Temat: mama, a ED

Od pewnego czasu się odchudzam. Początkowo wszystko przebiegało cacy: bez liczenia kalorii, bez obsesji, po prostu wszystko z umiarem. I chudłam.
Zawsze lubiłam jeść, więc w krytycznym punkcie przy 162cm, ważyłam prawie 71kg. Później stopniowo chudłam, aż odkąd poszłam do LO, wszystko przerodziło się w obsesję, taką że wpadłam w ortoreksję. Byłam na skraju niedowagi, ale się tym nie przejmowałam.
Niestety później było coraz gorzej: BED na przemian z bulimią. W 6 miesięcy przytyłam z 48kg do 70kg.

Postanowiłam szukać pomocy, aż w końcu ja znalazłam w Ośrodku, który leczy zaburzenia odżywiania. Powoli zdrowieję. Czasem jest lepiej, czasem gorzej.
Wiem, że w leczeniu ED bardzo dużą rolę odgrywa rodzina. Niestety z całej rodziny, oparcie mam tylko w ojcu (który i tak podporządkowuje się mojej matce).

Kocham moją mamę, lecz jest to człowiek, z którym bardzo trudno się rozmawia. Mówiłam jej jak mnie ranią jej słowa, gdy krytykuje mnie, gdy trzyletniej siostrze mówi, że jej siostra ma duży tyłek, a ona i mama mają małe, a ona potem to powtarza. Gdy nic nie mówi, kiedy chwalę się że udało mi się nie mieć kompulsów od 3 tygodni i schudłam 3kg, a gdy zdarzy mi się napad z radością mówi mi, że znów przytyje. Nie mam w niej oparcia. Jej słowa mnie ranią i przez to bardzo trudno mi wyjść z choroby.

To naprawde trudna sytuacja... a rozmawiałas z nia na ten temat, tak sam na sam... ja co prawda nie jestem w tak trudnej sytuacji jak ty ale moja mama równiez lubi/lubiła przy róznych okazjach podkreslac że mam nadwagę... az w końcu nie wytrzymałam i wybuchłam... troche żałuję że moja rozmowa z nia przybrała ton pretensji ale przynajmniej mam spokój
Pasek wagi
już kilka razy rozmawiałam ... niestety za każdym razem przypominało to rozmowę z workiem kaszy :(
nie wiem dlaczego tak jest
zawsze krytykowała mój wygląd, obojętnie czy ważyłam 70,60 czy 48kg, zawsze się coś znalazło, a teraz ma jeszcze nowy pretekst - ED :(
cóż jej nie zmienię :(

nie wiem tylko co robić, by jakoś uodpornić się na jej kąśliwe uwagi, by nie brać ich sobie do serca, bo strasznie hamuje to moją terapię :(

Widzisz moja tez się zawsze czepiała.... może nie tak nachalnie i bez przerwy... ale zdazało jej sie cos tam uszczypliwego powiedzieć nawet jak ważyłam 50 kg... a jak doszłam do 70 kg wciaz słyszałam jak to ja kiedyś o siebie dbałam jaka szczuplutka byłam a teraz co sie ze mna stało.... tylko ja mam to szczeście że od 5 lat nie mieszkam z rodzicami...

Wiesz, jakos musisz sie z tym uporac i po prostu ja lekceważyć... bo innej rady nie ma... nie okazuj swojego bólu, tego ze sprawia ci przykrość, bo skoro mówisz że żadne rozmowy nie pomagają i sytuacja jest ciagle taka sama, to mysle że nie ma sensu podejowac dyskusji, bo to jak grochem o scianę... gdy coś ci bedzie mówić policz w myslach do 10 i spóbuj sie wyciszyć

 

