Temat: Co myśleć o takim facecie?

Co myśleć o takim facecie?

Sytuacja pierwsza: 
Wyszliśmy razem wieczorem i dwóch pijanych obcych kolesi wyskoczyło do mnie z tekstem: "chodź, zabawimy się". Facet stał za mną z tyłu i nie odezwał się ani słowem, musiałam sama się bronić i sama spławiać natrętnych kolesi.

Sytuacja druga:

Również jesteśmy razem w tłumie, jest już ciemno i nagle pijany, starszy facet pyta czy może się dosiąść patrząc na mnie w sposób wiadomy. Mój towarzysz siedzi, milczy i tylko patrzy, również sama muszę się ratować.

Czy to normalne czy tylko mi wydaje się, że coś tu nie tak?

drops332 napisał(a):

flowerfairy napisał(a):

loneeeelynight napisał(a):

Niestety, ale trafiłaś na doskonały przykład pizdusia.
Zgadzam się... Niejeden obcy facet zareagowałby widząc kobietę w opresji... 
Kobietę w "opresji"  hmm ciekawe.  Może jej facet jest poprostu mądrzejszy od tych pijanych gości i niechcial niepotrzebnie wszczynac awantur z byle powodu? 

Moim zdaniem autorka mogła się odezwać. Mnie zawsze jak ktoś próbuje zagadać, a jest nieciekawej fizjonomii to mówię - przepraszam, rozmawiamy, proszę nam nie przeszkadzać i w większości przypadków działa. Natręt odchodzi natychmiast. W mniejszości jeszcze wdaje się w pogawędki, że fajny wieczór, oczywiście on w randce przeszkadzać nie będzie itp.

Asertywność kobiety!!! 

Cyrica napisał(a):

Wilena napisał(a):

Nie byłby. Jeżeli się to rozpatruje w kategoriach "odczepiliby się" i "nie odczepili by się" to tak - efekt zapewne byłby ten sam, odczepiliby się. Natomiast pozostaje jeszcze kwestia własnego samopoczucia - moje byłoby zepsute gdybym wiedziała, że ktoś się do mnie zwraca w sposób który mi nie odpowiada, a ja mu nie zwróciłam uwagi (czyli w oczach tej osoby pozwoliłam tak do siebie mówić).
w przypadku stawiania na szlach honor vs. bezpieczeństwo wybór ocenia sie inaczej w okoliczosciach i kiedy one mijaja. Po jest zdecydowanie łatwiej. Może rzeczywiście fajnie by było mieć u boku rycerza, ale rycerz musi być szkolony, inaczej pada po pierwszym ciosie, a dama zostaje na łasce bandytów. Jak już sobie tak tu gaworzymy. Z bandytami nierozjuszonymi starciem dama poradziła sobie burknięciem, ciekawe czy by było tak łatwo gdyby rycerz leżał poraniony, a bandyci mieli ochotę na wiecej. Honor dlatego jest taki cenny, bo jest legendarny, bezpieczeństwo jest zdecydowanie bardziej przyziemne.

Ja takich sytuacji nie odbieram w kategoriach niebezpieczeństwa. W niebezpieczeństwie bym się czuła o drugiej w nocy na Hucie, gdyby jakiś ortalionowy królewicz poprosił mnie o użyczenie telefonu trzymając maczetę w ręku. Takich podpitych oblechów, których zaczepiają ludzi nie uważam za niebezpiecznych, tylko właśnie obleśnych - no ale nie wiem, może jestem naiwna/nieostrożna. Tak czy siak, niezależnie od tego czy moje odczucia co do tego czy coś jest, czy nie jest niebezpieczne są słuszne, chciałabym mieć ze swoim facetem podobne. Pozwala to uniknąć rozważania na temat tego czy powinien się odezwać, czy nie i ewentualnego żalu/rozczarowania że tego nie zrobił. 

