- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 marca 2019, 13:32
Od poniedzialku startuje z dietą wiec pomyślałam ze wypróbuje forum ;) szkoda tylko ze od razu taki temat...
Z moim A. jesteśmy parą blisko rok. Tak sie złożyło ze pracujemy w jednej firmie i od 5 mies razem mieszkamy.
Chodzi mi o to, ze on czesto powtarza ze mnie kocha, często przytula aczkolwiek mam wrażenie ze schodzę na dalszy plan, kiedy do gry wchodzą kumple i koleżanki.
Kilka sytuacji z życia:
- siadamy do kolacji, on mówi ze chyba nie zamknął samochodu i za minutę wraca. Wraca po 15 bo się okazało, ze koleżanka z parteru wyszła na papierosa i jakoś tak go zagadała...:|
- wyjeżdża do swojego miasta na weekend. Zaznacza ze wróci wczesnie w niedziele ale będzie musial popracować, wiec żebym nie robiła wspólnych planów. Po czym wraca o 22 bo go koledzy zatrzymali i uznaje ze trudno- już pracował nie będzie.
- w pracy pisze czy cos jadłam (w sensie obiad). Odpowiadam ze tylko jabłko - w międzyczasie pojawiają się jego kolezanki zmierzajace na kawe - i juz dostaje wiadomość ze on sobie w sumie tylko zje ciastko i wypije kawę
To nie sa nagminne sytuacje. Zdarzają się sporadycznie - Ale jak już się zdarzają to jakoś bardzo mnie to rusza. Bardzo. Chciałabym zeby okazał ze jestem dla niego ważna. Moze to jest efekt tego, ze duzo czasu spędzamy razem, ale w moim przekonaniu tylko dzielimy czaso-przestrzen bo nie współpracujemy ze sobą w pracy, a po powrocie on znów zasiada do laptopa do pracy, a ja się zajmuje sobą...
Nie ukrywam, ze ja jestem dość "charakterna" . I tak się zastanawiam, czy takie rzeczy wkurzaja mnie dlatego, bo nie sa takie jak wymyśliłam sobie ze mają być...
Jak zmienić siebie/wpłynąć na jego zachowanie?
EDIT:
Wiem problemy człowieka bez problemów. :P Niestety mam tendencje do dramatyzowania i szukania dziury w całym. Czasami potrzebuje żeby mi ktoś otworzył na to oczy (tak jak Wy ;) )
Edytowany przez black.opium 3 marca 2019, 14:57
3 marca 2019, 14:57
Nie wiem moze ja jestem dziwna , ale pracuje ze swom partnerem ponad 3 lata Razem jestesmy ponad 5) mieszkamy razem itd, przerwy w pracy zawsze spedzamy razem aby zjesc razem i pogadac jak nam mija dzien , nie wyobrazam sobie ze ja ide na przerwe sama a on idzie sam z kolezankami....
3 marca 2019, 15:29
Nie wiem moze ja jestem dziwna , ale pracuje ze swom partnerem ponad 3 lata Razem jestesmy ponad 5) mieszkamy razem itd, przerwy w pracy zawsze spedzamy razem aby zjesc razem i pogadac jak nam mija dzien , nie wyobrazam sobie ze ja ide na przerwe sama a on idzie sam z kolezankami....
no i to jest piekne - najwyrazniej kochacie sie i nie jest wam nic wiecej do szczescia potrzebne. Chlopak autorki najwyrazniej jest na innym etapie , potrzebuje wrazen z roznych stron i byc moze mu tak zostanie. Nie dziwilabym sie gdyby byl to zwiazek na zasadzie spotykania sie ale jesli juz jest sie razem i woli spedzic niedziele nie wiadomo gdzie nie interesujac sie tym jak z tym czuje sie partnerka to jest dla mnie nie do przyjecia. Ale ja to juz dawna generacja - otwarte zwiazki itp to nie moj swiat.
3 marca 2019, 15:42
Moim zdaniem nie ma nic zlego w sytuacjach, ktore opisalas :) Przeciez nie zdarzaja sie one codziennie, tylko raz na jakis czas. Pierwsza sytuacja jest w ogole glupia, wyszedl i zagadal sie, czy to z kolezanka, sasiadem, pania ze sklepiku - wrocil po 15 minutach!
