- Dołączył: 2010-08-04
- Miasto: Bruksela
- Liczba postów: 262
15 marca 2011, 15:51
może to głupie pytanie...ale cholera....no nie spytam się koleżanki, bo jest specyficzna sytuacja:-/ żeby była normalna, to nawet bym się cieszyła, że są wgl takie podejrzenia.
Więc tak jak w temacie....SKĄD WIDZIAŁAŚ, ŻE SIĘ ZAKOCHAŁAŚ??
i jeśli to nie problem, to czy było łatwo Ci się do tego przyznać i czy jesteś z tym w którym się zakochałaś...
ach, chyba najważniejsze... (bo nie wierzę, że wszystkie tutaj są przykładne i moralne), miałaś sytuację, że poczułaś coś do swojego dobrego kolegi,ale w tym problem, że z jego dziewczyną też jako tako się kumplowałaś...??
proszę o szczere wypowiedzi..w końcu jesteśmy anonimowe
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
10 maja 2011, 10:29
.
Edytowany przez naturminianum 18 lutego 2013, 17:33
- Dołączył: 2008-03-29
- Miasto: Australia
- Liczba postów: 9686
10 maja 2011, 17:42
Mi I. pierwszy powiedział, ja nie chciałam żeby wiedział, że ja go kocham. Teraz już wie i wcale się z tym nie kryje :). Jeśli tęskinisz, myslisz, nie możesz się na niczym skupić, to wówczas poczułam miłośc.
- Dołączył: 2007-11-01
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 37828
11 maja 2011, 23:57
skąd widziałam?
nie mogłam się doczekać następnego spotkania, chciałam się szczególnie podobać i byłam zazdrosna
jestem z tą osobą już 9 lat, a za 4 mies bierzemy ślub :)
nigdy nie podobał mi się koleżanki chłopak, ale na pewno nie postawiłam bym przyjaźni nad nową miłość
miłości przychodzą i odchodzą, a przyjaciółki mam jeszcze z podstawówki
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
13 maja 2011, 17:32
Po kilku miesiacach spotykania, popatrzylam na niego i pomyslalam kurdeee przeciez ja go kocham, co tez mu oznajmilam.
21 maja 2011, 21:15
skąd wiedziałam? wiedziałam, gdy miałam pseudo związki, które trwały 2tyg, nic nie czułam, a gdy na prawdę się zakochałam, przede wszystkim były te motyle w brzuchu... bo myśleć godzinami to mi się czesto zdawało, ale motyle w brzuchu i świeczki w oczach na jego widok, to był znak;)
hmm... raczej staram się nie zadłużać w bliskich znajoymch, wolę nowe znajomości;-)
- Dołączył: 2011-05-03
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 208
22 maja 2011, 16:43
Ja uświadomiłam sobie Jak straciłam mojegoo ;/
:(
- Dołączył: 2011-05-15
- Miasto: Limburgia
- Liczba postów: 620
26 maja 2011, 23:34
U mnie było tak;D umówiliśmy się, ale on przyjechał 2 dni wczesniej (znajomosc z sieci) wyrwal mnie z pracy, dlugo rozmawialismy... w koncu po 2h nie wytzrymalam musialam go pocalowac;] Zrobilam to i odziwo mielismy oboje motylki w brzuchu;D No i jestesmy ze soba;] Dlugo by pisac;D Moj ideal mogla bym o nim nawijac godzinami;] Oczywiscie ten blysk w oku na jego widok (za kazdym razem) i przyspieszone bicie serca;] Ja sie dalej smieje ze tak musialo byc i jest na mnie skazany bo innej go nie oddam;]
1 czerwca 2011, 19:06
Wiem, że jestem zakochana, bo potrafię zaakceptować wady mojego faceta, gdy się pokłócimy, uświadamiam sobie, że mi na nim zależy najbardziej na świecie i mogłabym za nim skoczyć w ogień. Po moim facecie też to widzę, jak zawsze staje za mną murem, obojętnie co bym zrobiła, jak bardzo go zdenerwowała... On zawsze jest po mojej stronie. Potrafimy być ze sobą, gdy jedno ma grypę żołądkową/biegunkę/katar/zapalenie pęcherza i wszystko co tam chcecie i ta opieka jest taka naturalna, niewymuszona, zero wstydu, zażenowania, obrzydzenia itp. Pamiętam jedną taką sytuację, jak strasznie się rozchorowałam, miałam zapalenie pęcherza, nie wytrzymałam i ... popuściłam. A mój facet wrzucił moje ubrania do pralki, nastawił pranie, zrobił mi herbatę i przytulił. Boże, jak ja wtedy się czułam... Mimo potwornej sytuacji, wiedziałam, że jestem dla niego najważniejsza.
A na miłość przyjdzie czas:)