Cyrica napisał(a):

Wilena napisał(a):

Nie byłby. Jeżeli się to rozpatruje w kategoriach "odczepiliby się" i "nie odczepili by się" to tak - efekt zapewne byłby ten sam, odczepiliby się. Natomiast pozostaje jeszcze kwestia własnego samopoczucia - moje byłoby zepsute gdybym wiedziała, że ktoś się do mnie zwraca w sposób który mi nie odpowiada, a ja mu nie zwróciłam uwagi (czyli w oczach tej osoby pozwoliłam tak do siebie mówić).
w przypadku stawiania na szlach honor vs. bezpieczeństwo wybór ocenia sie inaczej w okoliczosciach i kiedy one mijaja. Po jest zdecydowanie łatwiej. Może rzeczywiście fajnie by było mieć u boku rycerza, ale rycerz musi być szkolony, inaczej pada po pierwszym ciosie, a dama zostaje na łasce bandytów. Jak już sobie tak tu gaworzymy. Z bandytami nierozjuszonymi starciem dama poradziła sobie burknięciem, ciekawe czy by było tak łatwo gdyby rycerz leżał poraniony, a bandyci mieli ochotę na wiecej. Honor dlatego jest taki cenny, bo jest legendarny, bezpieczeństwo jest zdecydowanie bardziej przyziemne.

Może i tak, honor jest bardziej wzniosłą wartością i coraz rzadziej spotykaną, ale czy to oznacza, że ma całkiem odejść do lamusa? Uważam, że takie piękne wartości powinno się pielęgnować bez względu na ryzyko... Zakochani faceci przecież nie zawsze myślą racjonalnie! Często w takich sytuacjach włącza im się tryb "god mode" i pod wpływem emocji/adrenaliny wykorzystują każdą okazję, aby zrobić wrażenie na kobiecie, która ich kręci... A takie zachowanie właśnie bardzo często oznacza tzw. stroszenie piór wśród innych przedstawicieli płci męskiej. Faceci chcą błyszczeć! Pokazać się kobietom od jak najlepszej strony... Zresztą my, kobiety, robimy to samo, ale na swój sposób ;)

Pasek wagi

Pytajaca napisał(a):

drops332 napisał(a):

flowerfairy napisał(a):

loneeeelynight napisał(a):

Niestety, ale trafiłaś na doskonały przykład pizdusia.
Zgadzam się... Niejeden obcy facet zareagowałby widząc kobietę w opresji... 
Kobietę w "opresji"  hmm ciekawe.  Może jej facet jest poprostu mądrzejszy od tych pijanych gości i niechcial niepotrzebnie wszczynac awantur z byle powodu? 
Moim zdaniem autorka mogła się odezwać. Mnie zawsze jak ktoś próbuje zagadać, a jest nieciekawej fizjonomii to mówię - przepraszam, rozmawiamy, proszę nam nie przeszkadzać i w większości przypadków działa. Natręt odchodzi natychmiast. W mniejszości jeszcze wdaje się w pogawędki, że fajny wieczór, oczywiście on w randce przeszkadzać nie będzie itp.Asertywność kobiety!!! 

To oczywiste, tez się zawsze odzywam nie czekam aż jakiś książę mnie "wyrwie z  opresji"  :PP

Mozna reagowac i mozna nie reagowac.  Pomimo wszystko, jezeli facet nie reaguje, to brakuje mi tutaj 1-2 slow do swojej partnerki, cos w stylu : "ignorujemy ich", albo "spadamy stad" czy cokolwiek - ktore to slowa swiadczylyby o tym, ze facet ogarnia sytuacje i wybiera pasywnosc. Jego zupelna pasywnosc jest w moich oczach bardzo podejrzana. Nie wie jak bardzo zaczepianie obraza partnerke i  jak bardzo czuje sie ona niekomfortowo, Bez wzgledu na to jak on sam bardzo sie boi takich sytuacji - moglby po zajsciu zwyczajnie przeprosic i wytlumaczyc sie, ze takie sceny go paralizuja czy cos w tym stylu, a nie chowac glowe w piasek i przechodzic nad tym do porzadku dziennego.

