Temat: Wakacje z jednym dzieckiem

Zdecydowalybyscie się na wyjazd na weekend tylko z jednym dzieckiem? Mamy dwoje dzieci, 2 i 3 lata. Mąż zaproponował żebyśmy pojechali na weekend ale tylko z młodszym, starsza miała by iść do dziadków bo już nie ma problemu, żeby zostawała u nich z noclegiem, młody jeszcze nigdy nie spał poza domem. Dla mnie to dziwne bo wydaje mi się że jak jechać to albo wszyscy razem albo bez dzieci, jak oboje będą w stanie spokojnie zostać z dziadkami. Mąż argumentuje, ze z dwójką nie odpoczniemy a z jednym już będzie łatwiej. Co byście zrobiły?

Mam 2 dzieci i to chory pomysl. Nie zrobilabym tego. Razem wszyscy lub bez 2 dzieci. 

A ja wiem, dla mnie to zalezy co woli dziecko. Moi rodzice tez byli ze mna na wakacjach jak mialam 4 lata a moj 2letni brat byl wtedy u dziadkow. Zadnej krzywdy psychicznej nie ma.

Mam znajomych, ktorzy w ogole corke oddaja dziadkom a sami wszedzie jezdza...dla mnie to jest akurat nie fair. Ale jesli dziecku bedzie dobrze u dziadkow to dlaczego nie? Jesli pojedzie do dziadkow to bedzie pewnie rozpieszczane i w centrum zainteresowania. Jak ojciec ma ja traktowac jak piate kolo u wozu to lepiej jej bedzie u dziadkow.

wg mnie ok, ale pod warunkiem że następnym razem zmiana i to dziecko co jechało zostaje,  a jedzie drugie. 

Jak to jakiś wyjazd nad wodę to popieram z jednym dzieckiem. Lepiej tak niż jedno ma się utopić bo matka pogoni za drugim.  

Chociaż odpocząć i tak nie odpoczniesz czy to z jednym czy z dwójką 

Pasek wagi

cancri napisał(a):

A ja wiem, dla mnie to zalezy co woli dziecko. Moi rodzice tez byli ze mna na wakacjach jak mialam 4 lata a moj 2letni brat byl wtedy u dziadkow. Zadnej krzywdy psychicznej nie ma.Mam znajomych, ktorzy w ogole corke oddaja dziadkom a sami wszedzie jezdza...dla mnie to jest akurat nie fair. Ale jesli dziecku bedzie dobrze u dziadkow to dlaczego nie? Jesli pojedzie do dziadkow to bedzie pewnie rozpieszczane i w centrum zainteresowania. Jak ojciec ma ja traktowac jak piate kolo u wozu to lepiej jej bedzie u dziadkow.

U mnie też było podobnie.  Ja jechałam a brat został,  innym razem ja zostałam a brat jechał. Czasem jechaliśmy wszyscy,  czasem tylko rodzice i nikt nie dramatyxowal z tego powodu. 

Ja byłam niedługo jadę ze starszym na narty, a młoda zostaje z niania, następny wyjazd planuje z młodą a starszy zostanie. Raz byłam sama bez dzieci bo chciałam o zgrozo odpocząć. 

Pasek wagi

Dla mnie nie do pomyślenia. Tzn ok, jeśli dzieci już są kumate i się dogadają, że taka opcja wszystkim pasuje, to ok, ale takie rozdzielanie, żeby rodzicom było wygodnie? Ja bym zostawiła oba albo oba zabrała.

maharettt napisał(a):

cancri napisał(a):

