- Dołączył: 2011-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 345
16 marca 2011, 23:51
Witam :)
Ciekawi mnie wasza opinia na pewien temat, otóż co sądzicie, i jak odbieracie związek dwóch osób z których jedna jest "piękna" druga zaś nie grzeszy urodą ? Wg. mnie to nie ma znaczenia jak ktoś wygląda,czy jest rudy, piegowaty czy też czarnowłosy etc. Dla mnie ważniejsza jest osobowość i charakter , choć czasem spotykam się z opiniami ludzi którzy doszukują się w takich związkach tego że ta "ładniejsza" osoba jest z tą drugą dla pieniędzy lub innych korzyści . Ja znam wiele takich związków a wy ? Co o tym myślicie ?
Edytowany przez ..aalexandraa.. 16 marca 2011, 23:52
16 marca 2011, 23:55
no wlasnie zznam takie zwiazki ze poki jest kasa jest zwiazek. a jak kasy brakło to i zwiazek sie rozpadl. a z tych co znam ze jednak nie moglo o kase chodzic to i tak po czasie sie rozstawali.. nei wiem od czego to zalezy, dlaczego tak jest, glupie to ;/
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
16 marca 2011, 23:57
jest takie powiedzenie, z którym ja zawsze się zgadzałam - "kobieta ma być tylko trochę brzydsza od faceta, a męzczyzna tylko trochę ładniejszy od diabła". uroda nie ma znaczenia w przypadku faceta. ważna jest chemia, takie elektryzowanie przy dotyku i ta myśl "chcę więcej!" przy pocałunku. poza tym oczywiście całe spektrum innych spraw, nad którymi nie chce mi się teraz rozczulać.
natomiast co do kobiety... chyba nie ma takich kompletnie nieatrakcyjnych. zawsze są kosmetyki, fryzjer, ciuchy, medycyna estetyczna i setki innych upiększaczy. jednak jeśli to wszystko nie pomaga za grosz i kobieta jest totalnie nieatrakcyjna, no to... może to być podejrzane :-)
- Dołączył: 2009-07-10
- Miasto: Sulnowo
- Liczba postów: 1044
16 marca 2011, 23:59
Znam takie związki. Całkiem nieźle sobie radzą. Trzeba pamiętać, że tak zwana uroda to rzecz gustu. To, co dla mnie jest nieładne, dla innego może być piękne. Dlatego w żaden sposób nie oceniam związków tego typu.
17 marca 2011, 00:05
Mojej znajomej z liceum bardzo nie podobał się mój obecny mąż, a dla mnie jest on dosłownie bogiem seksu. Idealnie trafia w mój ideał: wysoki, szczupły, idealnie biała skóra, włosy pszeniczny blond, nordyckie rysy, przenikliwie niebieskie oczy i piegi. Ach...
A według stereotypów kobiety szaleją za opalonymi latino-boy. ;D
Dlatego też:
"Ciekawi mnie wasza opinia na pewien temat, otóż co sądzicie, i jak odbieracie związek dwóch osób z których jedna jest "piękna" druga zaś nie grzeszy urodą ?"
ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż każdy ma inną definicję piękna i - co ważne - różnego rodzaju fetysze.
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Zimbi
- Liczba postów: 1573
17 marca 2011, 00:19
Popieram wypowiedź
Kamaelki - mi
w okresie gimnazjum i liceum strasznie podobali się piegowaci
rudzielcy, miałam nawet jednego w klasie w gimnazjum i wzdychałam do
niego po cichu przez całe trzy lata.
Zresztą do tej pory mam słabość do rudych, chociaż mój facet jest
brunetem (ale nie w wersji latino-boy) i już się z tym 'pogodziłam'. ;-)
W moim środowisku raczej nie ma takich stereotypowych, skrajnych par
typu ona Miss Polonia a on Quasimodo, nie ma też raczej związków dla
kasy - ponieważ jeszcze studiuję to większość moich znajomych to też
studenci, a znacie jakichś bogatych studentów?
W ogóle to uważam, że nie można
obiektywnie ocenić,
że ktoś jest ładny/brzydki, każdy z nas ma inne poczucie estetyki czy
kryteria dotyczące wyglądu kobiety/mężczyzny. Ja w sumie nie mam swojego
'ulubionego typu', dla mnie liczy się chemia. :)
- Dołączył: 2011-02-28
- Miasto: Strzelin
- Liczba postów: 1654
17 marca 2011, 00:24
Każdy ma inną skale piekna... to co dla mnie jest ładne innym nie musi sie podobać i na odwrót... jest takie przysłowie "nie to ładne co ładne a to co się komu podoba"... miedzy ludźmi musi zadziałaś chemia...bez niej nci ze związku...choćmy nawet partner był bogiem seksu i bożyszczem setek kobiet
17 marca 2011, 00:27
>(...)
a znacie jakichś bogatych studentów?
Przepraszam za offtop, ale nie mogłam się powstrzymać.
By the way: boski masz awatar Chromosomie! W pełni się zgadzam z tym hasłem.
Edytowany przez Kamaelka 17 marca 2011, 00:32
17 marca 2011, 00:36
Kiedys mialam na wykladzie z ekonomii (nie pamietam przy okazji jakiego tematu), ze ludzie sie łączą w pary tak, ze jedno od drugiego czerpie korzyści. Tzn. jak ktos nie ma pieniedzy to jest z kims kto ma, albo jak ktos jest brzydki to z ladnym. Pamietam nawet na egzaminie, ze bylo pytanie "dlaczego Paris Hilton jest sama" (nie wiem czy faktycznie jest). Prawidlowa odpowiedz byla, ze jest piekna i bogata, wiec niczego od nikogo nie potrzebuje
- Dołączył: 2007-12-15
- Miasto: Rivendell
- Liczba postów: 9028
17 marca 2011, 00:39
hehe znam bogatych studentow....i do tego zadufanych w sobie tak, ze jednak wole tych bez kasy:D oczywiscie nie kazdy co ma kase taki jest:d'
tez znam pare takich ... par:) ale to nie mnie ma sie podobac dana osoba a tej ktora z tym facetem jest:)