Temat: Sama bo gruba?

Cześć. Mam 24 lata i jestem sama od zawsze. Faceci się za mną nie oglądają, czuję że nie pociągam ich przez to że jestem grubsza. Moim największym problemem jest bardzo duży brzuch i za szerokie biodra. Zeszłam już z otyłości, nadal się odchudzam i ćwiczę, ale mam taką budowę ciała, że nawet jak będę miała bmi "normalne" to brzuch będzie mi odstawał i będę wyglądać niekorzystnie- zwłaszcza że nie mam biustu. Zanim będę przyzwoicie wyglądać minie jeszcze kilka ładnych miesięcy czy lat. Nie chcę do tego czasu być sama. Ja potrzebuję miłości teraz! Już nie daję rady z samotnością. Chciałabym mieć bliskiego mężczyznę do kochania \, kogoś po swojej stronie.  My kobiety myślimy że dla faceta najważniejszy jest charakter ale prawda jest taka, że u zgrabnych dziewczyn. Dla nich liczy się zgrabne ciało, które będzie ich pociągać seksualnie. Taka jest biologia, ewolucja, taka jest prawda jak świat światem. Smutne to ale takie mam doświadczenie. Piszę ponieważ czuję się bardzo smutna i samotna. Może któraś/ któryś z Was tak miał? Podzielcie się wrażeniami. Miłego wieczoru :)

Otyłość to niestety wada i jeśli szuka sie księcia może sie nie znaleźć. Przeciętnego faceta juz tak. To może byc przeciętny wygląd, kompleksy, przeciętne zarobki, bo tacy zwłaszcza jeśli są rozsądni i myślą do lasek nie będą startować.Dziewczyny te super oczywiście szukają super facetów i odwrotnie. To nie reguła ale tak jest przeważnie.

Pasek wagi

Moze tu nie chodzi o to ze jestes gruba ale niezadbana. Mam kolezanke co jest bardzo gruba ale zawsze elegancko ubrana, idealny makijaz, seksowny sposob bycia i moze wybierac w facetach bardziej niz niejedna fit laska. 

Czesto widze kobiety grube-piekne. Ale wiecej jednak bylejak ubranych, nie farbowane czesto brudne wlosy, bez makijazu w dzinsach i szerokiej bluzie. Nic dziwnego ze nikt ich nie chce. 

Sama, bo: kompleksy, wiecznie nachmurzona mina, nieznośny charakter, brak uśmiechu, brak akceptacji siebie i swoich słabości, niedojrzałość emocjonalna, desperacja wymalowana na twarzy... albo po prostu spotykanie facetów, którzy nie są w twoim typie (bo kto normalny pchałby się  w związek na siłę?) - oczywiście to tylko przykłady. Tusza lub jej brak, nie ma w ogóle wpływu na to, czy ktoś jest singlem czy też nie. Ludzi ciągnie do osób pogodnych, kochających życie i siebie samych, z poczuciem humoru i mających coś mądrego do powiedzenia. Ja też długo byłam sama, bo każdy, który chciał coś więcej, nie odpowiadał mi pod jakimś tam względem. Może trochę wybrzydzałam, może nie (zależy od podejścia :)), ale cieszę się, że tak się stało, bo od roku mam fantastycznego faceta :) I Tobie także życzę takiego, który sprawi, że twoje serducho zabije mocniej. Zmień myślenie, poukładaj pewne rzeczy w swojej głowie i będzie dobrze.

Pasek wagi

Jako normalny facet potwierdzam - lepiej mieć atrakcyjną partnerkę niż grubą. A ponieważ kobiet jest więcej niż mężczyzn - jest w czym wybierać. Na dalszym planie oczywiście można patrzeć na charakter, ale jednak na pierwszym miejscu jest wygląd. Przy czym atrakcyjny wygląd zewnęrzny musi współgrać z osobowością.

StrongSeba napisał(a):

Jako normalny facet potwierdzam - lepiej mieć atrakcyjną partnerkę niż grubą. A ponieważ kobiet jest więcej niż mężczyzn - jest w czym wybierać. Na dalszym planie oczywiście można patrzeć na charakter, ale jednak na pierwszym miejscu jest wygląd. Przy czym atrakcyjny wygląd zewnęrzny musi współgrać z osobowością.

