Temat: Okłamałam faceta.

Witam. Znowu będę Was zamęczać swoimi problemami. Ale już mi kiedyś dużo pomogłyście, jak się nie mogłam zdecyować czy się spotkać z tym facetem czy się nie spotkać. Otóż, od pewnego czasu spotykam się z nim. Może stwarzam kolejne problemy. Ale ogólnie nigdy ni byłam w związku. Obce są mi relacje z płcią przeciwną . Ogólnie mam problemy z nawiązywaniem takich relacji poprzez odwieczne kompleksy i odwieczne bycie tą gorszą. 
No ale znajomość ma się na dobrej drodze, chyba będziemy razem o ile się odważę. Problem w tym że jak kiedyś gadaliśmy ze sobą powiedziałam że mam za sobą 1 krótki związek. Co oczywiście nie było prawdą. Ale powiedziałam tak żeby nie być tą gorszą. I żeby sobie nie pomyślał że w tym wieku(24 l) i nikogo nie miała. Ze ewidentnie musi być ze mną coś nie tak. 
Ale ja wiecznie byłam ta gorsza, niska, gruba pryszczata i bez kasy i dopiero teraz wychodzę na prostą i jestem w stanie stworzyć jakiś związek. Tylko że jestem dziewicą. I to jest ten problem .Nie wiem jak wytłumaczyć to, że miałam niby faceta a jestem dziewicą . Jakoś racjonalnie żeby nie wyjść na idiotkę. 

To nie wstyd. Powidz ,ze to była luźna znajomość i do niczego nie doszło. To żaden wstyd a duma,że się szanujesz. :) Ja od razu powiedziałam prawdę,że nigdy z nikim nie byłam mimo ,że chłopak był 7 lat starszy. A co do dziewica to czasem leci krew a mnie tak zabolało,że odskoczyłam krzykiem więc każdy by się domyślił:)

I nie brnij w kłamstwo, bo ten strach ,że prawda wyjdzie zabija.:)

a ja myśle jeszcze, ze nie musisz się tak bardzo przejmować. Na razie to jeszcze nie związek tylko dating. Co do swojego doświadczenia w łóżku to tez bym poczekała trochę z informowaniem go o tym. Daj sobie czas na wszystko po kolei, nie kusisz się spieszyć bycie dziewica to na prawdę nie jest wstyd a dorosły facet który mysli o tobie poważnie może się  ucieszy ze będzie tym pierwszym. Jako dobra radę w relacji damsko męskiej mogę ci powiedzieć : skupiaj się na nim bardziej a nie na sobie tzn zadawaj mu pytanie otwarte i słuchaj co lubi jak się wypowiada o ludziach itd. Ma to dużo plusów po pierwszej poznasz gościa lepiej po drugie on poczuje ze się nim interesujesz.

Pasek wagi

to na szczescie blahe klamstewko. Lepiej chyba nie rozdrapywac tematu. Z moim mezem jestem 8 lat i nigdy o moje zwiazki szczegolnie nie wypytywal. Wiec jest szansa ze twoj tez nie bedzie. 

Pasek wagi

Dzieki klamstwu otrzymujemy jakies profity. Twoim profitem bylo tylko wyobrazenie sobie, ze w oczach faceta nie jestes nieudacznica, ktora nie umiala utrzymac faceta. No wiesz... rozdrapywac rany z tego powodu, to troche niepowazne. To sa tzw zabiegi kobiece - powiedziec, ze sie jest wypoczetym bo zaproponowal wycieczke - kiedy w rzeczywistsoci pada sie na pysk, powiedzenie, ze sie lubi jego siostre, kiedy to glupia siksa, a jego matka swietnie gotuje, chociaz... wiadomo -).... polozenie podkladu pod oczy -aby zatuszowac zarwana noc.... To jest tzw gra kobieca, ktora w pewnych granicach jest dopuszczalna i tolerowana. Nie zrobilas nikomu krzywdy swoim "klamstwem". gdybys powiedziala, ze mialas setki partnerow - to owszem, szok, ale jak zmyslilas jednego... to juz rozkminy naprawde na sile, jakbys koniecznie musiala byc ofiara i szukala powodu - bo go nie masz!!!!  Nie wracaj do tematu.

Ktos wyzej nawolywal do szczerosci, ze niby podstawa zwiazku. Wiec nie, nie szczerosc jest podstawa zwiazku, a zaufanie. Powiedzenie, facetowi, ze jest slaby w lozku niejeden zwiazek rozwalilo , a uslyszenie od mezczyzny;, ze jestesmy grube tez niczego dobrego nie szykuje. Osobsicie nie znosze tej szczerosci - ani przyjaciol ani partnerow. Pewna granica musi byc zachowana - dla naszego zdrowia psychicznego.

Popieram wypowiedź sofro. 

Ja bym powiedziała prawdę.To nie jest błahe kłamstwo - to kłamstwo, które jest dla ciebie ważne i które wynika z poważnych problemów z samooceną, które nie znikną tylko dlatego, że będziesz udawać, że ich nie ma przed chłopakiem.Do tego może się to za tobą wlec i będziesz musiała coraz więcej ściemniać. Byli partnerzy jakby nie patrzeć czasem wychodzą jako temat rozmów. Ba, czasem ktoś z twojej rodziny czy znajomi mogą przypadkiem się wypaplać jaka jest prawda i co wtedy?

