- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 kwietnia 2019, 11:22
Pytanie do kobiet w stałych związkach - czy zdarza Wam się flirtować z facetami, żeby poczuć jakieś emocje, motylki w brzuchu związane z poznaniem kogoś nowego? Mówię o niewinnym flircie (o ile może być niewinny) bez żadnych romansów, randek itd.
Wiadomo, że w stałym związku już nie ma takich silnych emocji jak na początku. (Zastępowane są czym innym, ja to rozumiem i w pełni akceptuję). Myślę jednak, że każda kobieta lubi poczuć się zauważona przez mężczyznę, doceniona, skomplementowana. Czy staracie się odgrzewać te emocje w związku, czy raczej zdarza Wam się jakiś np. niewinny flirt z nieznajomym taksówkarzem? A może to pragnienie emocji jest złe i należy je w sobie zwalczać?
Do wszystkich radykałów - nie mówię o żadnych zdradach, żadnych randkach, żadnych pocałunkach, seksie bez zobowiązań itd. Chodzi mi tylko o emocje w głowie kobiety.
11 kwietnia 2019, 12:40
a mi się bardzo często zdarza. nie nazwałabym, tego flirtem, ale po chłopie od razu widac kiedy mu się podobasz, jeśli ktoś do mnie sympatycznie zagaduje, na poziomie, z humorem i nie jest to w mojej opinii "tanie rwanie", które mnie obraża również uśmiecham sie i odpowiadam coś sympatycznego. jesli koles jest mily i kulturalny nie widze powodu zeby na dzien dobry gasić go tym ze mam faceta - nawet by mi bylo glupio bo wg mnie to ze ktos sympatycznie sie do mnie usmiecha nie znaczy od razu ze chce ze mna swiat podbijac i niekoniecznie musi go obchodzic moje zycie prywatne ;) traktuje to bardzo lajtowo i nie widzę w tym nic złego.
11 kwietnia 2019, 12:45
Pytanie do kobiet w stałych związkach - czy zdarza Wam się flirtować z facetami, żeby poczuć jakieś emocje, motylki w brzuchu związane z poznaniem kogoś nowego? Mówię o niewinnym flircie (o ile może być niewinny) bez żadnych romansów, randek itd. Wiadomo, że w stałym związku już nie ma takich silnych emocji jak na początku. (Zastępowane są czym innym, ja to rozumiem i w pełni akceptuję). Myślę jednak, że każda kobieta lubi poczuć się zauważona przez mężczyznę, doceniona, skomplementowana. Czy staracie się odgrzewać te emocje w związku, czy raczej zdarza Wam się jakiś np. niewinny flirt z nieznajomym taksówkarzem? A może to pragnienie emocji jest złe i należy je w sobie zwalczać?Do wszystkich radykałów - nie mówię o żadnych zdradach, żadnych randkach, żadnych pocałunkach, seksie bez zobowiązań itd. Chodzi mi tylko o emocje w głowie kobiety.
Dla mnie to nie fair, nawet bez randek czy seksu. Ja bym się czuła bardzo źle, gdyby mój facet flirtował z innymi kobietami i siebie samej także nie widziałabym w tej roli.
11 kwietnia 2019, 12:47
Mam prace miedzy ludzmi w ktorej bardzo czesto ktos usiluje ze mna flirtowac jednak ucinam to w zarodku, uwazam ze to glupie byc w dobrym zwiazku I tak sie zachowywac I nie lubie z automatu ludzi, ktorzy to robia. Jako, ze pracujemy z moim w jednym miejscu czesto spotykaja nas takie sytuacje I w zasadzie razem sie z tego smiejemy. Moze to zalezy od partnera, nie brakuje mi adoracji, komplementow. W starym zwiazku czulam taki brak zainteresowania I bylam do tego sklonniejsza
11 kwietnia 2019, 12:48
nigdy ,jak jestem w zwiazku to liczy sie tylko partner,on mnie kreci inni sie nię licżą ,czułambym się zle ze soba ,jakbym flitrtowała z innym facetem ,dla mnie to nie w porzadku wobec parntera .Nie potrzebuję się w ten sposób dowartośiowywać
A ty jesteś mężczyzną czy kobietą? Zdecyduj się :p
11 kwietnia 2019, 12:50
A jak jakiś mężczyzna Was komplementuje, próbuje flirtować - oczywiście nie mówię o patologii i molestowaniu, ale o zachowaniu faceta z klasą, które nie narusza dobrego smaku ani godności kobiety - to jak reagujecie? Nie wierzę, że każda jak Marisca pokazuje "fuck you" palcem z obrączką :P Co moim zdaniem jest zachowaniem na poziomie, którego z grzeczności nie skomentuję.
