- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 164
7 kwietnia 2011, 13:07
Witajcie,
od pewnego czasu zamierzałam napisać, bo sama nie daję sobie już rady... nie porozmawiam o tym z koleżanką czy z mamą, a muszę wyrzucić to z siebie. Nie posądzajcie mnie proszę odrazu że jestem nienormalna (choć jak inaczej to nazwać? :/) . Moim problemem jest chorobliwa do granic możliwości zazdrość i niska samoocena. Jestem w związku od 5 lat. Na początku czy też z innymi facetami nie miałam takiego problemu. Od ok. 3 lat stałam się potworem... Jestem zazdrosna o wszystko. Jak T. włączy TV zerkam z obrażoną miną co jest na ekranie i nie daj boże bedzie jakaś klientka, jak idziemy gdzieś i wystarczy że obok jakaś przejdzie i bedzie ładna potrafie przyspieszyć, wyprzedzić go iść obrażona a czasem po cichu go wyzywać, jak nawet jakiś kumpel bedąć u nas wspomni coś o "fajnej dupie" itd. już humor mi znika, jak jestesmy gdziekolwiek gdzie jest wł. TV i nie daj boże na tej porno stacji Vivie cos leci albo jest jakaś laska potrafie wyjsc... i wiele, wiele innych podobnych sytuacji... Wiem że to dziwne conajmniej, ale sama niewiem jak z tym walczyć... On często mnie okłamywał i oszukiwał nieraz przyłapałam go na oglądaniu "głupich filmów" w necie i straciłam zaufanie... teraz mam wrazenie ze robi takie rzeczy non stop. Byc może to jest przyczyną... dziewczyny piszę to i płaczę, nie chcę tak żyć, niewiem co robić. Tak poza tym jestem osobą wesołą, bardzo pomocną , przyjazną i b. wrażliwą ta zazdrość to taka moja druga natura... musiałam to napisać...
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
7 kwietnia 2011, 13:39
jeśli już cię nie okłamuje, czyli zrozumiał swoje zachowanie i je zmienił - to z jego strony nie ma problemu. problem masz ty, ze swoją niską samooceną. jak dla mnie powinnaś iść do psychologa.
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
7 kwietnia 2011, 13:41
Musisz wyluzować... Ale mam wrażenie, że za bardzo się zapędziłaś i jakakolwiek próba ujarzmienia swojej zazdrości będzie dla Ciebie ciężką próbą....
Też miałam problem z pornosami, mój facet zawsze je sobie po cichu oglądał, nie raz go przyłapałam i robiłam mu afery, teraz wiem że za darmo.
W pewnym momencie zbastowałam..... Nie wiem jak ale udało się, nie przeszkadza mi to bo i tak wiem, że dla mojego faceta jestem najseksowniejsza, a pornosy ogląda zawsze jak jest za mało seksu lub żeby sobie pozycje pooglądać które by mógł wprowadzić w nasz seks :P No i dla samego aktu, a nie dla kobiet... Tu jest zasadnicza różnica.
Zapytaj się swojego faceta czy po obejrzeniu pornosa pamięta TWARZ klientki która tam była hehe.
A co do lasek na tv to ta sama jest zasada jak z porno z neta.
Nie raz przebudzałam się po nocy a tu w tv leci chyba bodajże sex parodie, wiecie, że babki robią jaja z ludzi i mają gołe to i owo hehehe i co, mój chłop chciał to oglądał, ja sama oglądam nie raz pornosy i co z tego hehehe
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2932
7 kwietnia 2011, 13:42
aaa to tak jak napisała Beata,
rozumiem Cie tez już trochę z moim przeżyłam rozterek, ale już jest dobrze.
Ale jeśli on teraz już Cie nie okłamuje, to albo poczekaj i to Ci minie z czasem jak znowu zaczniesz mu ufać, to ta zazdrośc powinna chyba trochę minąć.
Albo tak jak wcześniej pisałam rozmowa ze specjalistą, któremu się wygadasz i on pomoże Ci jak 'trochę wyluzować'
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 164
7 kwietnia 2011, 13:46
Nie wiem jak ale udało się, nie przeszkadza mi to bo i tak wiem, że dla mojego faceta jestem najseksowniejsza, a pornosy ogląda zawsze jak jest za mało seksu lub żeby sobie pozycje pooglądać które by mógł wprowadzić w nasz seks :P
a napiszcie proszę skąd macie te gwarancję , że dla Niego jesteście najpiękniejsze, najseksowniejsze...? Ja tego nie czuję przy nim, wydaję mi się że bardziej go pociągają własnie te "lachony" niż Ja... Napiszcie skąd u Was ta pewność? Czy ma to związek z własnym poczuciem atrakcyjności czy z Jego zachowaniem???
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
7 kwietnia 2011, 13:50
Karolina, moja samoocena jest zerowa, ale ile razy mój facet mi okazał fakt, że dla niego jestem najfajniejsza to nie zliczę, nie polegam na słowach a czynach. Bo słów też się nasłyszałam. Zresztą gdyby tak nie było to jak myślisz, czy facet chciałby z Tobą uprawiać seks?
Dla niektórych seks to nie tylko akt, to też okazywanie uczuć, w ogóle myślę że masz dziwne podejście, może jakiś uraz z lat młodości?
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 164
7 kwietnia 2011, 13:54
Seeeta powinnaś byc psychologiem(może już jesteś) :) tak, jest cos co mogłoby byc urazem z młodych lat... A poza tym wydaje mi się że dla niego seks ze mną to własnie taki jakoby akt, szybki numer, nie ma w nim czułośći i nic podobnego :/
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2932
7 kwietnia 2011, 13:55
No ja właśnie uważam podobnie jak Seeeta .
Gwarancji nie mam, ale to Wiem!. W łóżku jest nam dobrze, czasem kombinujemy, próbujemy, różnie... Wiem że zależy mu na mnie a nie na jakiejś panience która gdzieś tam robi lo*da we filmiku.
I dokładnie, facet nawet nie pamięta twarzy tej dziewczyny to chodzi o sam akt i tyle. Albo o jakąś ciekawą pozycje (którą potem w łóżku próbujemy).
Faceci lubią patrzeć.
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
7 kwietnia 2011, 13:57
Karolina, nie jestem psychologiem, ale kieeeedyś marzyłam o tym zawodzie ;)
Jesli on traktuje Wasze stosunki właśnie jako szybkie numerki to może z nim też jest coś nie tak?
W ogóle rozmawiałaś z nim kiedykolwiek na ten temat?
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 164
7 kwietnia 2011, 14:00
nie potrafimy ze soba rozmawiać... dziwne to wszystko nie? zazwyczaj kończy sie na kłótni lub wogóle nie zaczynam bo wiem że niewiele to pomoże, najlepiej zreszta wychodzi mi pisanie mową nie potrafię tak dokładnie wyrazić swoje emocje... o
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2932
7 kwietnia 2011, 14:03
> ... A poza tym wydaje mi się że dla niego seks
> ze mną to własnie taki jakoby akt, szybki numer,
> nie ma w nim czułośći i nic podobnego :/
może masz racje, a może nie, bo mężczyźni czasem inaczej uczucia wyrażają, lubią po prostu taki szybki seks.
moj R. wiem że tez woli taki jak by to napisać... konkretny seks, a nie jakaś romantyczna atmosfera świeczuszki itp. Co wcale nie znaczy że nie jest u nas w sypialni rożnie.... :)
Piszesz że jesteście razem 5 lat, to chyba juz go trochę znasz.
Edytowany przez gosia914 7 kwietnia 2011, 14:04