- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2019, 12:55
jak sobie poradzić z bólem rozstania?byliśmy ze soba od października 2018 poznaliśmy się na internecie. Spotkaliśmy i zaczęlismy byc razem. Dzielilo nas 80 km.On rozwodnik z dwójką dzieci, ja po nieudanym zwiazku w ktorym dostalam po tylku. Mimo odleglosci znajdowalismy czas na spotkania w weekendy a nawet w tygodniu-on pracuje w systemie 4 brygadowym.. Od poczatku do tego zwiazku wtracala sie byla zona ktora go zdradzala i stad rozwod. Oczerniala mnie, my sie klocilismy,do tego zaczal sie wtracac jej kochanek, powodowalo to kolejne sprzeczki.Ja akceptowalam jego sytuacje, zapraszalam dzieci jego do siebie czuły sie dobrze u mnie,dbalismy o to oboje. Z biegiem czasu zauwazylam pewne zmiany, juz tak czesto nie dzwonil, nie bylo w nim tyle ciepla co wczesniej.Zdarzylo sie ze jadac 80 km poswiecil mi 2 godizny bo szedl do pracy na 14 ale mimo to jechalam zeby go widziec.Bo go kochalam. Były kłotnie, siedzac z dziecmi potrafil przez 3,4 godziny nie odezwac sie slowem, nawet sms bo mowil ze to jego czas z dziecmi ok...Mila pretensje ze dodalam zdjecie znim na facebooku, on kiedys dodal i usunal po klotni...Ale ja nadal sie staralam, mialam wrazenie ze jestem pocieszeniem bo bylej zonie,ale nadla trwalam.Wspieralam go,kłotnie byly coraz czesciej o zachowanie eks zony i do ubiegego weekendu bylo ok.W sobote widzialam sie z nim i jego dziecmidalam iprezenty bo bardzo je lubie.Jeszcze w ten dzien pocalowal mnie i powiedzial ze kocha, w niedziele tez powiedzial ze kocha.Pojechalam do domu i kontakt prawie zerowy byl,wzielma urlopw czwartek pojechalam a on mi powiedzial ze nie czuje juz tego co czul na poczatu,ze potrzebuje czasu, ze mowil ze mnie kocha bo ja tego oczekiwałam , powiedzial ze chce czasu bo nie wie czy mnie kocha i co do mnie czuje. Powiedzial ze musi zobaczyc czy bedzie tesknil za mna i czy bedzie mu mnie brakowac..mamy nie miec wten czas kontaktu i nie mamy bo zadne z nas sie nie odzywa...Bylam w szoku ale zgodzilam sie,pojechalam do domu, po drodze sie rozplakalam a on nawet nie zadzwonil nie napisal czy dojechalam :( Od czwartku płacz,eleze w lozku, nie umiem do siebie dojsc,nic nie jem.Nie rozumiem jak mozna pozwolic wierzyc ze jest sie kochanym zeby z dnia na dzien uslyszec ze nie wie sie czy mu na mnie zalezy i czy mnie kocha...Jestem w totalnej rozsypce, na powrot juz nie licze. To bardzo boli,bo zaangazowalam sie , wiele poswiecilam, wszystkie pieniadze wydawalam na benzyne zeby dojecha do niego :( jestem zdolowana, obwiniam siebie o wszystko, jak sobie z tym poradzic? :( jest mi bardzo ciezko, nie spodziewalam sie takiego obrotu spraw:( oboje mamy po 36 lat a głownym powodem klotni byla jego byla zona i jej zachowanie, oczernianie mnie
Edytowany przez 8 czerwca 2019, 12:57
8 czerwca 2019, 13:36
Ja myślę ze on miał kryzys w małżeństwie a ty byłaś pocieszeniem na chwilę. Teraz się widać z nią już pogodził....olej to.
Przykro mi by było jakby to napisała dwudziestolatka która została oszukana przez starego capa ale ty jesteś dorosla kobieta powinnaś już znać trochę życie... jak mogłaś dać się tak ma mamic i wierzyć w to wszystko? Nie ma już porządnych chłopów że trzeba się brać za dzieciatych z odzysku? Ciesz się dziewczyno że się go pozbylas. To tak jakby się śmieci same się wyrzucily:) Na co ci na głowie cudze bachory i pretensje byłej partnerki? Żyj i następnym razem bardziej uważaj.