Mi się wydaje, że dla facetów problemem jest raczej zbyt duża ilość partnerów u kobiety, niż zbyt mała - oni na prawdę aż tak się tym dziewictwem nie przejmują, o ile jesteś gotowa szybko się go pozbyć ;)

edit- miałam podobne rozterki z "pierwszymi" facetami, bom późno się za związki zabrała...jakoś zawsze mieli to wszystko gdzieś. Albo udawali, że mają to gdzieś, żeby mi przykro nie było - na jedno wychodzi. 

Nie dziwie Ci się, że skłamałaś i choć jestem na co dzień temu przeciwna, to tu faktycznie małe kłamstewko postawiło Cię w trochę lepszym świetle. Jak wam to wyjdzie, to kiedyś to naprostujesz :)

A tymczasem jeśli powiedziałaś, że to krótki związek to przecież nie musiałaś w nim uprawiać seksu :) Ja w swoim pierwszy związku czekałam rok. Gdyby rozpadł się wcześniej, to seksu by nie było. Ot cała filozofia - po prostu powiesz, że nie byłaś wtedy na to gotowa. Albo, że nie byłaś tamtego faceta na tyle pewna - wtedy ten obecny przy okazji otrzyma komplement, że jest lepszy niż poprzednik. 

Pasek wagi

sofro napisał(a):

Ktos wyzej nawolywal do szczerosci, ze niby podstawa zwiazku. Wiec nie, nie szczerosc jest podstawa zwiazku, a zaufanie. Powiedzenie, facetowi, ze jest slaby w lozku niejeden zwiazek rozwalilo , a uslyszenie od mezczyzny;, ze jestesmy grube tez niczego dobrego nie szykuje. Osobsicie nie znosze tej szczerosci - ani przyjaciol ani partnerow. Pewna granica musi byc zachowana - dla naszego zdrowia psychicznego.

W takim razie to już wybór autorki czy chce związek budować na szczerości czy nie. Dla mnie i wielu osób, które znam to podstawa (jedna z podstaw).

Corinek napisał(a):

Nie dziwie Ci się, że skłamałaś i choć jestem na co dzień temu przeciwna, to tu faktycznie małe kłamstewko postawiło Cię w trochę lepszym świetle. Jak wam to wyjdzie, to kiedyś to naprostujesz :)A tymczasem jeśli powiedziałaś, że to krótki związek to przecież nie musiałaś w nim uprawiać seksu :) Ja w swoim pierwszy związku czekałam rok. Gdyby rozpadł się wcześniej, to seksu by nie było. Ot cała filozofia - po prostu powiesz, że nie byłaś wtedy na to gotowa. Albo, że nie byłaś tamtego faceta na tyle pewna - wtedy ten obecny przy okazji otrzyma komplement, że jest lepszy niż poprzednik. 

W jaki sposób to kłamstwo postawiło ją w lepszym świetle? Moim zdaniem realnie nic nie zmieniło. Nie postawiło ani w lepszym, ani w gorszym.

I naprawdę sądzisz, że tworzenie całej tej historyjki jest ok wobec tego faceta? Ma się czuć lepszy niż poprzednik, który de facto NIE ISTNIEJE?

Ja bylam w dwoch ponad 3 letnich zwiazkach i w zadnym z nich seksu nie bylo. Czy jak sie z kims jest to trzeba od razu ten zwiazek skonsumowac? Na pewno bym dalej w to klamstowo nie brnela. A bedac na Twoim miejscu zwyczajnie powiedzialabym prawde. 

sofro napisał(a):

Nie wracaj do tematu.Ktos wyzej nawolywal do szczerosci, ze niby podstawa zwiazku. Wiec nie, nie szczerosc jest podstawa zwiazku, a zaufanie. Powiedzenie, facetowi, ze jest slaby w lozku niejeden zwiazek rozwalilo , a uslyszenie od mezczyzny;, ze jestesmy grube tez niczego dobrego nie szykuje. Osobsicie nie znosze tej szczerosci - ani przyjaciol ani partnerow. Pewna granica musi byc zachowana - dla naszego zdrowia psychicznego.

Szczerosc, moze jak w danym momencie nawet zaboli, ale czegos nas uczy, o sobie samym i o partnerze. Przyklad: moj partner nie znosi pomidorowki. Ja gotuje pomidorowke, on sie nia zachwyca (bo nie chce sprawic mi przykrosci). I tym sposobem ma pomidorowke na obiad dwa razy w tygodniu. A jakby mi powiedzial, ze nie jest jej fanem, pewnie by mnie troche to ubodlo (bo ja sie tak staralam, a on nie docenia), ale zapytalabym sie co lubi i tym sposobem mialby ostatecznie dwa razy w tygodniu ukochana ogorkowa. A ja bylabym szczesliwa, bo je to co naprawde lubi.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.