Temat: Chwilowa niechęć do partnera

Hej, 

proszę powiedzcie mi czy to jest normalne, czy coś jest ze mną nie tak. Jestem z facetem rok i mam dni, że zastanawiam się czy to w ogóle ma sens. Czuje się jakby moje uczucia do niego były sinusoidą. Wygląda to tak, że przez jakiś okres jest ok, w głowie mam myśli, że to ten jedyny, a za jakiś okres mi to mija. Wtedy dosłownie mam go dosyć, nawet nie mam ochoty dać mu buzi, a o innych rzeczach nie wspomnę. On sam w sobie jest trochę dziecinny, przy mnie zachowuje się normalnie, przy ludziach trochę mu szajba odbija (taki śmieszek w towarzystwie) i też czasami mi to nie przeszkadza i to akceptuje, a czasami mam ochotę mu oczy wydrapać. Jak jest gorzej to mam takie wrażenie, że mnie ten związek przytłacza, że jest dla mnie niesatysfakcjonujący. Czy to jest normalne, że mam takie wahania nastroju, czy to ja mam coś nie tak z łbem? Zastanawiam się czy to ma sens, bo jak tak całe życie z nim spędzić jak się go jednego dnia kocha, a drugiego już nie bardzo. 

Nie wróżę sukcesów w związku, jeśli po roku masz dwumiesięczne okresy "nielubienia". Jako mężatka z 10 letnim stażem w związku gwarantuję, że te okresy będą się tylko wydłużać. Pierwsze dwa lata to patrzyłam w męża jak w obraz ><

Pasek wagi

lenina89 napisał(a):

Nie wróżę sukcesów w związku, jeśli po roku masz dwumiesięczne okresy "nielubienia". Jako mężatka z 10 letnim stażem w związku gwarantuję, że te okresy będą się tylko wydłużać. Pierwsze dwa lata to patrzyłam w męża jak w obraz ><

Troszeczkę zaczęłyście używać nieodpowiednich pojęć. "Nielubienie" tutaj raczej jest złym określeniem. Nie wiem jak to nazwać, ale tak jak wcześniej napisałam jest to bardziej swojego rodzaju niechęć. Nie wiem czy to coś zmienia, czy jest tak lepiej czy gorzej.

Ja miałam identycznie i też mniej więcej po roku związku. Czułam niechęć do niego, mimo, że nic mi nie zrobił i ogólnie był dla mnie dobry. Unikalam przytulania, całowania i wszelkich innych czułości. Potem znowu było okej, a nawet więcej niż dobrze i tak w koło. Nie wiem czy to ma związek, ale tak wywnioskowałam, że odkąd zaczęłam leczyć tarczycę (mam nieoczynność i hashimoto) to wszystko zniknęło i już nie mam takich wahań. Zbadaj hormony, może u Ciebie jest inna przyczyna, ale warto mimo wszystko się przebadać. 

A może działa to w ten sposób, że Wasz związek zaliczył już jakiś kamień milowy i po tym roku zaczynasz widzieć jego wady i to Ci zaczyna przeszkadzać? Jakoś w tym czasie znikają różowe okulary i widzisz człowieka takiego, jaki jest. Wcześniej w pierwszych etapach widziałaś głównie pozytywy a okazało się, że niekoniecznie jest tak idealnie jak było na początku. W tym momencie trzeba zaakceptować te wady (bo każdy je ma). Może teraz wydaje Ci się mniej atrakcyjny (w jakimś sensie odpychający chwilami) ale to minie.

Pasek wagi

ja mam podobnie, tylko nie pakuję się w żadne związki, bo znam siebie i wiem, jak bardzo niestabilna emocjonalnie jestem :)

Wydaje mi się że za krótki związek żeby to było normalne... Jak ja tak miałam to zazwyczaj w końcu niechęć osiągała takie stadium że z facetem zrywałam. Teraz będąc z człowiekiem którego kocham widzę różnicę między tamtym stanem a tym. A wtedy też się zastanawiałam i myślałam że to normalne. 

Miałam tak ale po kilku kilku dobrych latach związku 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.