Rozumialabym ciebie i twoje zmarwienie, gdyby takie sytuacji zdarzaly sie co chwile, ale sama napisalas, ze sa bardzo sporadyczne. To jest normalne zachowanie normalnego czlowieka, serio ;)
Edytowany przez 3 marca 2019, 15:44
3 marca 2019, 17:01
drama albo nie drama, albo olewasz i zostajesz może ewentualnie rozmawiasz o problemie albo nie i koniec dramy, po iluś tam latach problemów z d..y wiem ze awanturowanie się o różne rzeczy jedynie psuje atmosferę a zmienia 5% z tego co by się chciało zmienić
3 marca 2019, 17:17
nie dawno był tu wątek dziewczyny która napisała że chłopak wyszedł do kolegi wieczorem i wrócił po 2 dniach chlania po czym baknal tylko jakieś przepraszam i był koniec tematu.... także wiesz nie jest u Ciebie tak najgorzej:p ja jestem po tej 2 giej stronie. Mój facet chciałby ze mną spędzać chyba cały wolny czas, a ja potrzebuję też pobyć sama czy z innymi. Staram się z nim coś robić jak najczęściej ale takie podejście trochę męczy. Wyluzuj.
3 marca 2019, 18:25
Jak dla mnie problemu z kosmosu Ale ja jestem inna, potrzebuje dużo przestrzeni i gdyby partner chociaż spróbował mi wytknąć jakąkolwiek tego typu sytuację jak ty to bym go chyba za drzwi wystawiła ^^
Trochę więcej empatii, trochę mniej egocentryzmu i życie jest piękniejsze
3 marca 2019, 20:07
Gdy byłam że swoim poprzednim facetem, przez jakiś czas pracowaliśmy razem. Był niepocieszony, że czasem wolę pójść na przerwę z koleżankami, albo sama, a nie z nim. I po pewnym czasie zaczęło mnie to już męczyć. Dla mnie to normalne, że w pracy spędza się czas z różnymi ludźmi.
Sytuacja z wyjściem z domu na 15 minut przed kolacją - tak samo normalne. Zagadał się, trudno. To nie znaczy, że papieros z koleżanką jest dla niego ważniejszy, niż ty.
Na Twoim miejscu postawiłbym na szczerą rozmowę, ale i trochę wyluzowała.
4 marca 2019, 10:53
aha, czyli nie chcesz zeby mial zycie ? ups
4 marca 2019, 19:04
my jestesmy razem 1.5roku. pracujemy w jednej firmie, od niedawna na tym samym pietrze.
kawa,herbata, wyjscie na taras, wyjscie na obiad, lisciki, czekoladki, kwiatki podrzucane na biurko, spotkanie przy xero. lubie taki styl. czasami na obiad czy na taras, ktorys z jego kolegow sie podlacza i tyle. z kolezankami (i kolegami) z pracy czasami idziemy do lepszej knajpy na dluzszy obiad lub po pracy okazyjnie.
pogadaj z nim co lubisz, jakie masz oczekiwania i co Cie wkurza.
4 marca 2019, 19:44
Sytuacje które opisałaś nie są równoznaczne. Gdy siadacie do kolacji, a on zagada się z sąsiadką przez 15 minut i każe Ci czekać, to brak grzeczności . Gdy w niedziele zapowiadał, że nie będzie miał czasu dla Ciebie bo ma coś innego w planach, to mogłaś sobie zorganizować czas bez niego i tu bym go nie rozliczała, bo nie musi każdej wolnej chwili spędzać z Tobą. Natomiast ostatni przypadek jest nie do przyjęcia. Skoro sam z własnej nieprzymuszonej woli dzwoni i sugeruje wspólny obiad, by za chwilę wybrać towarzystwo innych koleżanek do posiłku, to zakrawa na lekceważenie. Na to bym się nie godziła i zażądała wyjaśnień, dając do zrozumienia, ze nie jestem osobą, którą można odstawiać na bok gdy trafia się inne towarzystwo.
Edytowany przez 4 marca 2019, 19:46