Temat: Panno - ty też znajdziesz miłość?!

Jesteś gruba? To nie powód do samotności.... !!:p

Tak odnośnie ostatniego tematu o starych pannach. Sama jestem samotna. 30 prawie na karku. Tak pół żartem pół serio chciałam się z Wami podzielić pewną pozytywną obserwacją. TYM co pisze tu NIE chce nikogo obrażać. Ale wzmocnić. I nie mam na myśli, że trzeba być grubym, żeby los się uśmiechnął. 

Luźny temat. 

Pamiętam jak dawno temu spotkałam w sklepie pewna parę młodych ludzi. Stałam za nimi w kolejce kilka minut. Ok 25lat na oko. Oboje dosłownie jak kuleczki. Ona z małym dzieckiem w wózku. I dlatego zapamiętałam ich, bo ogólnie takich ludzi nie widuję każdego dnia, a ze kolejka długa to już nie miałam co zrobić z myślami. I nie, to nie ten typ, co po ciąży nie stracił kg. Tak sie uśmiechnęłam do siebie (normalnie z serca), że znaleźli siebie, a ideałami nie są pod względem fizyczności. Dziś w sklepie znów ich spotkałam. On schudł do wymiarów przeciętnego faceta. Ona dwa razy taka jak była poprzednim razem. Jak z tych filmów co jedzą przed ekranem. Twarz cała ulana. Zadbana też raczej nie była (ok 130kg bym dała). Oboje zadowoleni:D. Po zakupach widać, że życie seksualne kwitnie ;). Dziewczynka też mała kuleczka, ale taka widać rezolutna. Nie, nie obrzydził mnie ten fakt rozmiaru tej pani, a znów zobaczyłam, że "każda" na kogoś trafi.

I co? DA się?!! Da.

Też w to czasem nie wierzę, że jeszcze życie mi się ułoży pod tym względem. Choć sama bym chciała mieć potomstwo, faceta na dobre i na złe. Nie jestem już małą kulką, a dalej siedzi mi w głowie szczególnie jak mam gorsze dni, że nią jestem. Ale przy takich sytuacjach sobie myślę "ogarnij się!". Sama straciłam nadzieję, ale może Tobie jej dodam.

Pasek wagi

Ja  tez juz zaczynam myśleć ze samotność to jest to co właśnie mi przeznaczone. Jak czytam ze niektóre z Was mają po 20 lat i się już tym martwią to myślę "o borze iglasty w tym wieku to ja myślałam o wszytkim chyba ale nie o tym."

Serio, zawsze się skupiałam na wszystkich innych rzeczach. Podróżach, studiach pracy karierze myśląc że chłopak zawsze się znajdzie kiedyś. Ze mam czas...Niegruba, nieglupia a i brzydsze  ziemia nosi a jednak nie mam szczęścia.  

Może problem jest to ze nie potrafię się przekonać do ludzi. Jeśli nie ma iskry na samym początku to nie jestem zainteresowana? 

W każdym razie  do tej 30 nieszczęsnej  juz mi bliżej niż dalej i chyba z nowym rokiem czuje pierwszy raz tak poważnie te presję  spoleczna posiadanią męża i dzieci. Widzę na fb ze w drodze do ołtarza wyprzedzają mnie już młodsze koleżanki. Rodzinę ( te dalasza szcsegolnie)nie interesują sukcesy zawodowe ale to czy i kiedy znajdę męża  a i wśród znajomych mam wrażenie być odbierana jako odszczepieniec. 

Facet w moim wieku takich problemów nie ma. A ja mam wrażenie ze musze się z tym wszystkim spieszyć bo po 30 moja twarz zrobi się pomarszczona jak śliwka, ciało sprochnieje i nikt mnie nie będzie chciał a nawet jeśli to o dziecko trudniej a jak urodze to chore.....:) Walczyłam długo z takim podejściem bo do ślubu mi się nie spieszylo nigdy za bardzo ale teraz odnoszę wrażenie ze może oni wszyscy maja racje i ze trzeba było się spieszyć. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.