Temat: czy za klapsa mozna stracic prawa rodzicielskie?

Rodzice po rozwodzie, opieka naprzemienna.

Dziecko po 2 latach wyjasniania, proszenia, blagania pierwszy raz w zyciu dostalo klapsa od ojca. Miala odkurzyc tylko wlasny pokoj i zaczela rzucac rura od odkurzacza az ja zlamala. 

Sladow nie ma, ale na pewno jeszcze dlugo bedzie w szoku.

Tak sie zastanawiam czy z tego moga byc dalsze konsekwencje.

Przy okazji, kto popiera klapsy jako ostatecznosc?

Klaps to niestety, ale już przemoc... współczuję temu dziecku... A klapsy jak koleżanka wyjzej dla dwojga dorosłych w sypialni. 

Wyobraź sobie jakby Ciebie uderzył 100 kilowy chłop? Fajnie nie? 

Weź pod uwagę bycie dzieckiem. Fajnie by ci było? 

Popieram klapsy w 100%. Widzę po dzieciach że klapsy są niedoceniane.

KEYMAK napisał(a):

Jestem za klapsami. Ale teraz bombelka to najlepiej nie dotykać. 

Dokładnie. bezstresowe wychowanie. 

Jak widzę te niesluchajace rodziców bachory rozwydrzone tak właśnie myślę. 

Ja dostawalam lanie a nie klapsy więc dopuszczenie do sytuacji rzucania rura od odkurzacza bo mi się nie chce sprzątać swojego pokoju nie mogło być mowy. (jakiego swojego!! Nie miałam takowego) 

eszaa napisał(a):

jasne pozwalajcie bachorom na wszystko i bójcie sie palcem ruszyc, bo was zamkna. No bez przesady
  a czytalas poprzednie posty autorki... To dziecko im ogolnie tylko przeszkadza... No I w koncu peklo...

zakrecona.monia napisał(a):

Klaps to niestety, ale już przemoc... współczuję temu dziecku... A klapsy jak koleżanka wyjzej dla dwojga dorosłych w sypialni. Wyobraź sobie jakby Ciebie uderzył 100 kilowy chłop? Fajnie nie? Weź pod uwagę bycie dzieckiem. Fajnie by ci było? 
Przecież nie bije się dziecka jak kogoś równego sobie- dorośli faceci nie dają sobie klapsow jak chcą się bić :D Klaps to symbol.

nuta napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Nuta, już nie raz pisałaś o swojej pasierbicy w taki sposób, że było mi tego dziecka bardzo szkoda. Teraz też.Klapsy popieram tylko w sypialni, gdzie jest dwoje dorosłych, spragnionych takich rozrywek.
wlasnie mi troche glupio. czuje sie troche winna. popieram klapsy, jak dziecko nie rozumie. niestety, byla o tym rozmowa w piatek po kolejnej aferze hdzie jej tlumaczyl co robi zle i dlaczego to mu sie nie podoba, jak bardzo to przezywa, itd. ksiazkowa tzw. komunikacja bez agresji. wieczorem juz sam na sam powiedzialam, ze jest jak zdarta plyta, w kolko to samo, ze ja juz tego nie moge sluchac i z pamieci moge recytowac, a dzieciak w ogole nie reaguje. zero konsekwencji, bo ja juz znam to jego "nic nie kupie, nic nie dostanie, szlaban na to czy na tamto czy zarobisz klapsa".Granica przekroczona, nie wiem co bedzie dalej.
juz raz czytalam jak sie zachowujecie wobec tego dziecka, jak o nim myslicie. ty swojego faceta ewidentnie napuszczasz na to biedne dziecko. po raz kolejny napisze - wzielas sobie faceta z dzieckiem to to dziecko jest, nie wyparuje. chyba ze oczekujesz - a po tym w jaki sposob wypowiadałas sie w swoich innych tematach o tym dziecki to wcale bym sie nie zdziwila - ze twoj facet zabije to dziecko czy zerwie z nim kontakty. jestes strasznie zlym czlowiekiem. dziewczyny popierające klapsy gdyby wczesniej czytały twoje inne tematy i mialy pogląd na sytuacje zapewne wstrzymalyby sie z wypowiedziami, wiedzac jakie przejawiacie okrutne i skrajnie patologiczne zachowania wobec tego dziecka

Zorzka napisał(a):

nuta napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Nuta, już nie raz pisałaś o swojej pasierbicy w taki sposób, że było mi tego dziecka bardzo szkoda. Teraz też.Klapsy popieram tylko w sypialni, gdzie jest dwoje dorosłych, spragnionych takich rozrywek.
wlasnie mi troche glupio. czuje sie troche winna. popieram klapsy, jak dziecko nie rozumie. niestety, byla o tym rozmowa w piatek po kolejnej aferze hdzie jej tlumaczyl co robi zle i dlaczego to mu sie nie podoba, jak bardzo to przezywa, itd. ksiazkowa tzw. komunikacja bez agresji. wieczorem juz sam na sam powiedzialam, ze jest jak zdarta plyta, w kolko to samo, ze ja juz tego nie moge sluchac i z pamieci moge recytowac, a dzieciak w ogole nie reaguje. zero konsekwencji, bo ja juz znam to jego "nic nie kupie, nic nie dostanie, szlaban na to czy na tamto czy zarobisz klapsa".Granica przekroczona, nie wiem co bedzie dalej.
juz raz czytalam jak sie zachowujecie wobec tego dziecka, jak o nim myslicie. ty swojego faceta ewidentnie napuszczasz na to biedne dziecko. po raz kolejny napisze - wzielas sobie faceta z dzieckiem to to dziecko jest, nie wyparuje. chyba ze oczekujesz - a po tym w jaki sposob wypowiadałas sie w swoich innych tematach o tym dziecki to wcale bym sie nie zdziwila - ze twoj facet zabije to dziecko czy zerwie z nim kontakty. jestes strasznie zlym czlowiekiem. dziewczyny popierające klapsy gdyby wczesniej czytały twoje inne tematy i mialy pogląd na sytuacje zapewne wstrzymalyby sie z wypowiedziami, wiedzac jakie przejawiacie okrutne i skrajnie patologiczne zachowania wobec tego dziecka

Znam wątki autorki była tu zjechana za swoją postawę nie raz

Wzięła chłopa z dzieckiem to ma, niech ponosi konsekwencje swoich decyzji

I tak popieram klapsy bez względu na ten wątek

To juz nie chodzi o to, ze dzieje sie krzywda fizyczna. Ale psychiczna na pewno! Jak nie dzis to za parę lat. Polska to Polska. Niestety konsekwencji wobec takiego rodzica nikt nie wyciąga. A bardzo szkoda!

Pasek wagi

popieram klapsy w wyjątkowych przypadkach. Nie znoszę rozwydrzonych dzieci. Sama brałam lanie i na patologię nie wyrosłam...

Pasek wagi

eszaa napisał(a):

jasne pozwalajcie bachorom na wszystko i bójcie sie palcem ruszyc, bo was zamkna. No bez przesady

większą karą dla dziecka od klapsa byłoby pójście do jakiejś pracy czy w tym wieku raczej obowiązek wykonywania ciężkich prac domowych, by poznało wartość pieniądza i nie niszczyło rzeczy typu odkurzacz ;-)

np. mycie okna - 15zł, mycie podłogi - 10 zł i tak dopóki nie uzbiera równowartości tego elementu, który popsuła

klapsy są złe, ale rozumiem, że rodzicowi po raz 100 wyprowadzonemu z równowagi, który w dzieciństwie sam klapsy dostawał, mogły puścić hamulce

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.