- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 września 2017, 19:01
Hej Dziewczyny,
nie mam do kogo napisać, to padło na Was :)
W pracy poznałam super faceta. W sumie to powalił mnie jego uśmiech no i tak jakby się lekko zakochałam... Z tego co zauważyłam, ja jemu również nie jestem obojętna - zagduje, próbuje mi zaimponować, pojawia się tam gdzie ja :)
Niefajnie jednak się czuję wiedząc, że nie dość że on jest dwa lata młodszy ode mnie, zbyt bogaty, to jeszcze ciało ma jak młody bóg (ternuje na siłce 5 razy w tygodniu po 2 godziny ) Moim zdaniem jest to typ faceta, który może mieć każdą. I idealnie pasowałby do niego filigranowa blondynka (nie, nie jest kobieciarzem - wręcz przeciwnie jest trochę nieśmiały i wycofany :P )
A ja? No cóż.... Drobniutka nie jestem (175 cm wzrostu, 73 kg żywej wagi) i stanowi to mój masakryczny kompleks. Faktem jest, że umiem dobrać ciuchy do swojej figury, przez co wyglądam na szczuplejszą. No i teraz pojawia się problem, bo przez to jak wygladam chcę się wycofać z tej znajomości.Boje się, że jak on się zorientuję jaka jestem w "rzeczywistości" - zobaczy moją oponkę na brzuchu, uda całe w cellulicie - to popatrzy na to z obrzydzeniem i ucieknie. I nawet nie chodzi mi o złamane serce, tylko o to że mogę poczuć do siebie ogromny wstręt. A mi dopiero niedawno udało się porzucić workowate czarne swetry, wychodzić do ludzi i odbudowywać zrujnowane poczucie własnej wartości...
Edytowany przez PeSch 21 września 2017, 19:16
22 września 2017, 15:27
Prawie wszyscy tu doszli/doszły do wniosku, że jesteś tłusta i wstrętna, jeżeli faktycznie tak jest, to przy młodym bogu - przez kontrast - wypadniesz jeszcze gorzej, znacznie gorzej. Będziecie razem wyglądać groteskowo. Jak wszyscy wiemy, tłuste plamy są bardzo widoczne na niektórych kolorach, na innych są mniej widoczne. Mierz zamiar podług sił, a nie odwrotnie. Niby się mówi, że miłość zawsze znajdzie drogę, ale jak wiemy z historii romantyczny optymizm się jednak skończył klęską.
Po drugie i po najważniejsze, to "że nie jesteś mu obojętna" nie musi od razu oznaczać, że chce z Tobą wziąć ślub itd., może po prostu widzi okazję do łatwego wsadzenia komuś czegoś do ust, skoro jesteś nim taka zachwycona. Pozdrawiam.
22 września 2017, 18:52
Ja ważąc 70 kg przy 167 miałam kilka lat temu mega wysportowanego i przystojnego faceta (taki w typowo męskim stylu), za którym dziewczyny latały. W ogole nie myslalam wtedy w takich kategoriach, jak ty teraz. On mi sie podobal, ja mu sie spodobalam i bylo fajnie. Zreszta nawet niedawno zobaczylam eks mojego kolegi, o ktorej duzo slyszalam. On sympatyczny, przystojny, wysportowany, dobra praca - tez sobie wyobrazalam, ze jego laska to pewnie filgranowa pieknosc. A wcale nie. Taka zwyczajna (nie że brzydka, ale tak normalnie ladna) i do tego duża rozmiarowo. Różnie to bywa.
22 września 2017, 18:54
Prawie wszyscy tu doszli/doszły do wniosku, że jesteś tłusta i wstrętna, jeżeli faktycznie tak jest, to przy młodym bogu - przez kontrast - wypadniesz jeszcze gorzej, znacznie gorzej. Będziecie razem wyglądać groteskowo. Jak wszyscy wiemy, tłuste plamy są bardzo widoczne na niektórych kolorach, na innych są mniej widoczne. Mierz zamiar podług sił, a nie odwrotnie. Niby się mówi, że miłość zawsze znajdzie drogę, ale jak wiemy z historii romantyczny optymizm się jednak skończył klęską. Po drugie i po najważniejsze, to "że nie jesteś mu obojętna" nie musi od razu oznaczać, że chce z Tobą wziąć ślub itd., może po prostu widzi okazję do łatwego wsadzenia komuś czegoś do ust, skoro jesteś nim taka zachwycona. Pozdrawiam.
no trolowanie może i by ci wyszło, gdyby nie ten początek "Prawie wszyscy tu doszli/doszły do wniosku, że jesteś tłusta i wstrętna", który zupełnie mija się z prawdą...
22 września 2017, 19:08
haha, no tak, bo on jest ślepy i nie zauważył, że ważysz 70+ a nie 50+. Skoro zagaduje, to widać mu się podobasz. Mężczyźni to generalnie nie są masochiści.
22 września 2017, 19:53
Słowo pasztet faktycznie było użyte tylko dwa albo trzy razy, ale czytaj między wierszami. Prawie wszystkie odpowiedzi/dobre rady były utrzymane w tonie pocieszanie paszteta, na zasadzie że nie tylko wygląd się liczy, że wszystko będzie dobrze, że nie można mieć kompleksów, że każdemu podoba się co innego (w domyśle - każdy pasztet znajdzie swojego konsumenta). I trudno się dziwić, skoro założycielka opisuje swoją "oponkę na brzuchu, uda całe w cellulicie" i wspomina o NIEBAGATELNEJ masie ciała. Ale to w sumie mniej ważne, bo clou mojej wypowiedzi to punkt drugi.