- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 lipca 2017, 12:02
O co kłócicie się ze swoimi mężczyznami? Czy mieszkacie razem i ile jesteście parą? Czy to są poważniejsze kłótnie, czy tylko foszki za np. niesprzątnięte skarpetki? :)
21 lipca 2017, 03:28
o pierdoly: ze lazi w butach jak jest posprzatane, nie chce sikac na siedzaco, jego zapominanie o umyciu zebow, powazniejsze: wedlug mnie chore relacje z matka ciagle wydzwania z kazdym gownem, jest wscibska i go wykorzystuje
A dlaczego facet mialby sikac na siedzaco?
Bardzo rzadko sie klocimy,jesli juz to raczej o blahostki np. o zostawianie swoich zabawek (gitara) na srodku salonu,moje kosmetyki porozwalane w lazience,jego wczesne wstawanie nawet w weekendy i halasowanie;) Cichych dni nie miewamy.
21 lipca 2017, 03:30
razem 5 lat
21 lipca 2017, 04:06
kiedys (na poczatku malzenstwa) klocilismy sie o wiele rzeczy. O kase, o balagan, zakupy itp. Teraz oboje dosc duzo zarabiamy, raz na dwa tygodnie przychodzi Pani do sprzatania a i ja odpuscilam jak zostawia talerz pp sobie to sie nie dre od razu tylko chodze i przypominam do skutku. Generalnie wychillowalismy i nie mamy powodow do klotni.
21 lipca 2017, 05:28
o sprzatanie tylko i wylacznie, czyli nie jest zle :)
Z tego co wymienilyscie to on na mnie sie wkurza, bo jestem typem skowronka i wstaje wczesnie, nawet w weekend o 7 a on by spal do 12 gdyby nie ja.. i chodze spac wczesnie wiec musi byc cicho.
Edytowany przez 21 lipca 2017, 05:30
21 lipca 2017, 08:37
nie chce sikac na siedzaco
Nie wierze, co czytam... Mowisz swojemu niebieskiemu, jak ma sikac?!
21 lipca 2017, 08:59
Klocimy sie ostatnio tylko o piedoly. Ostatnia klotnia jakis tydzien temu. Chcial mnie mezczyzna moj zmotywowac, ale mu nie wyszlo, a ja go skrzyczalam :D z 15 minut mialam foszka i uronilam lezke, a potem juz sie pogodzilismy.
21 lipca 2017, 09:07
partnerstwo, 4,5 roku razem, mieszkamy razem od roku. Kłótnie głównie o to, że ktoś drugi nie chce gdzieś wyjść, że nie chce mu się ruszyć do czegoś tyłka, że nie chce dać na coś kasy...
21 lipca 2017, 09:52
O wyjazdy, wyjscia - on chcialby ciagle wychodzic/wyjezdzac do znajomych, do rodziny, a ja wolalabym spedzic czas w domu, z nim i dzieckiem w trojke. Poza tym w domu jest tyle do roboty,a wszystkkego dokladnie nie ogarnę sama przy Maluchu, ktopry nie spi wiele.
O pomoc innym - sam ma obowiazki, a pomaga w najprostszych sprawach innym, choc moglby nam pomoc lub soedziuc czas z dzieckiem, bo go prawie nie ma - duzo pracuje.
O picie alkoholu - wkurza mnie odor piwska a i wieksze picie tez mnie przeszkadza.
O to, że mamy tyle obowiązków i w sumie tylko ja się przejmuję i zajmuję większością, a on beztrosko znajdzie chwilę usiąść i gadać przez tel - ale to rzadko, bo wiem, ze on bardzo dużo pracuje i odpuszczam, bo wiem, ze musi też odpocząć, ale czasami keidy ja nie wiem w co ręce wlożyc, staram się z wszystkim uporać, a on usiądzie z piwskiem i gada o glupotach z kimś tam i jeszcze slyszę, że obiecuje komuś, że coś pomoże to szlag mnie trafia. Muszę dodać, że jeśli mniej pracuje to wiecej "pomaga", a i potrafi nawet ppomoc kiedy dużo pracuje, ale... To nie zmienia mojej zlosci, ze ktoś nie potrafi sobie poradzić z czymś i dzwoni do Niego z glupotami ciĄgle.
Ogolnie ostatnio klocimy sie o sporo rzeczy, jakbyśmy nie umieli rozmawiać. To chyba efekt tych wyjazdow i pomocy innym, bo o to ciągle się żremy. I rzadziej o alkohol.
Nie klocimy się jeszxze o jedną rzecz, choć mnie przeszkadza, ale... on lubi wydawac pieniadze bezmyślnie, a ja lubię oszczędzać, chociaż sama wydaję na siebie (noo, ale to inwestycja przeciez;d), więc nic nie mówię, żeby nie przyszlo mu na myśl wypominać :D (pieniądze mamy wspolne, raz ja mam wiecej, raz on).
Ogolnie jest między nami spora roznica wyksztalcenia, charakteru, poglądów etc. Gdyby nie to, ze mamy dziecko rozważylabym odejście od Niego, mimo, że ma sporo zalet i jest kochany, ale te wady są strasz.we
Edytowany przez martaxyz 21 lipca 2017, 10:10
21 lipca 2017, 10:11
Mieszkamy ze sobą prawie 4 lata, w zasadzie się nie klocimy. To ja czasem podniose głos albo zacznę się rzucać o pierdoły ale ogólnie jestem nerwusem i często się wkurzam - ale za to przechodzi mi po paru minutach, wystarczy mnie olać. Rzucam się głównie o palenie w mieszkaniu, skarpetki w rogu, zalaną łazienkę po kąpieli, no w sumie to o wszystko ;). Tak naprawdę może mieliśmy przez cały związek z 5 kłótni ale to i tak na zasadzie ostrzejszej wymiany zdań a nie takich kłótni z prawdziwego zdarzenia.
Edytowany przez 21 lipca 2017, 10:13