- Dołączył: 2011-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 345
16 marca 2011, 23:51
Witam :)
Ciekawi mnie wasza opinia na pewien temat, otóż co sądzicie, i jak odbieracie związek dwóch osób z których jedna jest "piękna" druga zaś nie grzeszy urodą ? Wg. mnie to nie ma znaczenia jak ktoś wygląda,czy jest rudy, piegowaty czy też czarnowłosy etc. Dla mnie ważniejsza jest osobowość i charakter , choć czasem spotykam się z opiniami ludzi którzy doszukują się w takich związkach tego że ta "ładniejsza" osoba jest z tą drugą dla pieniędzy lub innych korzyści . Ja znam wiele takich związków a wy ? Co o tym myślicie ?
Edytowany przez ..aalexandraa.. 16 marca 2011, 23:52
- Dołączył: 2008-01-04
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2072
17 marca 2011, 10:35
> a co do wygladu, to hmn...nie moge sie ich
brzydzic
Hehe, cos w tym jest.
Wydaje mi sie, ze jak laska jest z nieatrakcyjnym facetem, ktory jej nie kreci fizycznie, jedynie emocjonalnie, to z czasem popadnie w kompleksy (z doswiadczenia).
Jednak lubimy sie otaczac ladnymi ludzmi, wtedy sami czujemy sie atrakcyjniejsi. A bedac w zwiazku z ladna partnerka/ladnym partnerem, dbamy bardziej o siebie zeby "dorownac".
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Chococity
- Liczba postów: 1983
17 marca 2011, 11:24
W takich związkach częściej może pojawiać się zazdrość, a osoby trzecie mogą bardziej ingerować w takie partnerstwo. Dla mnie to jednak bez różnicy, bo wiem, że wiele osób, które nie zachwycają urodą, powalają charakterem i dobrocią :)
- Dołączył: 2008-10-13
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 1226
17 marca 2011, 11:27
ja widziałam kiedyś w sezonie pewni=ego turystę, koleś na oko ok. 24-25 lat, fajnie ubrany, wysoki, przystojny, mega. stał w kolejce po lody czy gofry, nie ważne, patrze jaki super, a tu do niego podchodzi mała, grubawsza dziewczyna bez makijażu, jakiejś mini spódniczki itp. taka szara mycha...on ją objął, pocałował i tak razem stali...pierwsza myśl, że ona do niego nie pasuje, prędzej widziałabym go z jakąś smukłą, piękna gazelą, a tu taki szok...ale najwidoczniej dziewczyna jest piękna od wewnątrz, nie mysi nadrabiać makijażem, ciuchami, fryzurą, figurą.
- Dołączył: 2008-10-13
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 1226
17 marca 2011, 11:31
do tych, które myślą o wyglądzie i kompleksach: życie i uroda mija, na starość i tak będziemy pomarszczone i mniej atrakcyjne niż teraz, więc najważniejsze jest to aby mieć wspólny temat i mieć z kim w tej starości porozmawiać.
- Dołączył: 2006-05-19
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 338
17 marca 2011, 11:36
Nie to ładne co ładne, ale co się komu podoba.. i o gustach się nie dyskutuje, wiec co tu oceniać czyjś wybór
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
17 marca 2011, 11:51
.
Edytowany przez naturminianum 18 lutego 2013, 16:37
- Dołączył: 2010-08-04
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1512
17 marca 2011, 12:32
bo tak na prawdę najczęściej to nie wygląd nas tak zniewala, tylko urok osobisty. Jak już go ktoś ma, to nie ważne, czy nos jest za duży, brwi za gęste, uśmiech za szeroki a uszy za małe - i tak już po nas.
Osobiście mam słabość do facetów z konkretnym poczuciem humoru i umiejętnością posługiwania się ironią
17 marca 2011, 12:46
No cóż...
Mój facet jest wysokim, szczupłym szatynem o urodzie przez wiele osób uważanej za modelową. Poza tym, ze ma ciekawą twarz, to świetnie leżą na nim ciuchy jakie tylko sobie wymarzy.
ja jestem niższa dużo, z lekka nadwagą, figurą odbiegającą znacznie od ideału i w ogóle daleko mi do wylaszczonej sexi dziuni.
Ale wiecie co? On nie lubi wylaszczonych sexi dziuń
Lubi kobiety o niesztampowej urodzie i wyjątkowej osobowości.i wrodzonym uroku osobistym - czyli takie jak ja
- Dołączył: 2010-03-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 239
17 marca 2011, 15:08
Trzeba wziąć jeszcze pod uwagę, fakt, że moment, w którym akurat widzimy parę nie definiuje całego ich związku. Może któraś ze stron 'rozkwitła' dopiero przy drugiej, a może to kwestia jedynie niskiej samooceny 'ładniejszego' i wysokiej 'brzydszego'.
- Dołączył: 2005-11-09
- Miasto: Normandia
- Liczba postów: 3399
17 marca 2011, 16:07
Moj poprzedni chlopak z którym byłam dlugo byl dosc brzydki, tzn miał długi nos (moi rodzice mowili na niego Pinokio), a wogole wszyscy ludzie jakich znalam mowili ze ''co Ty z nim robisz, Ty taka ładna a on taki brzydki'', albo ''wogóle nie pasujecie do siebie'' itp. Mimo wszytsko dlugo z nim bylam a rozstalismy sie z innego powodu. Teraz mam pieknego chlopaka i ''inni'' tez sa zadowoleni :)