9 kwietnia 2011, 09:03
Jestem mężatką ponad 3lata, niedługo po ślubie pojawiło się dziecko i od tego momentu siedzę z nim w domu. wydawało mi sie, że tak będzie dobrze dla dziecka (było na piersi do roku) i dla mnie bo będę miała więcej czasu na wszystko. Niedługo potem okazało się, że to nie jest takie fajne jak przypuszczałam - brak czasu dla siebie, zero życia towarzyskiego(tak jest do dziś), zero koleżanek, no i brak pracy i jakiejkolwiek motywacji żeby coś ze sobą zrobić. Z mężem też nie układa się najlepiej, może to z mojej winy, bo ciągle chodzę zdenerwowana, sfrustrowana. Prawie nie rozmawiamy ze sobą oprócz tego co musimy załatwić, albo co dotyczy dziecka. Nie wiem, nie umiem z nim już rozmawiać, oddalamy się od siebie, nawet zwykłe przytulenie z jego strony mnie drażni....
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
9 kwietnia 2011, 09:07
sama zadajesz pytanie i sama sobie odpowiadasz nie układa Ci się bo nie masz swojego życia siedzisz non stop w domu nie masz towarzystwa - nie dziwię się że jesteś zdenerwowana co wpływa na kontakty z mężem (faceci lubią kobiety które mają własne zainteresowania, robią coś ze swoim życiem) znajdź kogoś kto zajmie się Twoim dzieckiem podczas gdy Ty będziesz pracowała zajmij się także sobą idź na solarium, na siłownię i zrób to jak najszybciej bo będzie coraz gorzej zarówno z Twoim samopoczuciem jak i w kontaktach z mężem - znudzi mu się ta odpowiedzialność że musi Was utrzymywać - kiedy już wszystko się ustabilizuje zróbcie też coś razem odreagujesz i uczucia napewno wrócą pozdrawiam i życzę powodzenia :)
9 kwietnia 2011, 09:11
szukałam pracy ale kończyło sie tylko na cv bo nikt nie dzwonił. Straciłam poczucie własnej wartośc, teraz równa jest zeru. Zaczęłam wierzyć, że do niczego się nie nadaję, więc po co się wysilać.
Nie będę go winić jak odejdzie, bo wiem że zasłużyłam sobie na to
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
9 kwietnia 2011, 09:14
Heh... Urocze jest to jak kobiety mysla...Nie mowie,ze ja nie myslalam podobnie. Bo myslalam,ze macierzynstwo jest choc odrobine latwiejsze, ale niestety.
Ile Twoje dziecko juz ma ?
Moja ma 17 miesiecy skonczone a ja wlasnie rozgladam sie za praca. Na brak zycia towarzyskiego nie narzekam, poniewaz mamy kilkoro bliskich znajomych ktorzy nas regularnie odwiedzaja.
Wczoraj odswiezylam przyjazn z liceum, kolezanka do mnie przyszla ;))
Od niecalych 2tyg. chodze na silownie. Wychodze z mala na spacery. Ogolnie zaczelam organizowac sobie czas, bo mialam takie doly jak Ty. Potrafilam usciasc i plakac.
Tylko,ze w moim przypadku nie ma problemu w zwiazku. Owszem czasem sie poklocimy glownie jesli chodzi o mala kiedy np. cos mnie irytuje w Moim i mu to mowie,on sie oburza i chwila zlosci,ale to zadko sie zdarza. Kiedy mala idzie spac czas zawsze poswiecamy dla siebie.
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
9 kwietnia 2011, 09:15
Ale nie możesz się poddawać ! Idź do jakiej kolwiek pracy zacznij od czegokolwiek a później szukaj dalej - nie od razu musisz być panią prezes :) i uwierz w siebie
9 kwietnia 2011, 09:21
Mała ma 2,5roku. Nasi znajomi mają swoje żecie i chyba jakoś o nas zapomnieli moje koleżanki również chciałam odświeżyć jakieś znajomości ale nikt nawet nie raczy odpowiedzieć na tel albo maila. Widocznie nie zależy im. Nieraz zamknę się w łazience i rycze z bezsilności, potem na jakiś czas jest lepiej a potem znów to samo
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
9 kwietnia 2011, 09:24
Ojj to widze masz jakis beznadziejnych znajomych...Nasi tez maja swoje zycie ale znajduja czasem czas dla Nas.
To idz np. na glupia silownie. Tam tez chodzi duzo ludzi,mozna poznac fajnych ludzi.
9 kwietnia 2011, 09:27
nie mam co zrobić z małą - dziadkowie pracują, mąż też a kasy na takie rzeczy brak z racji jednej pensji. Moja sytuacja jest beznadziejna
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
9 kwietnia 2011, 09:29
Musisz szukać pracy nie ma wyjścia jeżeli to Ci się uda reszta jakoś pójdzie co do znajomych to też tak mam odkąd mieszkam na studiach ( u mnie w mieście zawsze było z kim wyjść) a teraz ?
9 kwietnia 2011, 09:38
Nie wiem może ja jestem jakaś nienormalna ale dla mnie zajmowanie się dzieckiem cały czas nie jest żadną przyjemnością a przymusem. Kazdy ma czegoś dosyć jak robi to non stop. Jak się ostatnio ubrałam(dla mnie normalnie)- jeansy i blizka koszulowa do dentysty to siostra spytała co się tak wystroiłaś??? Moje otoczenie myśli całkiem inaczej niż Wy i ciężko coś zrobić bez ich pomocy