Temat: Kontakt z Waszym partnerem - jak czesto?

Jak czesto piszecie/dzwonicie ze Waszym partnerem w ciagu dnia?

Od ok 2 miesiecy spotykam sie z chlopakiem, ktory nie lubi pisac sms/korzystac z telefonu. FB praktycznie nie uzywa, Istangrama nawet nie ma (pisze to, zeby Wam przyblizyc jego zachowanie)
Jakby mogl to by w ogole nie korzystal z telefonu
Z jednej strony czuje sie 'zaniedbana', a z drugiej strony nie chce zachowywac sie jak dziecko, ktore ma potrzebe uwagi non stop.
Mamy oboje po ok 30 lat, widujemy sie raz w tygodniu, planujemy wspolne wyjazdy i wakacje...nawet przyszlosc
Nie ukrywam, ze troche przeszkadza mi, ze napisze mi cos raz dziennie, nie interesuje go jak minal moj dzien. Rozmawiamy przez telefon jesli ja to zaproponuje.
Ja sie widujemy to jest naprawde fajnie i wtedy widze, ze naprawde malo uzywa telefonu.

A jak jest u Was?

jeśli spotykacie się 1x w tyg od 2 miesięcy to widzieliście się dotychczas 8x, jak na 30 latków to myślę że mało i nie masz co sobie zarzucać, że czujesz deficyt uwagi.

A to na pewno już Twój partner, skoro widzieliście się ok. 8 razy i kontakt jest słaby? Może on stroni od kontaktu, bo jeszcze się aż tak bardzo jak Ty w tej relacji nie zadomowił?

Brak obsesji na punkcie mediów społecznościowych i brak zainteresowania życiem partnerki to dwie różne sprawy, nie rozumiem, dlaczego są tu mylone. Między wiecznym byciem online a pisaniem 1 wiadomości na odczep jest jeszcze sporo miejsca. Najlepiej jak porozmawiasz z facetem i powiesz mu o swoich potrzebach. Jest ok, jeśli obu stronom pasuje rzadki kontakt, ale jesteś w innej sytuacji i nie ma sensu się męczyć. Ja wymieniam z partnerem 3-4 wiadomości dziennie kiedy się nie widzimy. 

Mój nie istnieje w mediach społecznościowych, dzwoni w dzień tylko jak trzeba cos kupić, no ale widzimy się przecież codziennie w domu.... natomiast w fazie wczesnej związku- jak u ciebie to jednak trochę częściej się spotykaliśmy...z reg co 2-3 dni po pracy (spora odległość/60km...) a po 4mies już u mnie mieszkał i stąd do pracy dojeżdżał.... Oboje nie przepadamy za wiszeniem na telefonie, a już smsy to w ogóle ostateczność, ale jak byśmy się widywali tylko raz w tygodniu to jednak po 2 miesiącach kontakt telefoniczny byłby przynajmniej co drugi dzień wieczorem.. U ciebie to jednak jakoś trochę rzadko jak na rozwojowy związek zwł. że w tym wieku już plany się mocniej konkretyzują.

Ja z mężem spędzam całe dnie poza praca ale jak się spotykaliśmy na początku znajomosci to wystarczała jedna forma kontaktu dziennie. SMS albo rozmowa choć zazwyczaj to drugie chyba ze byliśmy zajęci tego dnia. Oboje mielismy konta na portalach społecznościowych ale niespecjalnie namiętnie z nich korzystaliśmy w wymianie wiadomości. Mysle, ze Twój facet nie robi nic dziwnego :)

W ciągu dnia zależy- czasem więcej a czasem kończy się na dzień dobry i dobranoc. Ale jeśli widujecie się raz na tydzień to dziwne że nie dzwoni. Mój też pisać średnio lubi, ale za to jak zadzwoni wieczorem to gadamy z pół godzinki.

No wlasnie mam metlik.Z jednej strony sie bardzo ciesze, ze on nie przesiaduje na telefonie
Z drugiej, jest to poczatek znajomosci, wiec to powinien byc ten najlepszy czas.

Kontakt jest codziennie, mniejszy czy wiekszy ale jest. jesli ja zaproponuje, zeby porozmawiac, to rozmawiam czasami nawet 2h, jakos co 3 dni.
Ale to zawsze ja proponuje. Brakuje mi tu jego inicjatywy. I dziwi mnie, ze on tego nie robi, tak jakby nie mial potrzeb rozmawiania ze mna.
Zaproponowalam mu, zeby raz dziennie, co drugi dzien porozmawiac, chocby na 5min, ale jakos nie zadzialalo :)

Spokalismy sie w maju (po 2 latach od pierwszego spotkania) i  od konca lipca jestesmy razem.
On mieszka jakas 1h pociagiem ode mnie wiec spotykam sie raczej w weekendy, wiec troche czasu juz ze soba spedzilismy

Dziekuje Wam za odpowiedzi, naprawde mi pomoglyscie.

Zobacze jak sie bedzie to wszystko rozwijac, ale jestem spokojniejsza :)

Na moje oko to Wy sie spotykacie, a nie jesteście razem. Moze Waszą relację widzisz inaczej niz on. 

Co do kontaktu to kazdy poczatek mojej znajomości z facetem byl intensywny. Częste telefony, smsy, spotkania. Ale bylam mlodsza. Teraz w wieku 30+ z mężem spędzamy dużo czasu razem, a kiedy przez pracę sie nie widzimy to kontakt jest zadowalajacy i mnie i jego. Po pare wiadomości w ciągu dnia i jeden telefon. Nie bylo dnia bysmy sie nie kontaktowali dluzej niz parę godzin.

Pasek wagi

a czym sie on zajmuje na codziien? 

Na moje oko to Wy sie spotykacie, a nie jesteście razem. Moze Waszą relację widzisz inaczej niz on. 

Moze masz racje, ale gdzie jest granica? Kiedy to tylko 'spotykanie sie' a kiedy zwiazek?

Nie spotykamy sie z innymi osobami, kiedy tylko mozemy widzimy sie, spedzamy razem cale weekendy, przyjezdzam do niego albo on do mnie.
Planujemy wakacje (juz mamy zaplanowane 2 wyjazdy, w tym jeden w swieta), znam jego znajomych i oni wiedza, ze 'jestesmy razem'
Poznalam tez jego rozicow, troche nieformalnie, ale poznalam.

Ale to wlasnie tez mnie zastanawia, to jest naturalne przejscie z 'wwidywania sie' do 'zwiazku' czy jednak warto o tym porozmawiac?

Moje pytanie moze wydawac sie dziecinne...ale tak, mam 30 lat i to pierwszy raz kiedy spotykam sie z kims na powazniej (albo przynajmiej tak mi sie wydaje). Nie mam kompletnie doswiadcznie a tych sprawach...i nie wiem jak sie zachowywac :D
On mimo, ze mlodszy ode mnie, to byl juz w paru zwiazkach.

Codziennie piszemy i dzwonimy do siebie. Zresztą też codziennie się widzimy :PP rozmawiamy właśnie przez Facebooka.  Zresztą z znajomymi też się komunikujemy przez ten portal 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.