Temat: Singielka +30

Co myślicie o dziewczynach (czy chłopakach)  powyżej trzydziestki, ktorzy od dluzszego czasu sa sami ?Ja przyznam sie bez bicia, ze czasami lapie sie na tym, ze mysle sobie co z ta dana osoba jest nie tak, ze jest sama (jakby bycie z kims bylo wyznacznikiem normalnosci..).

nainenz napisał(a):

zenekmartyniuk napisał(a):

ja mam 33 lata i byłasm sama ,bo tak chciałam . OSTATNIO pojawił sie facet do którego coś poczułam ,ale nie mozemy byc razem.Ja znam wiele wolnych osób po 30 ,są to osoby po rozwodach badz zakonczonych wileloletnich związkach .tak się zycie układa .Poza tym znam naprawde mało szczęśliwych par ,dlatego czasem lepiej byc samemu niż się męczyć
czemu nie możecie być ze sobą?

Bo ma diabła w sobie :) mam wrażenie ,ze się nigdy nie zmieni .lubi dobrze zaimprezować ,nosi go  ciągle.Za dużo imprez u używek ,nie będe się w to pakować 

kropka36 napisał(a):

Have_fun napisał(a):

tusia9 napisał(a):

Have_fun napisał(a):

No właśnie, Cyrica, ale co później? Mając te 30-50 lat żyjemy pełnią życia, a co później jak zaczną się problemy ze zdrowiem, przyjaciele zaczynają się wykruszać a człowiek wraca codziennie do pustego domu,  w którym nikt na niego nie czeka lub w tym pustym domu siedzi? Wiadomo, nikt nie będzie na siłę szukał partnera czy miał dzieci po to aby miał mu kto w przyszłośći podać szklankę wody, ale mimo wszystko przeraża mnie taka wizja starości.
szczerz mówiąc wolałabym żeby moje dziecko zajęło się swoją rodziną a nie niedołężną mną, wolałabym być w ośrodku niż marnować im najlepsze lata na opiekowanie się staruszką,  gdy by mieli wlasne dzieci
Absolutnie nie chodziło mi o oczekiwanie że moje dziecko się mną w przyszłości zajmie. Zgadzam się tu z Tobą w 100%. Chodzi mi bardzej o poczucie że nie jest się samemu na świecie. Że jest ktoś bliski kto czasem odwiedzi, opowie co słychać. Na początku jak przyjechałam do UK pracowałam w domu opieki i widok tych niektórych staruszków osamotnionych którzy byli przez całe życie zbyt zajęci na to aby założyć rodzinę... na prawdę serce się kroiło. Nikt ich nie odwiedzał, nikt nie zadzwonił zapytać jak się czują. Ci ludzie wegetowali, mieli ciężką depresję i chcieli odejść jak najszybciej bo nie mieli dla kogo i po co żyć. Dla kontrastu, Ci co mieli rodziny żyli ich życiem, cieszyli się ich szczęściem, opowiadali ciągle o dzieciach, wnukach... I cały tydzień czekali na ich wizytę. Mieli na co czekać i dla kogo życ. 
Można mieć rodziny, dzieci, wnuki, a na starość zostać i tak samym jak palec. I brak bliskich, którzy gdzieś tam są, a tak naprawdę ich nie ma, boli dużo bardziej, niż brak rodziny, której nigdy nie było 

Szczerze mowiac, to w samym tym miesiacu uslyszalam o dwoch przypadkach wsrod znajomych moich rodzicow, gdzie dziadka I babcie oddali do domu opieki. Koszt w naszej okolicy to ok 2800zl na miesiac, jedna osoba ma prawie tyle emerytury to nie dokladaja sie dzieci a w drugim przypadku ta pani ma najnizsza emeryture I dzieci sie skladaja. 

Ale to zalezy, wydaje mi sie od wiezi rodzinnych, jak sa slabe to oddaja rodzicow, bez wyrzutow sumienia.

zenekmartyniuk napisał(a):

nainenz napisał(a):

zenekmartyniuk napisał(a):

ja mam 33 lata i byłasm sama ,bo tak chciałam . OSTATNIO pojawił sie facet do którego coś poczułam ,ale nie mozemy byc razem.Ja znam wiele wolnych osób po 30 ,są to osoby po rozwodach badz zakonczonych wileloletnich związkach .tak się zycie układa .Poza tym znam naprawde mało szczęśliwych par ,dlatego czasem lepiej byc samemu niż się męczyć
czemu nie możecie być ze sobą?
Bo ma diabła w sobie :) mam wrażenie ,ze się nigdy nie zmieni .lubi dobrze zaimprezować ,nosi go  ciągle.Za dużo imprez u używek ,nie będe się w to pakować 

No i to są właśnie te za wysokie wymagania singielek ;)

