- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 lipca 2017, 20:10
Witam. Znowu będę Was zamęczać swoimi problemami. Ale już mi kiedyś dużo pomogłyście, jak się nie mogłam zdecyować czy się spotkać z tym facetem czy się nie spotkać. Otóż, od pewnego czasu spotykam się z nim. Może stwarzam kolejne problemy. Ale ogólnie nigdy ni byłam w związku. Obce są mi relacje z płcią przeciwną . Ogólnie mam problemy z nawiązywaniem takich relacji poprzez odwieczne kompleksy i odwieczne bycie tą gorszą.
No ale znajomość ma się na dobrej drodze, chyba będziemy razem o ile się odważę. Problem w tym że jak kiedyś gadaliśmy ze sobą powiedziałam że mam za sobą 1 krótki związek. Co oczywiście nie było prawdą. Ale powiedziałam tak żeby nie być tą gorszą. I żeby sobie nie pomyślał że w tym wieku(24 l) i nikogo nie miała. Ze ewidentnie musi być ze mną coś nie tak.
Ale ja wiecznie byłam ta gorsza, niska, gruba pryszczata i bez kasy i dopiero teraz wychodzę na prostą i jestem w stanie stworzyć jakiś związek. Tylko że jestem dziewicą. I to jest ten problem .Nie wiem jak wytłumaczyć to, że miałam niby faceta a jestem dziewicą . Jakoś racjonalnie żeby nie wyjść na idiotkę.
21 lipca 2017, 22:33
To nie wstyd. Powidz ,ze to była luźna znajomość i do niczego nie doszło. To żaden wstyd a duma,że się szanujesz. :) Ja od razu powiedziałam prawdę,że nigdy z nikim nie byłam mimo ,że chłopak był 7 lat starszy. A co do dziewica to czasem leci krew a mnie tak zabolało,że odskoczyłam krzykiem więc każdy by się domyślił:)
I nie brnij w kłamstwo, bo ten strach ,że prawda wyjdzie zabija.:)
Edytowany przez olaaaaa2017 21 lipca 2017, 22:40
22 lipca 2017, 07:32
a ja myśle jeszcze, ze nie musisz się tak bardzo przejmować. Na razie to jeszcze nie związek tylko dating. Co do swojego doświadczenia w łóżku to tez bym poczekała trochę z informowaniem go o tym. Daj sobie czas na wszystko po kolei, nie kusisz się spieszyć bycie dziewica to na prawdę nie jest wstyd a dorosły facet który mysli o tobie poważnie może się ucieszy ze będzie tym pierwszym. Jako dobra radę w relacji damsko męskiej mogę ci powiedzieć : skupiaj się na nim bardziej a nie na sobie tzn zadawaj mu pytanie otwarte i słuchaj co lubi jak się wypowiada o ludziach itd. Ma to dużo plusów po pierwszej poznasz gościa lepiej po drugie on poczuje ze się nim interesujesz.
22 lipca 2017, 09:00
to na szczescie blahe klamstewko. Lepiej chyba nie rozdrapywac tematu. Z moim mezem jestem 8 lat i nigdy o moje zwiazki szczegolnie nie wypytywal. Wiec jest szansa ze twoj tez nie bedzie.
22 lipca 2017, 09:47
Dzieki klamstwu otrzymujemy jakies profity. Twoim profitem bylo tylko wyobrazenie sobie, ze w oczach faceta nie jestes nieudacznica, ktora nie umiala utrzymac faceta. No wiesz... rozdrapywac rany z tego powodu, to troche niepowazne. To sa tzw zabiegi kobiece - powiedziec, ze sie jest wypoczetym bo zaproponowal wycieczke - kiedy w rzeczywistsoci pada sie na pysk, powiedzenie, ze sie lubi jego siostre, kiedy to glupia siksa, a jego matka swietnie gotuje, chociaz... wiadomo -).... polozenie podkladu pod oczy -aby zatuszowac zarwana noc.... To jest tzw gra kobieca, ktora w pewnych granicach jest dopuszczalna i tolerowana. Nie zrobilas nikomu krzywdy swoim "klamstwem". gdybys powiedziala, ze mialas setki partnerow - to owszem, szok, ale jak zmyslilas jednego... to juz rozkminy naprawde na sile, jakbys koniecznie musiala byc ofiara i szukala powodu - bo go nie masz!!!! Nie wracaj do tematu.
Ktos wyzej nawolywal do szczerosci, ze niby podstawa zwiazku. Wiec nie, nie szczerosc jest podstawa zwiazku, a zaufanie. Powiedzenie, facetowi, ze jest slaby w lozku niejeden zwiazek rozwalilo , a uslyszenie od mezczyzny;, ze jestesmy grube tez niczego dobrego nie szykuje. Osobsicie nie znosze tej szczerosci - ani przyjaciol ani partnerow. Pewna granica musi byc zachowana - dla naszego zdrowia psychicznego.
Edytowany przez 22 lipca 2017, 09:56
22 lipca 2017, 10:54
Popieram wypowiedź sofro.