8 czerwca 2019, 13:53
Wygląda mi to na klasyczny układ, w którym kobieta stara sie za bardzo. Tak po prawdzie to on powinien starać sie bardziej, bo z dwójka dzieci nie jest już partią roku niezależnie od tego, jaki wspaniały by nie był. Gdyby miał poukładane w głowie, spacyfikowałby eks zamiast pozwalać na rozwalanie waszego związku. Ten gość nie jest w porządku. Ty dając za dużo, dodatkowo się angażowałaś emocjonalnie (poczytaj o dysonansie poznawczym). Zdaje sie, że masz do przepracowania samoocenę... Kiedy zadzwoni, powinnaś go zlać, ale jako zakochana pewnie nie będziesz potrafiła, wiec chociaż pozwlekaj trochę z kolejnym spotkaniem, NIGDY nie dawaj wiecej niż on, nigdy nie jeźdż do niego za ostatnią kasę, a po ostatnim numerze nie powinnaś jeździć w ogóle. Czas z dziecmi? Super. Ty też powinnaś miec czas wyłącznie dla siebie. Wyłącz komórkę, weź kąpiel z pianką a potem umów się z kimkolwiek. Żeby było jasne, uważam, że powinnaś mu kazać spadać na drzewo i nigdy więcej się do niego nie odezwać.
8 czerwca 2019, 14:09
Przykro mi, ale czasem tak się zdarza :( Musisz to odchorować - popłacz sobie, ale nie za długo! Potem zajmij się sobą. Po takim tekście już nie chciałabym nic więcej, nawet gdybym była bardzo zakochana. Nie miałabym już do niego zaufania.
8 czerwca 2019, 14:16
Ja myślę ze on miał kryzys w małżeństwie a ty byłaś pocieszeniem na chwilę. Teraz się widać z nią już pogodził....olej to. Przykro mi by było jakby to napisała dwudziestolatka która została oszukana przez starego capa ale ty jesteś dorosla kobieta powinnaś już znać trochę życie... jak mogłaś dać się tak ma mamic i wierzyć w to wszystko? Nie ma już porządnych chłopów że trzeba się brać za dzieciatych z odzysku? Ciesz się dziewczyno że się go pozbylas. To tak jakby się śmieci same się wyrzucily:) Na co ci na głowie cudze bachory i pretensje byłej partnerki? Żyj i następnym razem bardziej uważaj.
🍻
8 czerwca 2019, 14:18
" ze mnie kocha bo ja tego oczekiwałam" dla mnie facet po czymś takim byłby z miejsca skreślony, to brak kręgosłupa normalnego, asertywności i goloslowność. Jak można mówić takie rzeczy tylko dlatego że ktoś tego oczekuje. I jak takiemu komuś zaufać skoro myśli jedno, mówi drugie, robi trzecie. Współczuję bardzo, facet nie był Ciebie w ogóle wart.
Edytowany przez 8 czerwca 2019, 14:19
8 czerwca 2019, 14:51
Z tego co napisalas, to tylko ty bylas zaangazowana. Wszystko akceptowalas, wszystko rozumialas. Bez zaangazowania z drugiej strony to nie moglo dzialac i nie dziala. Co chcesz przedluzac?
Jezeli ostatnim razem dostalas "po tylku" i teraz to samo, to radzilabym psychologa, abys mogla zrozumiec dlaczego wybierasz nieodpowiednich partnerow, tkwisz w relacji, ktora cie poniza i upierasz sie nazywac to miloscia.
Edytowany przez nobliwa 8 czerwca 2019, 15:01
8 czerwca 2019, 15:41
uuuuu, wspolczuje ci bo wiem jak musisz sie zle czuc, ale tu pomoze tylko czas, wykasowanie numeru tego .... (przychodza mi do glowy tak niecenzurowane okreslenia ze nawet nie bede poczatkow pisac, hahaha). On potraktowal cie jako odskocznie, zemste czy cos w tym rodzaju i z jego stroy byly slowa nic wiecej, sam zreszta przyznal. Najwyrazniej potrzebujesz pomocy, skoro drugi raz wpiep...las sie w zla dla ciebie historie, za bardzo potrzebujesz milosci i kogos bliskiego, jestes wtedy latwa ofiara, przykro mi. Zostalo wyplakac sie i zabrac sie za prace nad soba. To on powinien do ciebie jezdzic , nie ty do niego itd....., nie bez powodu jego malzenstwo sie rozpadlo, a kto tak naprawde kogo zdradzal to juz nie wazne, winne sa obie strony, zawsze.
8 czerwca 2019, 16:49
Współczuję. Trafiłaś na złamasa. Nie potrafił nawet zerwać, tylko przestał się odzywać. To koniec. Nie wracaj do niego. Płacz tyle, ile potrzeba. To pomaga.