Jestem obecnie w zwiazku, ale moge sie chyba wypowiedziec, bo mam doswiadczenie w byciu singielka po 30stce . W moim przypadku byly to wysokie wymagania. Chodzilam na duzo randek, ale no nie wiem, moze mam za wysokie mniemanie o sobie. Po prostu wychodzilam z zalozenia, ze mam tak wiele do zaoferowania, ze nie wezme sobie jakiegos wedlug mnie pol-faceta. I bardzo dobrze, bo w koncu trafilam na takiego ktory mi pasuje. Jak bym np. zostala ze swoim mezem (chociaz absolutnie sobie tego nie wyobrazam), to bylabym bardzo nieszczesliwa. Po facecie z ktorym bylam zareczona mialam zdiagnozowany PTSD..., obaj Ci faceci z kims sa czyli znalzaly sie kobiety, ktore chca tak zyc. Przeraza mnie to... Serio, wole byc sama i uwazana prze spoleczenstwo za dziwaczke niz siedziec z kims i marnowac zycie, energie i pozwalac jakiemus zakompleksionemu bucowi zanizac moje poczucie wlasnej wartosci. 

Pasek wagi

kropka36 napisał(a):

Czuję się wywołana do tablicy ;) 36 lat, singielka. Oczywiście każdy ma swoje powody, ja mogę powiedzieć jedynie jak jest ze mną. Być może jestem amebą umysłową, mam paskudny charakter, jestem brzydka, mam za wysokie wymagania a do tego jestem beznadziejna w łóżku ;) Mówcie co chcecie :) Ale ja to widzę tak:1) Jestem introwertykiem - nie znaczy to, że nie potrafię żyć z drugim człowiekiem i stworzyć związku, ale jednak czasem blokuję się przed spotkaniem, wolę się "zaszyć" itd., co na pewno nie ułatwia sprawy.2) Wymagania? No wiadomo, że mam. Dla niektórych to paradoks, ale z wiekiem oczekiwania nie maleją, a rosną (przynajmniej dla osób takich jak ja, dla których "złapanie chłopa" nie jest celem nadrzędnym) - wynika to z jakiejś tam ambicji, przeżyć, dojrzałości a przede wszystkim dotychczasowych doświadczeń. I nie jest to lista wymaganych cech (jak nastoletnie "wysoki przystojny brunet"), a raczej lista cech niepożądanych. Nie chodzi tu o wszystkie, nawet najmniejsze wady, wiadomo że każdy jakieś ma i w związkach na niektóre rzeczy trzeba przymknąć oko i iść na kompromis - jednak po iluś tam poznanych osobach już wiadomo, że pewne rzeczy są nie do przeskoczenia.3) Obserwacja otoczenia - jak czasem słucham (czy czytam choćby tu na forum) opowieści innych kobiet, co ich faceci potrafią odstawić, to w gruncie rzeczy cieszę się, że jestem sama, zamiast użerać się z takimi dzbanami.4) Jestem wygodna - tak, przyznaję się do tego. Mam swoje przyzwyczajenia, swoje nawyki, lubię swój sposób spędzania wolnego czasu i czasem się zastanawiam, czy mogłabym z tego zrezygnować. Dla kogoś wartego tak, dla kogoś "byle był" absolutnie nie.5) Przede wszystkim jednak mam swojego rodzaju pecha - uważam, że zwyczajnie nie trafiłam na kogoś dla mnie. Inni tak zwyczajnie, na luzie poznają się i wchodzą w związek, wszystko przychodzi samo, u mnie to zwykle był pewnego rodzaju wysiłek, żeby cokolwiek zbudować, a to jest bez sensu. Uważam, że jak się spotka tą właściwą osobę, to wszystko to, co napisałam wyżej, przestaje mieć znaczenie. Ja najwidoczniej tej właściwej jeszcze nie spotkałam, być może nie spotkam jej nigdy. Trudno.Nie jestem osobą, która twierdzi, że nikogo nie potrzebuje, że chcę być sama, taki jest mój wyłączny wybór i tak dalej. Mam czasem gorsze dni, że się potrafię trochę poużalać nad sobą i pozastanawiać, co jest właśnie ze mną nie tak. Ale to mija. Jakoś sobie radzę sama :) Co nie zmienia faktu, że gdybym poznała kogoś odpowiedniego, to chętnie byłabym w związku. Ale na pewno nie będę się męczyć z jakimś idiotą tylko dlatego, żeby nie być sama.

A no racja, wiele zależy od szczęścia i zwykłego przypadku. Znam atrakcyjnych pod wieloma względami ludzi, którzy są wiecznie sami (nie z wyboru) i takich do których w wielu kwestiach można by było się przyczepić, a są w szczęśliwych związkach.