A ja wiem, dla mnie to zalezy co woli dziecko. Moi rodzice tez byli ze mna na wakacjach jak mialam 4 lata a moj 2letni brat byl wtedy u dziadkow. Zadnej krzywdy psychicznej nie ma.Mam znajomych, ktorzy w ogole corke oddaja dziadkom a sami wszedzie jezdza...dla mnie to jest akurat nie fair. Ale jesli dziecku bedzie dobrze u dziadkow to dlaczego nie? Jesli pojedzie do dziadkow to bedzie pewnie rozpieszczane i w centrum zainteresowania. Jak ojciec ma ja traktowac jak piate kolo u wozu to lepiej jej bedzie u dziadkow.
U mnie też było podobnie.  Ja jechałam a brat został,  innym razem ja zostałam a brat jechał. Czasem jechaliśmy wszyscy,  czasem tylko rodzice i nikt nie dramatyxowal z tego powodu. Ja byłam niedługo jadę ze starszym na narty, a młoda zostaje z niania, następny wyjazd planuje z młodą a starszy zostanie. Raz byłam sama bez dzieci bo chciałam o zgrozo odpocząć. 

Z sama niania? Masz do niej takie zaufanie? Niania na caly dzień i noc?

awokdas napisał(a):

maharettt napisał(a):

cancri napisał(a):

A ja wiem, dla mnie to zalezy co woli dziecko. Moi rodzice tez byli ze mna na wakacjach jak mialam 4 lata a moj 2letni brat byl wtedy u dziadkow. Zadnej krzywdy psychicznej nie ma.Mam znajomych, ktorzy w ogole corke oddaja dziadkom a sami wszedzie jezdza...dla mnie to jest akurat nie fair. Ale jesli dziecku bedzie dobrze u dziadkow to dlaczego nie? Jesli pojedzie do dziadkow to bedzie pewnie rozpieszczane i w centrum zainteresowania. Jak ojciec ma ja traktowac jak piate kolo u wozu to lepiej jej bedzie u dziadkow.
U mnie też było podobnie.  Ja jechałam a brat został,  innym razem ja zostałam a brat jechał. Czasem jechaliśmy wszyscy,  czasem tylko rodzice i nikt nie dramatyxowal z tego powodu. Ja byłam niedługo jadę ze starszym na narty, a młoda zostaje z niania, następny wyjazd planuje z młodą a starszy zostanie. Raz byłam sama bez dzieci bo chciałam o zgrozo odpocząć. 
Z sama niania? Masz do niej takie zaufanie? Niania na caly dzień i noc?

Niania to matka ich koleżanki z przedszkola, tak nocowali tez i niej i się dobrze bawili. 

U mnie młoda jest jeszcze za mała na szkolke narciarska,  wiec jakbym zabrała obydwoje to byśmy się chyba pojechali popatrzeć na stok bo by nikt nie jeździł. Za to starszy nie lubi pływać,  boi się wody,  wiec jakbym wzięła obydwoje to by nikt nie pływał, bo przecież ani nie puszcze ja sama do wody,  ani jego samego nie zostawię na brzegu 

Pasek wagi

A ja bym się zdecydowała i możecie o mnie myśleć co chcecie. Starsza córka nie powinna sie poczuć gorsza jeśli mądrze to rozegracie. Może nawet bedzie wolała zostać u dziadków. Większość dzieci uwielbia spędzać czas u dziadków. Wiadomo że gdybyście mogli to obydwa dzieciaczki zostaly by u babci no ale że jest jak jest i młodsze nie zostanie to nie ma wyjścia. I na pewno jest różnica zabrać jedno czy dwoje dzieci. Żeby nie było, sama mam dwoje więc wiem o czym mówię. A tak jak wy piszecie - albo wszyscy albo nikt - to rozumiem że nie wybieracie się nigdzie bez dzieci no bo albo wszyscy albo nikt prawda? 

pojechałabym sama z mężem na parę dni w jakieś egzotyczne miejsce, a dla dzieci na ten czas zorganizowała np. kogoś do pomocy dziadkom;)

SUperLaska24 napisał(a):

zabierz dzieci na urlop, a męża zostaw. niech się poczuje jak starsze dziecko to może zrozumie.
najidiotyczniejsza rada, mąż też chce pobyć z zoną, poprzytulać się: bez wrzasków, bez osób trzecich... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.