- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 lipca 2017, 20:23
Jakbyście się poczuły i zareagowały gdyby partner wyznał wam, że był już żonaty i aktualnie ma status rozwodnika? Byłyście może kiedyś w takiej sytuacji? Jak to na was wpłynęło?
27 lipca 2017, 18:46
ale nie rozumiem, to trzeba takie rzeczy mówić na pierwszje randce...? Aż takie ma to znaczenie...? W sensie, rozumiem, że ma i że powiedzieć trzeba, ale nie widze powodów, żeby robić to od razujak to partner wyznal? byl juz twoim partnerem, a ty nie wiedzialas o nim podstawowych rzeczy?
Stąd też to pytanie - bo napisanie "partner" niczego nie wnosi i ciężko odpowiedzieć. Partner z którym zaczęłam się spotykać i mówi mi to na początku, po kilku tygodniach, miesiącach, czy też na początku w sensie, gdy angażujemy się chcemy być razem i mieszkać - to ok. Ale jakby mi mój partner powiedział, z którym jestem chyba 6 lat i z nim mieszkam - to już coś nie tak. Uważałabym to za zatajenie ważnych faktów. Tyle rozmawialiśmy o związkach, o podejściu i czego oczekujemy, że musiałby to specjalnie ukryć, jeśi w tych wszystkich rozmowach nawet by nie wspomniał o tym.
27 lipca 2017, 19:50
Jestem rozwódką i absolutnie nie uważam, aby moje dziecko było błędem przeszłości. I nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy moje dziecko za taki błąd uważają. Ani z kobietami, ani z mężczyznami, żadnych bliższych relacji. To k.urewsko krzywdząca i płytka opinia.Raczej wolałabym faceta bez takiej przeszłosci. Bez dzieci, bez rozłamow w małżeństwie itd. Nie chciałabym faceta , ktorego błedy przeszłości stanowiły by potem część naszego wspolnego życia.
28 lipca 2017, 10:55
Tylko, że w przypadku porodu masz skutek w postaci dziecka, które kobieta jednak w większości wychowuje i żyją częściej razem niż oddzielnie. A u rozwodników odwrotnie - coś tam było, ale już nie ma i w większości przypadków żyją oddzielnie i nie mają kontaktu.moim zdaniem, w takich przypadkach, to tak nie działa ;) tak jakby np. partnerka zataiła, że już rodziła, bo nie lubi rozgrzebywać przeszłości. takie zatajenie, to były ogromny minus.Wydaje mi się, że brak rozmów na temat tego, że jest się rozwodnikiem wcale nie jest próbą zatajenia czegokolwiek. Może ktoś po prostu nie ma w zwyczaju rozmów o byłych?nic nie napialam o czyjejkolwiek glupocie?moj obecny mezczyzna mial juz zone, nie bylo to dla mnie przeszkoda, chcialam tylko wiedziec, dlaczego im nie wyszlo, o wiele gorzej przyjelabam fakt zatajenia tej informacjiTo tylko pytanie. Nie doszukuj się od razu wątków osobistych i mojej rzekomej głupoty.Poza tym nie wydaje mi się, że stan cywilny jest podstawową rzeczą, ale to już moja własna opinia....jak to partner wyznal? byl juz twoim partnerem, a ty nie wiedzialas o nim podstawowych rzeczy?
rozwodnik może też mieć dziecko i o nim nie wspomnieć. jak nie wspomniał o rozwodzie, to czemu o dziecku? w przypadku kobiety, to dziecko może mieszkać np. z tatą i potencjalny partner dłuuugo może się nie dowiedzieć o jego istnieniu.