Temat: Od razu miłość i burza emocji?

Cześć wszystkim. Opowiedzcie proszę jak było w przypadku waszym i waszych ukochanych.
Od razu pojawiła się miłość i od razu wam się szalenie podobali? Nie mogliście przestać o nich myśleć, serce się rwało i świetnie się dogadywaliście?
Same starałyście się o coś więcej czy pozwoliłyście "mu" działać? :)

U mnie chyba od pierwszej chwili, po 3 tygodniach już byliśmy parą :) Działałam ja, bo on na początku był nieśmiały ^^

Pasek wagi

U mnie wyglądowi nie zaskoczyło od pierwszej chwili ale jeszcze tego samego dnia gadaliśmy trochę i wydał mi się pierwsza osoba na ziemi która mnie rozumie. Zaczęły się codzienne spotkania motyle w brzuchu same się pojawiły i po 2 tygodniach od poznania pociągał mnie już bardzo fizycznie. Do tej pory tak jest, chociaż kłótnie i ciche dni tez się zdarzają. Nie zamieniłabym go na nikogo innego. Staż 5 lat.

Jak sie poznalizmy obydwoje bylismy zajeci ;) Jednak nie powiem, w pewien sposob spodobal mi sie od razu. Zwrocil moja uwage. Poznalismy sie przed moim pokojem w akademiku :D Zrobili sobie impreze na kocach na korytarzu ;) Czulam sie przy nim swobodnie, widac bylo, ze slucha tego, co mowie z zainteresowaniem, inteligentny z poczuciem humoru. Wizualnie rowniez moj typ. No ale poczatkowo bylismy tylko bliskimi znajomymi. W ogole w akademiku mielismy taka baaaaardzo zgrana fajna ekipe. Swietnie wspominam ten czas i z wieloma osobami mamy kontakt.

Ale jeszcze troche wody uplynelo zanim stalismy sie para. Zerwalam ze swoim chlopakiem, po drodze odrzucilam jeszcze jednego smalacego do mnie cholewki. Wobec niego zachowalam sie troche nie w porzadku, bo narobilam mu nadziei, ale nie z premedytacja, jesli to ma jakies znaczenie ;) Nie chcialam rozbijac zwiazku mojego obecnego meza, a tamten chlopak byl naprawde swietnym materialem partnera, bardzo zakochany we mnie, ja go bardzo lubilam, choc dla mnie niezbyt atrakcyjny wizualnie... Chcialam dac nam szanse. Zakonczylam wszystko jak tylko zorientowalam sie, ze zywie zbyt glebokie uczucia do mojego obecnego meza. Na szczescie nie zniszczylo to naszej relacji. Teraz ma zone, dwojke dzieci i na pewno jest szczesliwszy niz gdyby byl ze mna. To nasz wspolny znajomy takze sytuacja byla dziwna, ale jak widac mozna jakos wybrnac z najgorszych milosnych afer. Spotykamy sie czasem we czworke :)

Mojemu mezowi dluzej zeszlo rozstanie ze swoja dziewczyna i jakies 2 tygodnie juz cos sie miedzy nami dzialo, zanim oficjalnie zakonczyl tamten zwiazek (zwiazek na odleglosc, tez nie chcial przez telefon, ale koniec koncow tak jej o tym powiedzial, pozniej spotkali sie jeszcze osobiscie, zeby jakos bardziej ludzko to zakonczyc). Tez niezbyt ladnie, ale coz... Zycie rzadko kiedy jest czarno-biale.

No, ale nasz pierwszy pocalunek to byla magia. Jak w filmach :) Niewiele w moim zyciu bylo scen nadajacych sie na ekran, ale ta jak najbardziej :D Motyle w brzuchu i eksplozja emocji w tym tlumionego wczesniej pozadania.

Ale sie rozpisalam :D Mam nadzieje, ze nie zanudzilam Cie autorko ;)

Daenneryss napisał(a):

Jak sie poznalizmy obydwoje bylismy zajeci ;) Jednak nie powiem, w pewien sposob spodobal mi sie od razu. Zwrocil moja uwage. Poznalismy sie przed moim pokojem w akademiku :D Zrobili sobie impreze na kocach na korytarzu ;) Czulam sie przy nim swobodnie, widac bylo, ze slucha tego, co mowie z zainteresowaniem, inteligentny z poczuciem humoru. Wizualnie rowniez moj typ. No ale poczatkowo bylismy tylko bliskimi znajomymi. W ogole w akademiku mielismy taka baaaaardzo zgrana fajna ekipe. Swietnie wspominam ten czas i z wieloma osobami mamy kontakt.Ale jeszcze troche wody uplynelo zanim stalismy sie para. Zerwalam ze swoim chlopakiem, po drodze odrzucilam jeszcze jednego smalacego do mnie cholewki. Wobec niego zachowalam sie troche nie w porzadku, bo narobilam mu nadziei, ale nie z premedytacja, jesli to ma jakies znaczenie ;) Nie chcialam rozbijac zwiazku mojego obecnego meza, a tamten chlopak byl naprawde swietnym materialem partnera, bardzo zakochany we mnie, ja go bardzo lubilam, choc dla mnie niezbyt atrakcyjny wizualnie... Chcialam dac nam szanse. Zakonczylam wszystko jak tylko zorientowalam sie, ze zywie zbyt glebokie uczucia do mojego obecnego meza. Na szczescie nie zniszczylo to naszej relacji. Teraz ma zone, dwojke dzieci i na pewno jest szczesliwszy niz gdyby byl ze mna. To nasz wspolny znajomy takze sytuacja byla dziwna, ale jak widac mozna jakos wybrnac z najgorszych milosnych afer. Spotykamy sie czasem we czworke :)Mojemu mezowi dluzej zeszlo rozstanie ze swoja dziewczyna i jakies 2 tygodnie juz cos sie miedzy nami dzialo, zanim oficjalnie zakonczyl tamten zwiazek (zwiazek na odleglosc, tez nie chcial przez telefon, ale koniec koncow tak jej o tym powiedzial, pozniej spotkali sie jeszcze osobiscie, zeby jakos bardziej ludzko to zakonczyc). Tez niezbyt ladnie, ale coz... Zycie rzadko kiedy jest czarno-biale.No, ale nasz pierwszy pocalunek to byla magia. Jak w filmach :) Niewiele w moim zyciu bylo scen nadajacych sie na ekran, ale ta jak najbardziej :D Motyle w brzuchu i eksplozja emocji w tym tlumionego wczesniej pozadania.Ale sie rozpisalam :D Mam nadzieje, ze nie zanudzilam Cie autorko ;)

Nie znudziło.

Poszlo blyskawicznie, po 3 miesiącach razem mieszkaliśmy ;)
Wyszlo bardzo naturalnie, poznaliśmy się przez wspólnych znajomych i oboje nas bardzo do siebie ciągnęlo, świetnie się rozmawialo, byla chemia ;) 
No i tak zostalo, cieszę się, że tak zaryzykowaliśmy.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.