Temat: flirtowanie z facetami

Pytanie do kobiet w stałych związkach - czy zdarza Wam się flirtować z facetami, żeby poczuć jakieś emocje, motylki w brzuchu związane z poznaniem kogoś nowego? Mówię o niewinnym flircie (o ile może być niewinny) bez żadnych romansów, randek itd. 

Wiadomo, że w stałym związku już nie ma takich silnych emocji jak na początku. (Zastępowane są czym innym, ja to rozumiem i w pełni akceptuję). Myślę jednak, że każda kobieta lubi poczuć się zauważona przez mężczyznę, doceniona, skomplementowana. Czy staracie się odgrzewać te emocje w związku, czy raczej zdarza Wam się jakiś np. niewinny flirt z nieznajomym taksówkarzem? A może to pragnienie emocji jest złe i należy je w sobie zwalczać?

Do wszystkich radykałów - nie mówię o żadnych zdradach, żadnych randkach, żadnych pocałunkach, seksie bez zobowiązań itd. Chodzi mi tylko o emocje w głowie kobiety. 

Pasek wagi

Zależy jak te flirty wyglądają.

Jakoś tak mi się to w związku nie spina. Można sobie z kimś pożartować, uśmiechnąć się i to jest jak najbardziej okej, ale flirtowanie kojarzy mi się jakoś tak nie wiem... Nie do końca w porządku. Nie chciałabym, żeby mój partner zachowywał się w taki sposób, więc sama tego nie praktykuję

madziutek.magda napisał(a):

A jak jakiś mężczyzna Was komplementuje, próbuje flirtować - oczywiście nie mówię o patologii i molestowaniu, ale o zachowaniu faceta z klasą, które nie narusza dobrego smaku ani godności kobiety - to jak reagujecie? Nie wierzę, że każda jak Marisca pokazuje "fuck you" palcem z obrączką :P Co moim zdaniem jest zachowaniem na poziomie, którego z grzeczności nie skomentuję. 

Hahahaha po 1 obrączkę nosi się jednak na innym palcu, po 2 nie wymachuje jakiemuś facetowi prosto przed twarzą paluchem z tą obrączką tylko poprawiam włosy tą ręką, albo kładę rękę na stole itp. Jak koleś nie jarzy to wplatam w rozmowę informację o mężu . W osateczności dziękuję za rozmowę i wychodzę, oddalam się, czy co tam innego. Flirtowanie z kobietą i udawanie, że się nie widzi obrączki , czy nie zweryfikowanie tego faktu, przed rozpoczęciem flirtu  nie jest zachowaniem faceta z klasą. 

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

A jak jakiś mężczyzna Was komplementuje, próbuje flirtować - oczywiście nie mówię o patologii i molestowaniu, ale o zachowaniu faceta z klasą, które nie narusza dobrego smaku ani godności kobiety - to jak reagujecie? Nie wierzę, że każda jak Marisca pokazuje "fuck you" palcem z obrączką :P Co moim zdaniem jest zachowaniem na poziomie, którego z grzeczności nie skomentuję. 
Hahahaha po 1 obrączkę nosi się jednak na innym palcu, po 2 nie wymachuje jakiemuś facetowi prosto przed twarzą paluchem z tą obrączką tylko poprawiam włosy tą ręką, albo kładę rękę na stole itp. Jak koleś nie jarzy to wplatam w rozmowę informację o mężu . W osateczności dziękuję za rozmowę i wychodzę, oddalam się, czy co tam innego. Flirtowanie z kobietą i udawanie, że się nie widzi obrączki , czy nie zweryfikowanie tego faktu, przed rozpoczęciem flirtu  nie jest zachowaniem faceta z klasą. 

racja, no i jeszcze jest coś takiego jak lojalność w związku, a flirt ją moim zdaniem wyklucza

Bywalo w poprzednich zwiazkach, teraz z tego wyroslam i jestem w zwiazku w ktorym nie potrzebuje tych dodatkowych emocji, bo mam je zapewnione w tym co mam. 

Rozumiem o co Ci chodzi, takie dopieszczenie ego, swiadomosc ze jeszcze ma sie 'to cos', chec bycia zauwazonym, skomplementowanym. Nie uwazam tego za mega naganne szczerze mowiac, ale osobiscie - nie potrzebuje. 

A jak facet flirtuje, to jestem mila ale splawiam. Zwlaszcza jesli flirt ma potencjalnie do czegos prowadzic. jak mi ktos prawi komplementy to za nie dziekuje i tyle. 

Pasek wagi
Flirtuję z mężem. Też są motyle.

madziutek.magda napisał(a):

A jak jakiś mężczyzna Was komplementuje, próbuje flirtować - oczywiście nie mówię o patologii i molestowaniu, ale o zachowaniu faceta z klasą, które nie narusza dobrego smaku ani godności kobiety - to jak reagujecie? Nie wierzę, że każda jak Marisca pokazuje "fuck you" palcem z obrączką :P Co moim zdaniem jest zachowaniem na poziomie, którego z grzeczności nie skomentuję. 

Zdarza się. I wtedy,  póki jest to w granicach  braku kontaktu fizycznego czy jakichś propozycji, to kończę temat z uśmiechem. Bo nie widzę powodu, żeby atakować z nożem i fakiem. 

Nie nie nie, to nie dla mnie.. chyba taka potrzeba i kobiety w związku wynika z jakichś braków w relacji. Flirtuje z moim partnerem i to mi wystarcza 

Nie miałam nigdy takiej potrzeby bedac w stałym związku ba nawet teraz jak nie mam nikogo nie widzę nic emocjonujacego itp jak obcy facet próbuje ze mną flirtowac i zawsze to ucinam ;p 

nie umiem flirtować a chciałabym

nigdy ,jak jestem w  zwiazku to liczy sie tylko partner,on mnie kreci inni sie nię licżą ,czułambym się zle ze soba ,jakbym flitrtowała z innym facetem ,dla mnie to nie w porzadku wobec parntera .Nie potrzebuję się w ten sposób dowartośiowywać 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.