to wszystko na żywo, to mogę Cię wysłuchać. Tylko to i tak nic nie zmieni. Tak jak teraz jest, jest dla mnie dobrze. Powiem Ci to wszystko w twarz i mam nadzieję, że to zakończy tą sprawę".

Pasek wagi

szczerze to na tym etapie ja bym sie już nie spotykała. napisz jej tylko, że Tobie na niej bardzo zależy, ale jeśli tak postanowiła to szanujesz to i życzysz jej szczęścia. nie ma nic złego jeśli piszesz jej, że żałujesz swojej decyzji, bo wtedy ona to wie i dobrze. ja wiem, że uczucia uczuciami i pewnie będziesz robił wg Ciebie "wszystko" by wrócić, ale jakby ona Ciebie kochała to również nie mogłaby bez Ciebie wytrzymać. ja kiedyś tak latałam za facetem, który się "wahał" niby, a teraz żałuje tego. jak komuś zależy to walczy o związek, a nie pisze tak jak Twoja była do Ciebie by tylko Cię spławić. jeśli pożałuje decyzji o rozstaniu to wróci nim się obejrzysz i bez Twoich błagań, a jak lepiej jej bez Ciebie to po co się pchać na siłe? nikomu to chyba nigdy nie wychodzi na dobre.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.