- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 lipca 2019, 20:17
Jako że widzę, że mój 3 letni związek ma się ku końcowi, czuję się trochę depresyjnie i mam kilka pytań.
Czy jest tu może ktoś, kto rozstał się z facetem w wieku 25 lat lub więcej? Kiedy byłyście gotowe wejść w nowe związki i jak poznałyście nowych partnerów? i co było przyczyną rozstania? Czy żałujecie?
Jeżeli mieszkałyście z partnerem to jak poradziłyście sobie z jego wyprowadzką? Rozmawiamy o rozstaniu od pewnego czasu, raczej do siebie nie pasujemy, ale przez te 3 lata mieliśmy dużo fajnych momentów, jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że on zabiera wszystkie rzeczy i się wyprowadza. Chcę się rozstać, ale odkładam to w czasie jak tylko mogę, boję się, że będę żałować.... No i mam już 25 lat, boję się ze to za późno, żeby kogoś sensownego poznać, większość znajomych w stałych związkach lub zaręczonych...
Edytowany przez daenerys19 7 lipca 2019, 20:18
7 lipca 2019, 20:24
sama mam 24 i deprechę po rozstaniach ;p. Ale kuuuurcze przecież to jeszcze tak młody wiek, na pewno kogoś poznamy. Nie ma cosię sugerować znajomymi.
Z perspektywy czasu trochę żałuje rozstania z pierwszym chłopakiem ( miało to miejsce 2 lata temu), ale byłam wtedy innym człowiekiem, nie wiedziałam tego co wiem teraz. Życie mnie parę razy kopnęło w dupę, ale wyciągnęłam z tego cenną lekcję i widzę, że teraz jestem lepszą osobą niż kiedyś. Wszystko ma swoje plusy i minusy.
Edytowany przez mojmoja 7 lipca 2019, 20:28
7 lipca 2019, 20:27
Co do ostatniego zdania. Bardzo dużo moich znajomych się rozstało tak z rok, dwa, trzy po studiach. Normalni, fajni ludzie, tylko studenckie życie się skończyło, pomieszkali trochę razem i okazało się, że jednak mają inne wizje i inne plany. Więc co do tego strachu, że nikogo nie poznasz to bym się nie bała, bo z tego co widzę to właśnie bardzo dużo ludzi w przedziale tak 24-28 lat "wróciło na rynek".
7 lipca 2019, 20:31
mam 28 lat, ok wielu moich rowiesnikow juz pobralo sluby, ale znam tez wiele innych historii. moja siostra znalazla milosc swojego zycia majac 29/30, moja dobra kolezanka rozwiodla sie rok temu (slub wziela bardzo szybko), teraz znalazla nowego faceta i mowi ze dopiero zaczela zyc... jeszcze pare takich historii mi chodzi po glowie
Edytowany przez 7 lipca 2019, 20:32
7 lipca 2019, 20:40
osłabiają mnie te teksty ,25lat boje sie ,ze nikogo już nie znajdę...jestes już taka stara ,ze na pewno zostaniesz stara panną. Praktycznie wszyscy znajuomi z mojego otoczenia dalsi ,bliżsi ,którzy brali ślub grubo przed 30 sa po rozwodach :) czego masz żałowac ,skoro do siebie nie pasujecie? wez jesteś jeszcze bardzo młoda ,na pewno kogos znajdziesz ,nie panikuj
7 lipca 2019, 20:40
w wieku 25 lat rozstałam się po ponad 6 letnim związku, 6 lat razem mieszkaliśmy. On się wyprowadził. Po 1,5 roku poznałam faceta u przyjaciółki. Kilka miesięcy przed 30stka wyszłam za mąż.
Wyszłam na tym najlepiej jak się dało ;)
7 lipca 2019, 20:55
Cieszę się, że się udało :) Ale 6 lat to bardzo długo, jeśli mogę zapytać, jak sobie poradziłaś? Nie miałaś tak, że jak Twój były partner się wyprowadził, to zaczęłaś sobie przypominać te dobre momenty i chciałaś wrócić? Pytam, bo to mój pierwszy poważny związek i zastanawiam się, jak będzie po wyprowadzce :)
7 lipca 2019, 20:59
Boze.. 25 lat to mloda dupa, pisze z perspektywy osoby po 30. Ja poznalam męża majac 28 i bylam w szczytowej formie, chcialabym znow miec te 28... :)
7 lipca 2019, 21:04
Hmm.. ja sie rozstalam z chlopakiem majac prawie 24 lata (po 2 letnim zwiazku - bardzo skomplikowanym heh), jakos rok pozniej poznalam mojego obecnego meza. Nie ma reguły, napisałaś, że się chcesz rozstać. To na pewno nielatwe, ale nie ma co ze strachu robic coś wbrew sobie.
Edytowany przez Magdzior1985 7 lipca 2019, 21:04