Temat: czy za klapsa mozna stracic prawa rodzicielskie?

Rodzice po rozwodzie, opieka naprzemienna.

Dziecko po 2 latach wyjasniania, proszenia, blagania pierwszy raz w zyciu dostalo klapsa od ojca. Miala odkurzyc tylko wlasny pokoj i zaczela rzucac rura od odkurzacza az ja zlamala. 

Sladow nie ma, ale na pewno jeszcze dlugo bedzie w szoku.

Tak sie zastanawiam czy z tego moga byc dalsze konsekwencje.

Przy okazji, kto popiera klapsy jako ostatecznosc?

Ptaky napisał(a):

Smerfetka860323 napisał(a):

nuta napisał(a):

Ptaky napisał(a):

KEYMAK napisał(a):

Jestem za klapsami. Ale teraz bombelka to najlepiej nie dotykać. 
Dokładnie. bezstresowe wychowanie. Jak widzę te niesluchajace rodziców bachory rozwydrzone tak właśnie myślę. Ja dostawalam lanie a nie klapsy więc dopuszczenie do sytuacji rzucania rura od odkurzacza bo mi się nie chce sprzątać swojego pokoju nie mogło być mowy. (jakiego swojego!! Nie miałam takowego) 
dziekuje.wczesniej niechetnie pomagala w sprzataniu calego mieszkania, a teraz afera, aby wlasny pokoj z grubsza ogarnela.wlasnie ja tez z bratem nie raz zarobilismy i to lanie. zawsze wyjasniome za co i dlaczego. jakos nie mamy o to zalu. a tu sie glosy podnosza, ze upokorzenie dziecka, skrzywienie psychiki itd.
Tak, ja taki głos sprzeciwu właśnie podnoszę. W Polsce jak widać jest przyzwolenie na bicie dzieci. To NIE JEST normalne. Jak jedną czy drugą ktoś zdenerwuje bo się źle zachowuje to od razu od was plaskacza dostaje? No nie. Ale dzieci? Proszę bardzo. Żenujące jest w ogóle to, że trzeba komuś tłumaczyć że to jest coś złego, a nie bezstresowe wychowanie.
Czy dziecko dostalo plaskacza?

Nie czepiajmy sie słówek.

Pasek wagi

nuta napisał(a):

eszaa napisał(a):

jasne pozwalajcie bachorom na wszystko i bójcie sie palcem ruszyc, bo was zamkna. No bez przesady
niedawno czytalam artylul pani psycholog (nie lubie slowa "psycholozka") o potrzebie dyscypliny w zycou mlodego czlowieka. opisywala sytuacja z udzialem dzieci 5-12 lat, ktore terroryzuja rodzicow.rodzic boi sie, ze dziecko przestanie go kochac i ulega kazdej zachciance. w efekcie dziecko nic nie pomaga w domu, wisi tylko na telefonie/tablecie, a pozniej to juz nawet uczyc sie w szkole nie chce. w opisywanych przypadkach rodzice klekaja przed dziecmi i to doslownie. 

Ale Twoim zdaniem albo przemoc fizyczna albo klękanie przed dzieckiem na kolanach? Nie widzisz nic pomiędzy? Wstyd mi za was wszystkie, które mówią, że były bite i wyszły na ludzi albo, ze to nic strasznego. Ja byłam bita jako dziecko i uważam, ze to świadczy o okrutnie niskiej inteligencji emocjonalnej i totalnej porażce rodziców. Tych bredni o bezstresowym wychowaniu tez już nie mogę czytać. Przestańcie może traktować dzieci jak podludzi, przyjmijcie do wiadomości, że mają swoją godność i ze najlepszy kontakt z dzieckiem wytwarza się kiedy się z nimi liczymy i słuchamy. Nikt nie mówi, ze będzie łatwo. Nawet te nasze mądrości ludowe pokroju ‚dzieci i ryby głosu nie mają’ mówi dużo o tym jaki mamy do nich stosunek, jak dostawałam klapsy to tylko myślałam o tym, ze chcialabym żebym ktoś sie ze mna liczył i chcial zrozumieć. 