Wszystko ok, Sebuś, tylko zważ na to, że kobieta przy kości, ale za to z pięknymi rysami twarzy, ma jeszcze szansę schudnąć i stać się fajną, zgrabną i atrakcyjną babką. Panna szczupła, ale zwyczajnie brzydka (to oczywiście pojęcie subiektywne, ale każdy wie, o co chodzi), ma zdecydowanie mniejsze pole do popisu... Bo co, operację plastyczną sobie zrobi? :)

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

StrongSeba napisał(a):

Jako normalny facet potwierdzam - lepiej mieć atrakcyjną partnerkę niż grubą. A ponieważ kobiet jest więcej niż mężczyzn - jest w czym wybierać. Na dalszym planie oczywiście można patrzeć na charakter, ale jednak na pierwszym miejscu jest wygląd. Przy czym atrakcyjny wygląd zewnęrzny musi współgrać z osobowością.
Wszystko ok, Sebuś, tylko zważ na to, że kobieta przy kości, ale za to z pięknymi rysami twarzy, ma jeszcze szansę schudnąć i stać się fajną, zgrabną i atrakcyjną babką. Panna szczupła, ale zwyczajnie brzydka (to oczywiście pojęcie subiektywne, ale każdy wie, o co chodzi), ma zdecydowanie mniejsze pole do popisu... Bo co, operację plastyczną sobie zrobi? :)

zawsze tez ma szanse w szybkim czasie z tej szczuplej zamienic sie w ta gruba, to naprawde czasem szybciej sie dzieje niz myslimy:D, te "grube" nie zawsze byly grube.

Kamilja0317 napisał(a):

Berchen napisał(a):

twoj wyglad nie ma tu najmniejszego znaczenia, zastanow sie co masz dla innych do zaoferowania , co dajesz z siebie ludziom, nie chodzi nawet o zwiazki, tylko jakim jestes czlowiekiem. Z tego jak o sobie piszesz nie wynika ze promieniujesz optymizmem  zarazajac nim innch, zastanow sie bardziej nad tym jakim jestes czowiekiem a nie tylko rozmiarem swojej...Znam wielu ludzi, ktorzy jesli decydowalby wyglad byliby na bank samotni, a nie sa . Dlaczego nie sa ? bo maja w sobie cos ciekawego, mja cos madrego do powiedzenia, robia cos , co innym imponuje, sa interesujacy na wielu plaszczyznach i wtedy naprawde nie jest wazne jak szerokie czywskie sa ich biodra..
Wiem, że jestem dobrym i wartościowym człowiekiem który ma wiele do zaoferowania. Nie zamierzam się też zmieniać na siłę w optymistyczną dziewczynę bo nie mam na to nastroju i chęci. Próbowałam dawać innym wszystko co najlepsze, ale fakt jest taki że tratują mnie jak koleżankę, znajomą. A w gadki typu, najważniejszy jest charakter już nie wierzę. Życie weryfikowało moje nastawienie i zgasiło entuzjazm.

I dobrze, że nie wierzysz w tego typu gadki o charakterze. Ogólnie najważniejsze to wierzyć w siebie i swoją siłę, wierzyć w to, ze ma się fajne: włosy, nogi, oczy itp i to podkreślać ukrywając mankamenty.

Ja jestem ogromna obecnie 147 cm i pewnie już z 90 kg. Ale odkąd jestem pewna siebie i pewna swojej atrakcyjności także fizycznej nie mam problemów z poznawaniem facetów. Tzn. teraz nie poznaje bo jestem w związku od 6 lat, ale wcześniej to nie był problem, a też szczupła nie byłam bo ważyłam ok 70 kg.  To właśnie gdy byłam mniejsza ok 62-65 kg byłam zakompleksiona i uważałam się za grubą (bo byłam gruba, ale później byłam grubsza). Powiem Ci tak, grubym dziewczynom jest trudniej znaleźć faceta/ grubym facetom- kobietę, bo otyłość/ grubość się podoba mniejszej ilości osób, a raczej dla mniejszej ilości osób to nie jest aż tak ważne w porównaniu z charakterem. A po drugie czasami jest tak, ze mimo, że nie jesteśmy atrakcyjni dla większości osób to i tak wzdychamy do tych mega atrakcyjnych, nie dając szansy tym brzydszym, grubszym itp, zachowując się tym samym tak, jak większość, samym będąc w mniejszości. Widzę to po swoich koleżankach w sumie już od czasów LO.

