Temat: Facet i narzeczona

Hejka,

mam pytanie. We wrześniu zaczęłam pracę w nowej firmie. Od razu wpadł mi w oko pewien mężczyzna. Jak się okazało ma narzeczoną a w związku jest już jakieś 10 lat z nią. Ostatnio była przerwa w pracy z powodu awarii i miałam okazję z nim porozmawiać trochę. Rozmawialiśmy może z 2h. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, śmialiśmy się z tych samych rzeczy jednak nie traktowałam go jako jako kogoś kto mi się podoba tylko jak zwykłego kolegę wiedząc, że ma narzeczoną. 

Wieczorem zaprosiłam go do znajomych i napisałam do niego ponieważ miałam pytanie dotyczące naszej pracy.

Rozmawialiśmy trochę i napisał mi, że mu się podobam, że mam coś w sobie i że jestem bardzo sympatyczna.

W normalnych warunkach (gdyby nie miał narzeczonej) byłoby to spełnienie moich marzeń taka wiadomość, jednak napisałam mu, że nie wiem skąd u niego nagle takie wyznania i że ma narzeczoną. Sam przyznał, że może się zagolopował trochę ale na prawdę bardzo dobrze mu się ze mną rozmawia. Trochę załagodziłam sytuację i ustaliliśmy, że luźne rozmowy tylko i że przyjaźń między nami. Później pisałam z nim jeszcze raz, jednak teraz nie mamy ze sobą wcale kontaktu ponieważ ja jestem na zwolnieniu lekarskim, on sam też nie pisze.

Napiszcie mi proszę co sądzić o tej sytuacji, oczywiste jest to, że nie powinnam się w to za mocno angażować ponieważ we wrześniu biorą ślub. Jednak bardzo ciekawi mnie to czemu faceci, którzy mają się żenić piszą tak do innych dziewczyn?

Despacitoo napisał(a):

pytanie czemu w ogóle "zaginać parol";) na zajętych facetów. ja mam w pracy samych żonatych i ktoś mi rzuci komplement to nie rozkmininam nad tym nawet minutę.

To raz, a dwa, zastanawiam się, czemu autorka, wiedząc, że facet ma narzeczoną, zaprasza go wieczorem samego do swoich znajomych (czy w ogóle gdziekolwiek)? Czemu to miało służyć? Przyjacielskie pogaduchy? To przecież można załatwić w pracy, podczas przerwy śniadaniowej. Sorry, ale osobiście nie chciałabym, aby mój narzeczony spędzał wieczór z jakąś koleżanką z pracy.

Pasek wagi

Rissika napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

pytanie czemu w ogóle "zaginać parol";) na zajętych facetów. ja mam w pracy samych żonatych i ktoś mi rzuci komplement to nie rozkmininam nad tym nawet minutę.
To raz, a dwa, zastanawiam się, czemu autorka, wiedząc, że facet ma narzeczoną, zaprasza go wieczorem samego do swoich znajomych (czy w ogóle gdziekolwiek)? Czemu to miało służyć? Przyjacielskie pogaduchy? To przecież można załatwić w pracy, podczas przerwy śniadaniowej. Sorry, ale osobiście nie chciałabym, aby mój narzeczony spędzał wieczór z jakąś koleżanką z pracy.
Wiesz, sądzę, że w domyśle chodziło jej o zaproszenie na facebooku... Szczególnie, że później wskazała "i napisałam do niego". W takim kontekście ja w tym nic złego nie widzę ;)

Aaaa, być może :) Nie posiadam Facebooka, więc pomyślałam o zaproszeniu na spotkanie.

Pasek wagi

W moim odczuciu obydwoje zachowujecie się trochę niefair. Kolega, wiadomo, komplementując inną kobietę w dwuznaczny sposób, taki, który może skłaniać do dalszych kroków (moze taki charakter, a moze coś kombinuje).Natomiast widać, ze Ty także szukasz kontaktu, pisanie wieczorne na FB o pracy? Dlaczego nie w pracy? Widać także, ze oczekujesz kontaktu z jego strony, czy wcześniej czy będąc na zwolnieniu. Chyba już jesteś na nieodpowiednich torach i już nie jest dla ciebie zwykłym kolegą. Ale mogę się mylić. 

chamsko się zachowujesz w stosunku do tej drugiej kobiety. takie baby jak ty są najgorsze. dowiadujesz się, że ma narzeczoną i dalej w to brniesz, co za świństwo. gorsze rzeczy się cisną, ale już szkoda mi na ciebie czasu 

ggeisha napisał(a):

Może po prostu jest miły i tyle? Może naprawdę Cię polubił. Ale ma narzeczoną i nie wydaje mi się, żeby z Waszej znajomości miało wyjść coś większego (nawet jakaś głębsza przyjaźń), skoro nie interesuje się że jesteś chora.

miły? 

laska wysyła mu zaproszenie i pisze do niego = facet pomyślał, że jest zainteresowana czymś więcej (tak to jednak wygląda, no bez jaj)

daje jej sygnał, że chętnie (podobasz mi się etc)

jakby nie dała mu kosza, pewnie zaczęliby ze sobą sypiać/flirtować

sama takich facetów spotykałam, głównie w "lepszych" klubach, jak się czasem tam wybierałam jako 18,19 latka ;) fajni, wygadani i wręcz od pierwszego wejrzenia zakochani, a potem - bum - narzeczona/dziewczyna - rzecz jasna jak tylko się o tym dowiadywałam kończyłam takie znajomości, ale było to szokujące ;p

ggeisha napisał(a):

Może po prostu jest miły i tyle? Może naprawdę Cię polubił. Ale ma narzeczoną i nie wydaje mi się, żeby z Waszej znajomości miało wyjść coś większego (nawet jakaś głębsza przyjaźń), skoro nie interesuje się że jesteś chora.

Taa, chciał wiecej i po prostu nie dostal, laska pisze sama, narzuca sie wiec pewnie myslal, ze chetna ;)

LiliLoli napisał(a):

chamsko się zachowujesz w stosunku do tej drugiej kobiety. takie baby jak ty są najgorsze. dowiadujesz się, że ma narzeczoną i dalej w to brniesz, co za świństwo. gorsze rzeczy się cisną, ale już szkoda mi na ciebie czasu 

jeszcze do niego pisze i oferuje przyjazn

diagnoza : za malo atencji od mezczyzn :D zlapalas jakiegos przed slubem co szuka widocznie przygod jakichkolwiek to sie chcesz dowartosciowac

Rissika napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

pytanie czemu w ogóle "zaginać parol";) na zajętych facetów. ja mam w pracy samych żonatych i ktoś mi rzuci komplement to nie rozkmininam nad tym nawet minutę.
To raz, a dwa, zastanawiam się, czemu autorka, wiedząc, że facet ma narzeczoną, zaprasza go wieczorem samego do swoich znajomych (czy w ogóle gdziekolwiek)? Czemu to miało służyć? Przyjacielskie pogaduchy? To przecież można załatwić w pracy, podczas przerwy śniadaniowej. Sorry, ale osobiście nie chciałabym, aby mój narzeczony spędzał wieczór z jakąś koleżanką z pracy.
Wiesz, sądzę, że w domyśle chodziło jej o zaproszenie na facebooku... Szczególnie, że później wskazała "i napisałam do niego". W takim kontekście ja w tym nic złego nie widzę ;)

a ja uwazam ze takie zaproszenie wieczorkiem na facebooku jest pierwszym krokiem , po ktorym moga bardzo latwo potoczyc sie kolejne, i tak to bym odebrala - jako zachete w sytuacji opisanej przez autorke. 

zgadzam się...Niestety...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.