Te co sa takie chętne do bicia, następnym razem jak zatrzyma was policja za przekroczenie prędkości to niech ktoś kto ma nad wami przewagę ściągnie spodnie o da wam klapsa. Zasłużyliście. Smacznego.

nuta napisał(a):

Ptaky napisał(a):

KEYMAK napisał(a):

Jestem za klapsami. Ale teraz bombelka to najlepiej nie dotykać. 
Dokładnie. bezstresowe wychowanie. Jak widzę te niesluchajace rodziców bachory rozwydrzone tak właśnie myślę. Ja dostawalam lanie a nie klapsy więc dopuszczenie do sytuacji rzucania rura od odkurzacza bo mi się nie chce sprzątać swojego pokoju nie mogło być mowy. (jakiego swojego!! Nie miałam takowego) 
dziekuje.wczesniej niechetnie pomagala w sprzataniu calego mieszkania, a teraz afera, aby wlasny pokoj z grubsza ogarnela.wlasnie ja tez z bratem nie raz zarobilismy i to lanie. zawsze wyjasniome za co i dlaczego. jakos nie mamy o to zalu. a tu sie glosy podnosza, ze upokorzenie dziecka, skrzywienie psychiki itd.

Jak to nie rozumiesz o czym jest skrzywienie psychiki i upokarzanie, TAK JESTEŚ SKRZYWIONA bo stosujesz przemoc fizyczną wobec dziecka bo byłaś bita —- jak można tego nie widzieć ???

Nugent napisał(a):

nuta napisał(a):

eszaa napisał(a):

jasne pozwalajcie bachorom na wszystko i bójcie sie palcem ruszyc, bo was zamkna. No bez przesady
niedawno czytalam artylul pani psycholog (nie lubie slowa "psycholozka") o potrzebie dyscypliny w zycou mlodego czlowieka. opisywala sytuacja z udzialem dzieci 5-12 lat, ktore terroryzuja rodzicow.rodzic boi sie, ze dziecko przestanie go kochac i ulega kazdej zachciance. w efekcie dziecko nic nie pomaga w domu, wisi tylko na telefonie/tablecie, a pozniej to juz nawet uczyc sie w szkole nie chce. w opisywanych przypadkach rodzice klekaja przed dziecmi i to doslownie. 
Ale Twoim zdaniem albo przemoc fizyczna albo klękanie przed dzieckiem na kolanach? Nie widzisz nic pomiędzy? Wstyd mi za was wszystkie, które mówią, że były bite i wyszły na ludzi albo, ze to nic strasznego. Ja byłam bita jako dziecko i uważam, ze to świadczy o okrutnie niskiej inteligencji emocjonalnej i totalnej porażce rodziców. Tych bredni o bezstresowym wychowaniu tez już nie mogę czytać. Przestańcie może traktować dzieci jak podludzi, przyjmijcie do wiadomości, że mają swoją godność i ze najlepszy kontakt z dzieckiem wytwarza się kiedy się z nimi liczymy i słuchamy. Nikt nie mówi, ze będzie łatwo. Nawet te nasze mądrości ludowe pokroju ?dzieci i ryby głosu nie mają? mówi dużo o tym jaki mamy do nich stosunek, jak dostawałam klapsy to tylko myślałam o tym, ze chcialabym żebym ktoś sie ze mna liczył i chcial zrozumieć. Te co sa takie chętne do bicia, następnym razem jak zatrzyma was policja za przekroczenie prędkości to niech ktoś kto ma nad wami przewagę ściągnie spodnie o da wam klapsa. Zasłużyliście. Smacznego.

Jest różnica między biciem a klapsem. 

Dla mnie jest, jeśli dla ciebie nie, no trudno .

Policja daje mandaty nie klapsy.

W naszym pięknym kraju to szczerze wątpię, żeby zostały wyciągnięte jakieś konsekwencje. A co do popierania klapsów to dziwne pytanie. To tak jakbyś pytała, czy jestem za segregacją rasową, albo zadyskryminacją ze względu na płeć. Oczywiste, że nie popieram, jestem normalnie myślącą osobą, nie traktuję kogoś gorzej (tak jak sama bym nie chciała być traktowabana) tylko dlatego, że ma ode mnie inny kolor skóry, albo mniej lat w metryce. Ja się jej nie dziwię. Nie raz pisałaś już o Waszej sytuacji na forum i chociaż mnie ona kompletnie nie dotyczy to mi się nóż w kieszeni otwierał. A ona w tym żyje. Z tatusiem rozczarowanym rodzicielstwem i jego partnerką, która mąci, bo ma jakieś nieprzepracowane tematy z własnego dzieciństwa i w związku z tym potrzebę udowadniania dziecku, że teraz to ona dla tego tatusia będzie numerem jeden. To, że dziecu puściły nerwy to nic dziwnego, jeszcze nie musi być w pełni odpowiedzialna za siebie i dopiero uczy się radzenia sobie z emocjami. To, że ojcu puściły nerwy do tego stopnia, że ją uderzył to jest porażka na całej linii. Trzeba ją było ukarać inaczej (jeżeli w ogóle, ale to osobny temat) - obciąć jej kieszonkowe, albo zrezygnować z jakiegoś wyjścia itd. a za zaoszczędzone pieniądze odkupić tę rurę. Przynajmniej by się nauczyła, że jest jej akcja i w reakcji musi ponieść odpowiedzialność. Teraz się nauczyła jedynie tyle, żeby nie ufać ojcu i żeby na niego uważać, bo jest słaby i mogą mu puścić nerwy. 

uwazam, ze jak kaszojad przegina, to klaps nie jest niczym zlym. trzeba mu pokazac gdzie jest jego miejsce. 

