Temat: Chyba sama nie wiem czego chce... !!

Poznałam ostatnio pewnego faceta, może nie był do końca w moim guście jeśli chodzi o wygląd ale postanowiłam się z nim spotkać. Pierwsze spotkanie, herbaciarnia, już sprawił mi prezent, którego nie chciałam przyjąć - były to perfumy. Po jego naleganiu w końcu je przyjęłam. Spotkanie trwało 2 godziny, byłam bardzo zmęczona po zajęciach więc nie chciałam przystać na jego propozycję pójścia do klubu. Smutny nie nalegał ale jednak widziałam, że coś mu nie pasuje, że tak szybko się urywam. Zaproponował kolejne spotkanie, w swoim domu, oglądanie filmów... Zgodziłam się, chyba tylko dlatego, że głupio było odmówić ze względu na prezent. Z drugiej strony jednak chciałam dać sobie szansę na poznanie kogoś z kim będę mogła zacząć coś poważniejszego. Na tym oto spotkaniu opowiadał o wszystkich swoich planach, przeszłości i o tym, że bardzo się we mnie zauroczył i nie chce mnie traktować jak koleżanki, że chce spróbować czegoś więcej. Przestraszyłam się, jak facet nie znając mnie, po dwóch spotkaniach może mówić takie coś. Denerwowało mnie u niego nawet to, że potrafił patrzeć na mnie cały czas, oprzeć się o siedzenie samochodu i patrzeć non stop, bez przerwy. Zachowywał się tak jak by był zakochany po uszy i jakbyśmy znali się wieki. Gdy znów chciałam wcześniej wyjść, wcześniej dla niego bo może po 4 godzinach znów posmutniał i powiedział, że miał nadzieję, że to spotkanie będzie trwało dłużej, a oglądanie filmów będzie odbywało się w "gorących przytulaniach się".  Fakt, traktował mnie jak księżniczkę, o tym właśnie zawsze marzyłam i marzę dalej ale jednak gdy już tak się dzieje, a nie jest to pierwszy raz - uciekam, coś zawsze mi nie pasuje, zawsze znajdę w tym kimś jakaś wadę, jeśli chodzi o wygląd.
Angażuję się w związki, które nie mają przyszłości. Zależy mi na facecie, który jest zajęty lub nie gotowy na poważne związki.
Już sama nie wiem czy ja sama jestem gotowa na taki poważny związek skoro gdy już mam na taki szanse to kończę to zanim się zacznie....
Czy myślicie, że gdy już na początku traktujecie kogoś z niechęcią, nie cieszycie się na jej widok, nie macie ochoty przytulić to potem jest szansa na to żeby to się zmieniło?? Czy warto dać komuś i samej sobie więcej czasu na to żeby cokolwiek poczuć?? Czy jednak kończyć to od razu gdyż nie ma to sensu...
Uffff...bo już myślałam, że to ja przesadzam i sama nie wiem czego chcę ale widzę, że Wy też uważacie podobnie. Napisałam mu już, że to koniec naszych spotkań, że za bardzo nalega... Mam nadzieję, że zrozumiał:)
Faktycznie gościu dziwny i w dodatku nietaktowny. Z tego co opisałaś to wydaje mi się, że ten "poważny związek" opierałby się bardziej na seksie aniżeli na przyjacielskich relacjach.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.