- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 października 2018, 15:43
Cześć wszystkim. Jestem tu nowa. Kilka dni temu założyłam profil. Dlaczego? Gubię się w życiu Przejdę odrazu do sedna sprawy. Chodzi o mój związek. Jestem z facetem (20 lat starszy), mamy razem 5 letniego synka, nie jesteśmy zareczeni, nie jesteśmy małżeństwem. Żyjemy razem. Mój Partner jest dobrym i wyrozumiałym człowiekiem. Nie ma nałogów, w miarę dobrze zarabia ale nie zawsze był taki dobry i wyrozumiały. Poznaliśmy się około 8 lat temu. Na pocztaku znajomości to nie była powazna znajomość, on miał jakieś swoje plany, ja swoje, dobrze się nam razem spędzalo czas. Wiedziałam że on nie myśli o mnie poważne, o ślubie, dzieciach itp.
Po dwóch latach znajomości zaszłam w ciążę. Mój partner nie zareagował tak jak bym sobie tego zycyzla. Zaproponowała usunięcie ciazy na no co się nie zgodziłam. Przyjol to i został z nami, był znami, ze mną i z małym ale ze mną osobno. Zawsze obok. Nie przytulialismy się, nie rozmawialiśmy, nie było sexsu, czułości. Chociaż wiele razy próbowałam z nim rozmawiać, on nie odpowiadał, nie słuchał a gdy już po wielu próbach rozmowy zaczynałam się denerwować i wybuchac obrazal mnie, mówiąc że jestem wariatka i że sexsu nie będzie bo nie che drugi raz wpaść ze mną. W końcu nauczyłam się nie odzywac, milczalam, będąc z nim ale osobno z dzieckiem. Tata jest I był dobrym, pomagał przy małym, dbał ale mi nie okazywał czułości, zainteresowania.
Ja jednak teskonilam za czułością i żeby było normalnie. Zaczęłam, przypadkiem w sumie, rozmawiać z pewnym mężczyzna prze facebuka, jakieś tam żarty, później poważniejsze rozmowy, później o sexsie ale bez randek, czy nawet myślenia o randkach. Poprostu fajnie jest z kimś porozmawiać, z mężczyzną, przypomiec siebie ze sexs instnije, poczuć podniecenie.
Mój partner zauważył że rozmawiam z kims a ja nawet tego nie ukrywalam bo tuż przed tym nim zaczęłam rozmaiwac przez FB powiedział mi że on nie będzie się że mną wziazac tak naprawdę, jeszcze jedno dziecko czy ślub. Przyjęłam to więc, że jestem tak jakby wolna i nie będę więcej liczyć na zmianę u partnera.
Ale jednak jak zauważył że rozmawiam nagle to to ruszyło, zabolało, zaczol komentować moje rozmowy, zaczol sprawdzać mój telefon, czytać moje rozmowy ze znajomym z FB. Nagle też postanowił się zmienić, zaczol mnie zauważać, nawet zaczęliśmy normalnie rozmawiać. Tak wlansie tak chialam żeby było, tak chialam żeby było gdy wcześniej chialam żeby rozmawial.
Przestałam ostatecznie rozmawiac ze znajmomym z FB bo postanowiłam że dam mi partnerowi Jeszce jedna szansę ale niestety myślę jescze o tym z FB, gdy zaczęliśmy rozmawiać ja w końcu zaczelam się normalnie uśmiechać, tak spontaniczne, to był takie światełko,przypomniałam sobie trochę ze jestem kobietą.
I myślę sobie teraz czy to dobrze że dałam partnerowi szansę, może ten z FB to był jakiś nie wiem znak, bo gdyby nie on może mój obecny partner, nigdy by się nie obudził. To chyba nie ok, że nagle się obudził gdy poczuł zagrożenie. Partner zaczol mnie ochotę ze mną na sex, zaczol nalegac nawet na bliskość ale ja już tego nie czuje. Tyle czasu chialam żeby mnie zauważył a teraz tak jakby mi przeszło... Wiele razy go prosiłam, chodz, przytul się ale on nie chial.
Ten. FB tak jak pisałam, obudzil mnie i zaczęłam myśleć o seksie, że to może być fajne, byc z kims.
I nie wiem co jest lepsze, jak powinno się postępować, przekonać się znowu do partnera, naprawde dać mu szansę czy zaczac robić to co czuje. Rozsądek mi podpowiada zostan z partnerem, macie dziecko, wszytko się ułoży. Nie będzie to ekstycujace życie ale stabilne. Czuje jedbak, że teraz po latach z partnerem chciałabym Jeszce raz poczuć coś więcej, zrobić coś spontanicznego, zakochać się może tak naprawdę kiedyś Jeszce? Mieć dobry I podniecajacy sex, sprobowac na nowo, samemu a z biegiem czasu może mieć kogoś kto mnie nie odrzuci.
Nie wiem czym się kierować, sercem czy rozsądkiem?
Nie wiem czy szukam instrukcji, chyba bardziej zrozumienia, może ktoś miał podobnie i wybrał? Został albo odszedł?
9 października 2018, 21:52
zmarnowalas sobie zycie. gdzie Ty mialas rozum?
20lat starszy, slubu-nie, kasy tez nie, swoje dzieci juz ma (pewnie na nie placi i stad ten jego brak kasy), mieszka u Ciebie, a Ty sobie dziecko z nim machnelas.
a do rachunkow cos sensownie sie dorzuca czy jeszcze go karmisz?
to ze jest ojcem nie daje mu prawa do mieszkania w Twoim mieszkaniu. ma prawo brac udzilal w wychowaniu dziecka oraz ma obowiazek placic alimenty.
masz jeszcze szanse ulozyc sobie zycie.
10 października 2018, 00:52
ty nie jesteś z partnerem, jedynie wspolnie wychowujesz dziecko z jego ojcem. daj sobie szansę na normalna relacje, wystarczająco dużo czasu zmarnowalaś.
11 października 2018, 07:29
I Jeszce on zawsze był jakiś taki lepszy odemnie. Z dobrego domu, moi rodzice po rozwodzie, z ojcem w ogóle nie miałam kontaktu o mamę sama musiałam dbać bo dużo chorowała. I czasmi w kłótni gdy mu mówiłam, wprowadź się się bo to bez sensu, przecież nie żyjemy razem. Ty na swojej kanapie ja na swojej, obok, to mi wtedy wypominal, że ja nie wiem jak żyć bo przecież żadnego przykładu z domu nie man, więc co mogę wiedzieć.
On natomiast miał dobry przykład z domu. Zero zobowiązań, seksu, bliskości. Oddzielne kanapy, pomnażanie matką swojego dziecka. Kazalabym mu się wyprowadzić. Już raz pokazał, jak mu zależy. Za chwilę poczuje się znów pewnie i będzie tak jak poprzednio.