Ja po prostu dziękuję za komplementy, a jak jakiś delikwent ciągle drąży, to odpowiadam z uśmiechem na ustach, że jestem zajęta i tyle. Wtedy zwykle padają teksty w stylu: "czy mam siostrę bliźniaczkę", coś o sklonowaniu, albo inne tego typu pierdoły. Najbardziej podnoszą mi ciśnienie faceci, którzy komentują to w sposób: "e, tam, chłopak... chłopaka zawsze można zmienić". W takiej sytuacji już się nie zastanawiam, co wypada, a co nie i bywam niegrzeczna.
Sama nigdy nie rozpoczynam flirtu, bo i po co, skoro jestem szczęśliwa z obecnym partnerem. Nie potrzebuję też podnosić swojego ego - znam swoją wartość, a mój mężczyzna również nie zaniedbuje mnie w tym względzie. To mi wystarczy :)
11 kwietnia 2019, 12:52
Ja po prostu dziękuję za komplementy, a jak jakiś delikwent ciągle drąży, to odpowiadam z uśmiechem na ustach, że jestem zajęta i tyle. Wtedy zwykle padają teksty w stylu: "czy mam siostrę bliźniaczkę", coś o sklonowaniu, albo inne tego typu pierdoły. Najbardziej podnoszą mi ciśnienie faceci, którzy komentują to w sposób: "e, tam, chłopak... chłopaka zawsze można zmienić". W takiej sytuacji już się nie zastanawiam, co wypada, a co nie i bywam niegrzeczna. Sama nigdy nie rozpoczynam flirtu, bo i po co, skoro jestem szczęśliwa z obecnym partnerem. Nie potrzebuję też podnosić swojego ego - znam swoją wartość, a mój mężczyzna również nie zaniedbuje mnie w tym względzie. To mi wystarczy :)A jak jakiś mężczyzna Was komplementuje, próbuje flirtować - oczywiście nie mówię o patologii i molestowaniu, ale o zachowaniu faceta z klasą, które nie narusza dobrego smaku ani godności kobiety - to jak reagujecie? Nie wierzę, że każda jak Marisca pokazuje "fuck you" palcem z obrączką :P Co moim zdaniem jest zachowaniem na poziomie, którego z grzeczności nie skomentuję.
To zdecydowanie jest już chamskie. Nie mówię o tego typu rwaniu lovelasów.
11 kwietnia 2019, 12:55
nie flirtuję nigdy nawet jak jestem wolna. Nie uznaje flirtu. Dla mnie liczy sie konkret
11 kwietnia 2019, 13:06
To zdecydowanie jest już chamskie. Nie mówię o tego typu rwaniu lovelasów.Ja po prostu dziękuję za komplementy, a jak jakiś delikwent ciągle drąży, to odpowiadam z uśmiechem na ustach, że jestem zajęta i tyle. Wtedy zwykle padają teksty w stylu: "czy mam siostrę bliźniaczkę", coś o sklonowaniu, albo inne tego typu pierdoły. Najbardziej podnoszą mi ciśnienie faceci, którzy komentują to w sposób: "e, tam, chłopak... chłopaka zawsze można zmienić". W takiej sytuacji już się nie zastanawiam, co wypada, a co nie i bywam niegrzeczna. Sama nigdy nie rozpoczynam flirtu, bo i po co, skoro jestem szczęśliwa z obecnym partnerem. Nie potrzebuję też podnosić swojego ego - znam swoją wartość, a mój mężczyzna również nie zaniedbuje mnie w tym względzie. To mi wystarczy :)A jak jakiś mężczyzna Was komplementuje, próbuje flirtować - oczywiście nie mówię o patologii i molestowaniu, ale o zachowaniu faceta z klasą, które nie narusza dobrego smaku ani godności kobiety - to jak reagujecie? Nie wierzę, że każda jak Marisca pokazuje "fuck you" palcem z obrączką :P Co moim zdaniem jest zachowaniem na poziomie, którego z grzeczności nie skomentuję.
Akurat to byli bardzo fajni, serdeczni i rozgarnięci faceci, więc w tym jednym z nielicznych przypadków, odpowiedziałam bardzo grzecznie. Każdemu czasem zdarzy się małe towarzyskie faux pas ;) Do dziś utrzymujemy ze sobą kontakt, ale już bez żadnych podtekstów.
11 kwietnia 2019, 13:07
Trzeba zdefiniować flirt, bo dla każdego to może być coś innego. Jestem miłą, uśmiechniętą osobą, a dla niektórych panów to już jest flirt :p
11 kwietnia 2019, 13:13
A ja tam jestem flirciara. Z tym że nie wiem co Wy uznajecie za żarty, co za flirt, a co za przegięcie. Nie mam żadnych ukrytych potrzeb ani deficytów, po prostu lubię luźne słowne zabawy, a w kontaktach dwuplciowych zupełnie naturalnie bywają one z niewielkim ładunkiem dwuznaczności. Mąż nie ma najmniejszego problemu z taką moja przypadłością. W ogóle nie reaguje, ani śmiechem, ani oburzeniem, taka jestem i tyle.