Wilena napisał(a):

W naszym pięknym kraju to szczerze wątpię, żeby zostały wyciągnięte jakieś konsekwencje. A co do popierania klapsów to dziwne pytanie. To tak jakbyś pytała, czy jestem za segregacją rasową, albo zadyskryminacją ze względu na płeć. Oczywiste, że nie popieram, jestem normalnie myślącą osobą, nie traktuję kogoś gorzej (tak jak sama bym nie chciała być traktowabana) tylko dlatego, że ma ode mnie inny kolor skóry, albo mniej lat w metryce. Ja się jej nie dziwię. Nie raz pisałaś już o Waszej sytuacji na forum i chociaż mnie ona kompletnie nie dotyczy to mi się nóż w kieszeni otwierał. A ona w tym żyje. Z tatusiem rozczarowanym rodzicielstwem i jego partnerką, która mąci, bo ma jakieś nieprzepracowane tematy z własnego dzieciństwa i w związku z tym potrzebę udowadniania dziecku, że teraz to ona dla tego tatusia będzie numerem jeden. To, że dziecu puściły nerwy to nic dziwnego, jeszcze nie musi być w pełni odpowiedzialna za siebie i dopiero uczy się radzenia sobie z emocjami. To, że ojcu puściły nerwy do tego stopnia, że ją uderzył to jest porażka na całej linii. Trzeba ją było ukarać inaczej (jeżeli w ogóle, ale to osobny temat) - obciąć jej kieszonkowe, albo zrezygnować z jakiegoś wyjścia itd. a za zaoszczędzone pieniądze odkupić tę rurę. Przynajmniej by się nauczyła, że jest jej akcja i w reakcji musi ponieść odpowiedzialność. Teraz się nauczyła jedynie tyle, żeby nie ufać ojcu i żeby na niego uważać, bo jest słaby i mogą mu puścić nerwy. 
Nauczyła się jedynie, że ojciec slowa dotrzymuje i jak powie, że przywali w dupe to przywali, a jak nie chce żeby przywalil to ma się słuchać. Dziecko to nie jest święta krowa i jeśli robi coś złośliwie z premedytacją to zasługuje na karę. Skoro 2 lata coś się tłumaczy, a dziecko udaje, że nie rozumie, ale rozumie już, że rodzicami można rządzić to innego wyjścia nie ma.

nie popieram klapsów. interwencję "fizyczną " popieram tylko wtedy kiedy coś zagraża życiu/zdrowiu dziecka i musisz je uspokoić już np. jak biegnie pod rozpędzone auto itp. wiadomo dzieci są różne, ale bicie to zawsze objaw bezradności rodzica, a nie metoda wychowawcza.. odpowiadając na pytanie z tematu raczej jest czysto prowokacyjne odpowiedź wydaje się oczywista - jeśli po tym klapsie dziecko nie straciło przytomności, nie ma połamanych kości to nikt za takiego jednego klapsa praw rodzicielskich nie straci. co nie zmienia faktu, że dopuszcza się wobec swojego dziecka przemocy.

dzem_ze_swini napisał(a):

uwazam, ze jak kaszojad przegina, to klaps nie jest niczym zlym. trzeba mu pokazac gdzie jest jego miejsce. 

Nie wiem nawet jak to skomentować. Będziesz wspaniała matką. Gratulacje. 

Przeciez klapsy to ciemnogród. I nic nie dają. Wiem , że nie dają , nie dlatego, że sama stosuję , tylko wyczytałam gdzieś , że dziecko w momencie dostania klapsa nie może niczego się nauczyć , bo uruchamia się w nim instynkt przetrwania i strach. Jeśli lata temu dzieci bite przez rodziców nie popełniały tych samych błędów to nie dlatego, że nauczyły się , dlaczego coś jest niewłaściwie i nie należy tego robić, tylko miały zakodowane , że np. bałagan równa się bicie (a nie że powinniśmy trzymać porzadek również w życiu dorosłym , bo w uporządkowanym mieszkaniu lepiej się żyje , funkcjonuje etc. ). No i upokorzenie , jakie dziecko odczuwa , gdy zaufany rodzic stosuje wobec niego przemoc.......... Smutne to. Trzeba rozmawiać i tłumaczyć do upadłego. U mnie coraz większe postepy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.