22 lipca 2017, 13:21
Ja bym powiedziała prawdę.To nie jest błahe kłamstwo - to kłamstwo, które jest dla ciebie ważne i które wynika z poważnych problemów z samooceną, które nie znikną tylko dlatego, że będziesz udawać, że ich nie ma przed chłopakiem.Do tego może się to za tobą wlec i będziesz musiała coraz więcej ściemniać. Byli partnerzy jakby nie patrzeć czasem wychodzą jako temat rozmów. Ba, czasem ktoś z twojej rodziny czy znajomi mogą przypadkiem się wypaplać jaka jest prawda i co wtedy?
Mi się wydaje, że dla facetów problemem jest raczej zbyt duża ilość partnerów u kobiety, niż zbyt mała - oni na prawdę aż tak się tym dziewictwem nie przejmują, o ile jesteś gotowa szybko się go pozbyć ;)
edit- miałam podobne rozterki z "pierwszymi" facetami, bom późno się za związki zabrała...jakoś zawsze mieli to wszystko gdzieś. Albo udawali, że mają to gdzieś, żeby mi przykro nie było - na jedno wychodzi.
Edytowany przez 22 lipca 2017, 13:45
22 lipca 2017, 13:39
Nie dziwie Ci się, że skłamałaś i choć jestem na co dzień temu przeciwna, to tu faktycznie małe kłamstewko postawiło Cię w trochę lepszym świetle. Jak wam to wyjdzie, to kiedyś to naprostujesz :)
A tymczasem jeśli powiedziałaś, że to krótki związek to przecież nie musiałaś w nim uprawiać seksu :) Ja w swoim pierwszy związku czekałam rok. Gdyby rozpadł się wcześniej, to seksu by nie było. Ot cała filozofia - po prostu powiesz, że nie byłaś wtedy na to gotowa. Albo, że nie byłaś tamtego faceta na tyle pewna - wtedy ten obecny przy okazji otrzyma komplement, że jest lepszy niż poprzednik.
22 lipca 2017, 18:12
Ktos wyzej nawolywal do szczerosci, ze niby podstawa zwiazku. Wiec nie, nie szczerosc jest podstawa zwiazku, a zaufanie. Powiedzenie, facetowi, ze jest slaby w lozku niejeden zwiazek rozwalilo , a uslyszenie od mezczyzny;, ze jestesmy grube tez niczego dobrego nie szykuje. Osobsicie nie znosze tej szczerosci - ani przyjaciol ani partnerow. Pewna granica musi byc zachowana - dla naszego zdrowia psychicznego.
W takim razie to już wybór autorki czy chce związek budować na szczerości czy nie. Dla mnie i wielu osób, które znam to podstawa (jedna z podstaw).
Nie dziwie Ci się, że skłamałaś i choć jestem na co dzień temu przeciwna, to tu faktycznie małe kłamstewko postawiło Cię w trochę lepszym świetle. Jak wam to wyjdzie, to kiedyś to naprostujesz :)A tymczasem jeśli powiedziałaś, że to krótki związek to przecież nie musiałaś w nim uprawiać seksu :) Ja w swoim pierwszy związku czekałam rok. Gdyby rozpadł się wcześniej, to seksu by nie było. Ot cała filozofia - po prostu powiesz, że nie byłaś wtedy na to gotowa. Albo, że nie byłaś tamtego faceta na tyle pewna - wtedy ten obecny przy okazji otrzyma komplement, że jest lepszy niż poprzednik.
W jaki sposób to kłamstwo postawiło ją w lepszym świetle? Moim zdaniem realnie nic nie zmieniło. Nie postawiło ani w lepszym, ani w gorszym.
I naprawdę sądzisz, że tworzenie całej tej historyjki jest ok wobec tego faceta? Ma się czuć lepszy niż poprzednik, który de facto NIE ISTNIEJE?
22 lipca 2017, 18:46
Ja bylam w dwoch ponad 3 letnich zwiazkach i w zadnym z nich seksu nie bylo. Czy jak sie z kims jest to trzeba od razu ten zwiazek skonsumowac? Na pewno bym dalej w to klamstowo nie brnela. A bedac na Twoim miejscu zwyczajnie powiedzialabym prawde.
22 lipca 2017, 18:55
Nie wracaj do tematu.Ktos wyzej nawolywal do szczerosci, ze niby podstawa zwiazku. Wiec nie, nie szczerosc jest podstawa zwiazku, a zaufanie. Powiedzenie, facetowi, ze jest slaby w lozku niejeden zwiazek rozwalilo , a uslyszenie od mezczyzny;, ze jestesmy grube tez niczego dobrego nie szykuje. Osobsicie nie znosze tej szczerosci - ani przyjaciol ani partnerow. Pewna granica musi byc zachowana - dla naszego zdrowia psychicznego.
Szczerosc, moze jak w danym momencie nawet zaboli, ale czegos nas uczy, o sobie samym i o partnerze. Przyklad: moj partner nie znosi pomidorowki. Ja gotuje pomidorowke, on sie nia zachwyca (bo nie chce sprawic mi przykrosci). I tym sposobem ma pomidorowke na obiad dwa razy w tygodniu. A jakby mi powiedzial, ze nie jest jej fanem, pewnie by mnie troche to ubodlo (bo ja sie tak staralam, a on nie docenia), ale zapytalabym sie co lubi i tym sposobem mialby ostatecznie dwa razy w tygodniu ukochana ogorkowa. A ja bylabym szczesliwa, bo je to co naprawde lubi.