PS. A co z facetem, którego zauroczyła czerwona ''babciowata'' sexy sukienka? :D

Pasek wagi

kropka36 napisał(a):

zenekmartyniuk napisał(a):

nainenz napisał(a):

zenekmartyniuk napisał(a):

ja mam 33 lata i byłasm sama ,bo tak chciałam . OSTATNIO pojawił sie facet do którego coś poczułam ,ale nie mozemy byc razem.Ja znam wiele wolnych osób po 30 ,są to osoby po rozwodach badz zakonczonych wileloletnich związkach .tak się zycie układa .Poza tym znam naprawde mało szczęśliwych par ,dlatego czasem lepiej byc samemu niż się męczyć
czemu nie możecie być ze sobą?
Bo ma diabła w sobie :) mam wrażenie ,ze się nigdy nie zmieni .lubi dobrze zaimprezować ,nosi go  ciągle.Za dużo imprez u używek ,nie będe się w to pakować 
No i to są właśnie te za wysokie wymagania singielek ;)
to jest wysokie wymaganie? by facet nie przesadzał z alkoholem??? serio?? 

zenekmartyniuk napisał(a):

nainenz napisał(a):

zenekmartyniuk napisał(a):

ja mam 33 lata i byłasm sama ,bo tak chciałam . OSTATNIO pojawił sie facet do którego coś poczułam ,ale nie mozemy byc razem.Ja znam wiele wolnych osób po 30 ,są to osoby po rozwodach badz zakonczonych wileloletnich związkach .tak się zycie układa .Poza tym znam naprawde mało szczęśliwych par ,dlatego czasem lepiej byc samemu niż się męczyć
czemu nie możecie być ze sobą?
Bo ma diabła w sobie :) mam wrażenie ,ze się nigdy nie zmieni .lubi dobrze zaimprezować ,nosi go  ciągle.Za dużo imprez u używek ,nie będe się w to pakować 
myślisz, ze nie mógłby się zmienić?

nainenz napisał(a):

zenekmartyniuk napisał(a):

nainenz napisał(a):

zenekmartyniuk napisał(a):

ja mam 33 lata i byłasm sama ,bo tak chciałam . OSTATNIO pojawił sie facet do którego coś poczułam ,ale nie mozemy byc razem.Ja znam wiele wolnych osób po 30 ,są to osoby po rozwodach badz zakonczonych wileloletnich związkach .tak się zycie układa .Poza tym znam naprawde mało szczęśliwych par ,dlatego czasem lepiej byc samemu niż się męczyć
czemu nie możecie być ze sobą?
Bo ma diabła w sobie :) mam wrażenie ,ze się nigdy nie zmieni .lubi dobrze zaimprezować ,nosi go  ciągle.Za dużo imprez u używek ,nie będe się w to pakować 
myślisz, ze nie mógłby się zmienić?
no też dałaś akurat facet nie będący pijakiem to nie jest duze wymaganie, po co ma ryzykować  że jej coś przepije, albo ją uderzy po pijaku? używki to kurcze nie wymaganie że ma 8na rękę zarabiać...

tusia9 napisał(a):

kropka36 napisał(a):

zenekmartyniuk napisał(a):

nainenz napisał(a):

zenekmartyniuk napisał(a):

ja mam 33 lata i byłasm sama ,bo tak chciałam . OSTATNIO pojawił sie facet do którego coś poczułam ,ale nie mozemy byc razem.Ja znam wiele wolnych osób po 30 ,są to osoby po rozwodach badz zakonczonych wileloletnich związkach .tak się zycie układa .Poza tym znam naprawde mało szczęśliwych par ,dlatego czasem lepiej byc samemu niż się męczyć
czemu nie możecie być ze sobą?
Bo ma diabła w sobie :) mam wrażenie ,ze się nigdy nie zmieni .lubi dobrze zaimprezować ,nosi go  ciągle.Za dużo imprez u używek ,nie będe się w to pakować 
No i to są właśnie te za wysokie wymagania singielek ;)
to jest wysokie wymaganie? by facet nie przesadzał z alkoholem??? serio?? 

Nie jesteś fanką ironii, prawda? A myślałam, że to raczej oczywiste, co mam na myśli.

snowflake_88 napisał(a):

PS. A co z facetem, którego zauroczyła czerwona ''babciowata'' sexy sukienka? :D

O matko, co za pamięć :D No jakoś nie zagrało... 

Smoczyla napisał(a):

Takie osoby są zaburzone emocjonalnie i nie dojrzałe. Nie umieją stworzyć prawidłowej relacji z drugim człowiekiem i zbyt bardzo są skupione na sobie. Po prostu

Nie zawsze. Czasem są to osoby po przejściach, po długoletnich związkach, zdradach czy nawet już rozwodach. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.