Dla mnie to podwojny blad - milczenie w sytuacji kryzysowej, a potem udawanie, ze nic sie nie stalo. Przyjrzalabym sie jego reakcjom w innych sytuacjach - jak juz ktos radzil

Wszystkei bohaterki, ktore potrafia powiedziec "przepraszam, ale rozmawiamy", chyba nie byly zaczepiane pt "chodz, zabawimy sie", . 

Ciapa jakaś, nie wyobrażam sobie być z takim facetem.

sofro napisał(a):

Mozna reagowac i mozna nie reagowac.  Pomimo wszystko, jezeli facet nie reaguje, to brakuje mi tutaj 1-2 slow do swojej partnerki, cos w stylu : "ignorujemy ich", albo "spadamy stad" czy cokolwiek - ktore to slowa swiadczylyby o tym, ze facet ogarnia sytuacje i wybiera pasywnosc. Jego zupelna pasywnosc jest w moich oczach bardzo podejrzana. Nie wie jak bardzo zaczepianie obraza partnerke i  jak bardzo czuje sie ona niekomfortowo, Bez wzgledu na to jak on sam bardzo sie boi takich sytuacji - moglby po zajsciu zwyczajnie przeprosic i wytlumaczyc sie, ze takie sceny go paralizuja czy cos w tym stylu, a nie chowac glowe w piasek i przechodzic nad tym do porzadku dziennego.Dla mnie to podwojny blad - milczenie w sytuacji kryzysowej, a potem udawanie, ze nic sie nie stalo. Przyjrzalabym sie jego reakcjom w innych sytuacjach - jak juz ktos radzilWszystkei bohaterki, ktore potrafia powiedziec "przepraszam, ale rozmawiamy", chyba nie byly zaczepiane pt "chodz, zabawimy sie", . 

(puchar)(puchar)(puchar)

Pasek wagi

sofro napisał(a):

Mozna reagowac i mozna nie reagowac.  Pomimo wszystko, jezeli facet nie reaguje, to brakuje mi tutaj 1-2 slow do swojej partnerki, cos w stylu : "ignorujemy ich", albo "spadamy stad" czy cokolwiek - ktore to slowa swiadczylyby o tym, ze facet ogarnia sytuacje i wybiera pasywnosc. Jego zupelna pasywnosc jest w moich oczach bardzo podejrzana. Nie wie jak bardzo zaczepianie obraza partnerke i  jak bardzo czuje sie ona niekomfortowo, Bez wzgledu na to jak on sam bardzo sie boi takich sytuacji - moglby po zajsciu zwyczajnie przeprosic i wytlumaczyc sie, ze takie sceny go paralizuja czy cos w tym stylu, a nie chowac glowe w piasek i przechodzic nad tym do porzadku dziennego.Dla mnie to podwojny blad - milczenie w sytuacji kryzysowej, a potem udawanie, ze nic sie nie stalo. Przyjrzalabym sie jego reakcjom w innych sytuacjach - jak juz ktos radzilWszystkei bohaterki, ktore potrafia powiedziec "przepraszam, ale rozmawiamy", chyba nie byly zaczepiane pt "chodz, zabawimy sie", . 

Byłam i jestem zaczepiana wielokrotnie. Pomaga krótki, stanowczy komunikat, a potem ignorowanie. Nie trzeba od razu wszczynać awantur albo lać natręta po mordzie. 

Słuchajcie, a może on jest karany i nie chce się wdawać w bójki? Był kiedyś w ukrytej prawdzie taki wątek... facet wyszedł na warunkowe, ciągle jego albo jego kobietę ktoś zaczepiał, a on nie reagował żeby nie wrócić do paki.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Słuchajcie, a może on jest karany i nie chce się wdawać w bójki? Był kiedyś w ukrytej prawdzie taki wątek... facet wyszedł na warunkowe, ciągle jego albo jego kobietę ktoś zaczepiał, a on nie reagował żeby nie wrócić do paki.

A może facet zna swoją wartość i zwyczajnie nie odczuwa potrzeby, żeby udowadniać kobiecie ile znaczy poprzez wdawanie się w dyskusje z pijanym typem albo inną mordoplastykę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.