Temat: Dystatns - desperacja?

Cześć, wracam tutaj bo fajna mamy społeczność, dojrzałe dziewczyny.

Generalnie, szybko o mnie, nie jestem osoba, która sie przej,muje opiniami innych itd. I w sumie i tak robie co uważam za słuszne i co chce, przyjaciele doradzaja ale wiadomo kazdy ma inna opinie. Mimo to chce poznac troche subiektywna opinie (subiektywną? taka która osoba mnie nie zna :P)

Ogólnie nieczego sie nie boje i nie uważam, że kobieta musi byc zawsze ta nad która sie skacze bo dla mnie w związku trzeba dac równe starania (znam zbyt duzo przykładów gdzie facet zabiegał o kobiete i tylko on wokól neij skakał a po latach niestety okazało sie ze zwiazek nie wyszedł bo on wszytko cią gle musiał wokoł niej robić i inicjatywe itd.)

Sytauacja, poznałam chłopaka online, nie chciałam nikogo poznawać (za duzo natretow, palantów nie chciało mi sie z tym dealowac, wyłączona na facetów byłam), ale on był zdecydowanie bardzo wytrwały, pozytywny i nie robił o nic wyrzutów (nawet o moje ciągłe niezdecydowanie) zajeło tydzień może dwa abym ja spontanicznie uwaga! zaproponowała spotkanie w połowie drogi. On przejechał 5 godzin a ja 2 godziny ze sie spotkać w ten sam dzień, spotkalismy sie kliknęlismy, były iskry itd. i tak jestesmy w kontakcie codziennym przez 2 tygodnie bodajrze.

JA wyjeżdżam z kraju na 3 tygodnieza niedługo i przed tym umówilismy sie ze sie spotkamy na weekend jeszcze raz. On miał do mnie przyjechac ale jesli on by to zrobił to bysmy znowu spedzili tylko 1 dzien i zas byłoby nie wiadomo co to sie dzieje itd. Jako ze ja mam weekendy wolne i nie mam szkoły tylko prace to ja zaproponowałam ze porzyjade na 3 dni, powodem tego ze jednak ja jade jest to ze jestem ciekawa, nie chce sie zastanawaic co bedzie i co to jest jak wyjade. Chce miec do czego wrócic, ekstytacje do prowortu - nawet jak nie wyjdzie to chce wiedziec na czym stoje.

JA uwazam ze nie jest to desperackie, niestety kilka moich przyjaciol tak sadzi i nie przjemuje sie tym za bardzo tylko teraz sobie myślę... moze on uzna mnie za zbyt łatwa? Nie wiem. Nie sądze, bo mysle ze czasami sie facetom pdooba jesli kobieta tez cos dla nich zrobi.. co nie? On planuje przyjechac kolejny raz i kolejny. Wiadomo nie ma co planowac szalenie jeszcze ale myslimy pozytywnie hah

Co sądzicie?

Idz na zywiol. Zdecydowalas sie pojechac to w czym problem?  Jedz,baw sie dobrze i zobaczysz co z tego wyjdzie. Jak bedzie beznadziejnie to 3 dni nie musisz tam siedziec. Wedlug mnie to nie desperacja :) 

Pasek wagi

Jak go mało znasz, to zostaw koniecznie adres, gdzie będziesz przez te 3 dni komuś zaufanemu i powiedz, że jak się nie będziesz kilka godzin meldować, to ma cię szukać.

A poza tym jedź :D jak tak się w życiu układa, że Tobie łatwiej pojechać do niego, to nie desperacja, tylko praktyczne podejście.

Dzieki Gosiaczek, fajne nastawienie i z takim chce jechac.

Ulka - sama w kraju, mam znajomych po siwecie ale akurat w SF moje kolezanka przeniosla sie do LA więc ryzyk fizyk :P

Jakbym go nie widziała wczesniej to bym nie jechała do niego taki kawał. Poza tym on jest na kampusie wiec sa ludzie wokół, powinno byc ok. I tak haha praktyczne :) Ciesze sie, że w sumie duzo jest tu dziewczyn które s aopen minded. Czytałam po necie rózne wątki i masakra, kobiety tak oczekuja i oczekuja... I potem narzeakaja ze nie potrafia nikogo znaleźć blisko siebie. No, chyba czasami trzeba sie postarac. Bedzie dobrze.

Bardziej sie martwiłam, że jego to zniechceci ale watpie. Chyba raczej sie bedzie cieszył ze bede po prostu.

Jeśli na żywo sprawiasz wrażenie równie przebojowej, otwartej i odważnej dziewczyny, co to sie w tańcu nie pier***, to nikt Cie nie uzna za desperatkę, ot, sięgasz jak po swoje ;)

Jak jesteś uległa dziunia z oczami w styli shrekowego kota, to wrażenie może byc zgoła odwrotne.

Baw sie dobrze! :D

Dziękuje Cyrica!

Tak, ja sie nie Pier*** haha trzeba walczyc o swoje szczęście co nie?

Dziekuje, czuje sie troche lepiej. Siedze w pracy na razie, nie ma jej zbyt dużo.. I tak oczekuje bo jade za 2.5 godziny! haha

Na Twoim miejscu też bym pojechała :) Tylko właśnie tak jak tu któraś dziewczyna pisała, miałabym jakiś "backup" - osobę która wie  gdzie jestem i czuwa w razie co. Czułabym się bezpieczniej. Ale jeśli nie masz nikogo takiego lub nie potrzebujesz takiego wsparcia to jedź i baw się dobrze :D

I jak tam po powrocie? :) 

ja bym zrobiła to co mi podpowiada intuicja. znam wiele osób które były w bardzo dobranych związkach lub ciagnelo ich do siebie - nie udało sie im przez takich ,,przyjaciół”, co to lepiej wiedzieli czego oni chcą i jaka mają relację z druga osoba, jakie ich łącza uczucia oraz maja oczekiwania

Dziekuje dziewczyny.

No fajnie było, fajny weekend i przygpoda :)

Czy cos z tego będzie? Nie wiem, mozliwe, że nie ale każde doświadczenie nas uczy i zdecydowanie nie żałuję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.