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

Ves91 napisał(a):

StrongSeba napisał(a):

Jako normalny facet potwierdzam - lepiej mieć atrakcyjną partnerkę niż grubą. A ponieważ kobiet jest więcej niż mężczyzn - jest w czym wybierać. Na dalszym planie oczywiście można patrzeć na charakter, ale jednak na pierwszym miejscu jest wygląd. Przy czym atrakcyjny wygląd zewnęrzny musi współgrać z osobowością.
Wszystko ok, Sebuś, tylko zważ na to, że kobieta przy kości, ale za to z pięknymi rysami twarzy, ma jeszcze szansę schudnąć i stać się fajną, zgrabną i atrakcyjną babką. Panna szczupła, ale zwyczajnie brzydka (to oczywiście pojęcie subiektywne, ale każdy wie, o co chodzi), ma zdecydowanie mniejsze pole do popisu... Bo co, operację plastyczną sobie zrobi? :)
zawsze tez ma szanse w szybkim czasie z tej szczuplej zamienic sie w ta gruba, to naprawde czasem szybciej sie dzieje niz myslimy, te "grube" nie zawsze byly grube.

O! Słuszna uwaga :D Wtedy już ani figurą nie zachęci, ani twarzą... Nic, tylko się pochlastać! :D

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Ves91 napisał(a):

StrongSeba napisał(a):

Jako normalny facet potwierdzam - lepiej mieć atrakcyjną partnerkę niż grubą. A ponieważ kobiet jest więcej niż mężczyzn - jest w czym wybierać. Na dalszym planie oczywiście można patrzeć na charakter, ale jednak na pierwszym miejscu jest wygląd. Przy czym atrakcyjny wygląd zewnęrzny musi współgrać z osobowością.
Wszystko ok, Sebuś, tylko zważ na to, że kobieta przy kości, ale za to z pięknymi rysami twarzy, ma jeszcze szansę schudnąć i stać się fajną, zgrabną i atrakcyjną babką. Panna szczupła, ale zwyczajnie brzydka (to oczywiście pojęcie subiektywne, ale każdy wie, o co chodzi), ma zdecydowanie mniejsze pole do popisu... Bo co, operację plastyczną sobie zrobi? :)
zawsze tez ma szanse w szybkim czasie z tej szczuplej zamienic sie w ta gruba, to naprawde czasem szybciej sie dzieje niz myslimy, te "grube" nie zawsze byly grube.
O! Słuszna uwaga :D Wtedy już ani figurą nie zachęci, ani twarzą... Nic, tylko się pochlastać! :D

hahahahaha

Fajna rozmowa się tutaj rozegrała. Na szczęście jestem z tych kobiet które lubią o siebie dbać. :) Cera, włosy, ubranie mam zawsze ładne i zadbane. Mówią, że mam ładną twarz, dziewczęcą. Postanawiam, że będę poznawać więcej mężczyzn i z nimi rozmawiać. Może będziemy do siebie pasować z charakteru i to wystarczy na fajny związek. Zamierzam też dalej kontynuować odchudzanie. Chcę ładnie wyglądać- dla siebie. Wiem, że będę czuła się swobodniej i nie będę wtedy dźwigała balastu, zarówno psychicznego jak i fizycznego. W głowie mam już prawie poukładane. Przemyślę sobie to wredne, wdrukowane w moja głowę przeświadczenie,że nie zasługuję na miłość, ciągnie się ze mną od najmłodszych lat. Będę dążyła do umiaru w kwestii wagi i emocji, przekonań. Balans to najkorzystniejsza opcja. Wyrównam wagę, bo co za dużo to niezdrowo i będę poznawać więcej ludzi. Dzięki za to, że odpisywaliście. Z każdego wpisu wyciągam ziarno prawdy. Zachęcam do dalszego komentowania :D Wiem, że wiele kobiet podziela moje opinie....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.