Pasek wagi
>a gdy zdarzy mi się napad
> z radością mówi mi, że znów przytyje. Nie mam w
> niej oparcia. Jej słowa mnie ranią i przez to
> bardzo trudno mi wyjść z choroby.
Przekuje to w swoją siłę. Powiedz sobie: na złość jej schudnę, a potem to zrób.
Popieram pomysł JoNoName! Aż wierzyć się nie chce, by matka! tak komentowała wygląd córki z czystego sadyzmu, pewnie sama ma jakieś problemy i sobie je w ten sposób kompensuje..
Można by ewentualnie jeszcze spróbować wytłumaczyć jej, jak to ciebie rani na zasadzie: czy miło by ci było, mamo, słyszeć, że ja z siostrą jesteśmy młodziutkie, a ty ....cóż...?

http://vitalia.pl/forum15,101135,0_Dieta-norweska-mile-efekty-dla-konsekwentnych.html
Coś w tym jest. Moje stosunki z mamą znacznie się pogorszył po rozpoczęciu przeze mnie diety. Nasze kontakty od zawsze były trudne: jej choleryczna osobowość i moja delikatność sprawiała, że pastwiła się nade mną psychicznie.
Co jakiś czas słyszałam zarówno komplementy jak i słowa "Jezu, jak utyłaś" a gdy tylko zaczynałam kontrolować wagę, natychmiast się temu sprzeciwiała. Teraz widzę, jak bardzo zazdrości mi samozaparcia i osiągnięć. Na każdym kroku słyszę pretensjonalne "Znowu jesz?" "Czemu znów się ważysz?" "Po co to robisz? Czemu to liczysz?" "Jezu, jak ci cycki spadły". W zazdrości szuka minusów utraty wagi i wytyka to, co i tak mnie boli.

Nie raz matki nie umieją okazać troski w sposób, który nie boli. Przykrości które sprawiają, mają rzekomo mobilizować..
A może ona myśli, że w ten sposób jeszcze bardziej Cię zmotywuje? Dziwne jest jest zachowanie, ale może to jest powód? Na niektórych bardziej działają pochwały, a na innych lekki opieprz, więc może myśli, że należysz do tych drugich?
A może problem leży w czymś innym, może ma do Ciebie pretensje o coś innego, a wyżywa się na Tobie na tym polu? Nie wiem, może myśli, że za mało jej pomagasz w domu, albo za mało czasu spędzasz z siostrą, albo może Ty kiedyś powiedziałaś jej coś, co mogło ją zranić, nawet niecelowo?
Tak zgaduję tylko, bo naprawdę nie wiem co może być przyczyną. Też nie wierzę, że robi to dla przyjemności i żeby sprawić Ci przykrość.
Pasek wagi
A może ona myśli, że w ten sposób jeszcze bardziej Cię zmotywuje? Dziwne jest jest zachowanie, ale może to jest powód? Na niektórych bardziej działają pochwały, a na innych lekki opieprz, więc może myśli, że należysz do tych drugich?
A może problem leży w czymś innym, może ma do Ciebie pretensje o coś innego, a wyżywa się na Tobie na tym polu? Nie wiem, może myśli, że za mało jej pomagasz w domu, albo za mało czasu spędzasz z siostrą, albo może Ty kiedyś powiedziałaś jej coś, co mogło ją zranić, nawet niecelowo?
Tak zgaduję tylko, bo naprawdę nie wiem co może być przyczyną. Też nie wierzę, że robi to dla przyjemności i żeby sprawić Ci przykrość.
Pasek wagi
A może ona myśli, że w ten sposób jeszcze bardziej Cię zmotywuje? Dziwne jest jest zachowanie, ale może to jest powód? Na niektórych bardziej działają pochwały, a na innych lekki opieprz, więc może myśli, że należysz do tych drugich?
A może problem leży w czymś innym, może ma do Ciebie pretensje o coś innego, a wyżywa się na Tobie na tym polu? Nie wiem, może myśli, że za mało jej pomagasz w domu, albo za mało czasu spędzasz z siostrą, albo może Ty kiedyś powiedziałaś jej coś, co mogło ją zranić, nawet niecelowo?
Tak zgaduję tylko, bo naprawdę nie wiem co może być przyczyną. Też nie wierzę, że robi to dla przyjemności i żeby sprawić Ci przykrość.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.