Temat: Nie potrafi pokochać

Czy uważacie że warto inwestować czas w relację, gdzie druga osoba twierdzi, że chociaż spotykała się z kilkoma osobami, to jeszcze nigdy się nie zakochała chociaż bardzo chciałaby? 

Dodatkowo ma naturę wycofywania się z relacji, kiedy druga osoba zaczyna coś czuć, bo nie chce krzywdzić tym że nic do tej osoby nie czuje.

Czy uważacie że można odmienić los takiej osoby? Że warto zaangażować się w tą relacje z myślą, że tym razem bedzie inaczej?

jezeli do tej pory nie pokochal mysle ze nie trafił na odpowiednia osobe , trzeba dac szanse aczkolwiek trzeba sie wycofac w odpowiednim momecie, jezeli przed dluuugi czas on nie wykazuje wiekszego zaangazowania to ja bym nie "zmuszała " go do milosci

To samo tylko po polsku: on mówi, że chce tylko luźnej znajomości i seksu. + wabiki (chciałby się zakchać, nie chce krzywdzić...).

Dla mnie to jest juz na poczatku zaznaczenie, ze nie liczy na staly zwiazek, zeby nie bylo nieporozumień. Wiec wchodzenie w taka relacje dla seksu i rozmow - ok, z nadzieja na bardziej gleboki zwiazek - juz nie bardzo ma sens.

Sama jestem taką osobą, więc ciekawa jestem odpowiedzi. :)

Kyra. napisał(a):

Dla mnie to jest juz na poczatku zaznaczenie, ze nie liczy na staly zwiazek, zeby nie bylo nieporozumień. Wiec wchodzenie w taka relacje dla seksu i rozmow - ok, z nadzieja na bardziej gleboki zwiazek - juz nie bardzo ma sens.

Zgadzam się. Mi to wygląda na typowe asekuranctwo. Jeśli ktoś nie chce wchodzić w związki, nie powinien tego robić tak "na pół gwizdka", bo może "a nuż się uda". Jestem zdania, że to o tyle poważna dziedzina życia, iż człowiek powinien wiedzieć czego chce i najpierw dojść do ładu sam ze sobą, poukładać sobie co nieco w głowie, a dopiero potem interesować się wchodzeniem w intymne relacje z innymi (oczywiście mowa o ludziach, którzy naprawdę chcą stworzyć coś trwałego, bo krótkodystansowcy i bawidamki to już zupełnie inna bajka - niech sobie robią co chcą, kiedy chcą i z kim chcą).

Pasek wagi

takim osobom się odmienia jak trafią na właściwego człowieka ;)

nie angażowałabym sie, bałabym sie ze kiedyś bardzo mnie skrzywdzi 

polihymnia napisał(a):

takim osobom się odmienia jak trafią na właściwego człowieka ;)

100% racji 

malo to takich co "chodzili 10lat i nie byli pewni" az nagle spotykaja taka i po pol roku slub :))

jak się ma 25 lat to nie. Ale jak już doświadczyło w swoim życiu takiego normalnego związku, z taką przeciętną-wyjatkową ;) miłością, to człowiek juz jest zaspokojony i może mieć zupełnie inne motywy żeby sie wiazać. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.