Temat: O co kłótnie w związku?

O co kłócicie się ze swoimi mężczyznami? Czy mieszkacie razem i ile jesteście parą? Czy to są poważniejsze kłótnie, czy tylko foszki za np. niesprzątnięte skarpetki? :)

Mieszkamy razem, para od 6 lat, kłótnie np. Ja chcę iść na spacer a On tylko by rypał na PS4, zalewa łazienkę co wieczór i nie sprząta jej wtedy to mam nerwa, zdarzają się i poważne kłótnie jak to w każdym związku. Odkąd zamieszkaliśmy razem nie kłócimy się tak żeby nie odzywać się długo do siebie. Co innego było na odległość. ZAKUPY, non stop kłótnia, że za dużo wydaje, nawet w sklepie czasami się sprzeczamy. Za każdym razem kiedy patrzymy auta nie możemy dojść do porozumienia na które mielibyśmy się zdecydować. A tak poza tym to jesteśmy dobry team, to są takie jedyne sprzeczko/kłótnie :)

Nie wyciera stolu po zrobieniu sobie tostow z nutella na kolacje :D Pare razy w tygodniu ja musze po nim powycierac i mowic "znow nie powycierales stolu!". Ale to malo powazna klotnia. On czesto po mnie zabiera talerz i idzie schowac do zmywarki, albo chowa moje buty do szafki - wiec nic mi sie nie stanie, jesli ja powycieram po nim stol, skoro dla niego to wielki problem :P Go za to denerwuje to jak wkladam naczynia do zmywarki i gdy ja wlacze (zmywarka "to jego robota"- tak mowi :D). Chociaz gdy go nie ma to sama wkladam naczynia i wstawiam zmywarke, zawsze wszystko jest domyte!

A powazniejsze klotnie hmm... szczerze mowiac nasze "klotnie" zawsze sa o takie drobnostki, zawsze trwaja krotko i czesto sie nie powtarzaja, bo potrafimy zaakceptowac nasze wady albo znalezc kompromis. Jestesmy razem 4 lata i zle by bylo, gdybysmy sie czesto klocili. Nie chcialabym byc z osoba, z ktora nie potrafie sie dogadac i zyc dobrze.

Pasek wagi

można o wszystko ;p o poważne rzeczy się nie kłócimy, wyłącznie o pierdoły - np. szlag mnie trafia jak nie używa różnych noży do nakładania rożnych produktow i jak chcę sobie zrobić kanapkę i otwieram masło, to nie mam masła, tylko masło z dżemem, majonezem i masłem orzechowym.... samo pisanie o tym mnie wkurza :P 

razem 10 lat, małżeństwem jesteśmy 7 rok, czyli podobno najgorszy. póki co się sprawdza ;p 

Pasek wagi

O pierdoly glownie, niepozmywane naczynia, nieposcielone lozko (mimo, ze to jego dzialka), ale to sa raczej klotnie 3 minutowy po ktorych nastaje pokoj. O jakies powazniejsze rzeczy nie mamy powodu sie klocic, jestesmy dosc zgranym malzenstwem. 6 lat ze soba, 4 lata mieszkania razem. 

Teraz to o nic, bo jest na wyjeździe służbowym - więc jak się człowiek stęskni to jest słodko ;) A tak normalnie to z małych rzeczy też w sumie o nic. Nigdy nie zaliczyliśmy kłótni o "skarpetki", ani ogólnie o podział obowiązków. Kłócimy się bardzo rzadko, natomiast jak już się kłócimy to "z rozmachem" i potem tydzień człowiek chodzi jak struty. Najwięcej się kłócimy chyba o jego pracę - bo spędza w niej za dużo czasu. Mnie już nawet nie chodzi o to, że go nie ma w domu, tylko nie mogę patrzeć jak wraca umęczony, bo się martwię że w końcu przepłaci zdrowiem (jego zdaniem nic mu nie będzie). Jest lepiej ostatnio, ale na początku związku mnie to strasznie stresowało (btw. szósty rok związku, mieszkamy razem). 

Mieszkamy razem, jesteśmy razem 7 miesięcy, kłócić się nie kłócimy, mnie czasem denerwuje jak się przymila kiedy się spieszę rano do pracy. Maluję się albo układam włosy, a jemu się zbiera na czułości. :D Albo jego pomysły na nowe gadżety do kupienia, które zmieniają się co kilka dni. Ale przewrócę oczami czy w głowie pomyślę, że za chwilę mu się zmieni i tyle. O i jeszcze czasem jestem zła jak wraca z pracy i siada do laptopa, żeby dalej pracować. Nikt mu za to nie płaci, nikt mu 'dziękuję' nie powie, a on poświęca na to swój wolny czas i energię. 

Mam nadzieję, że poważne kłótnie nie przyjdą.  

Glownie o to ze wzial sobie duzego psa, nie ma dla niego czasu bo duzo pracuje i na mnie spadly wszelkie obowiazki z tym zwiazane. Sprzatanie po nim karmienie gotowanie mu codziennie jedzenia, mycie garow po tym gotowaniu i regularne odwiedziny w miesnym zeby mu cos kupic. 

Dobrze ze chociaz z nim.na spacery chodzi ale tez nie z jakims entuzjazmem...

Wkur...a mnie to niesamowicie zwlaszcza ze przy 7msc dziecku mam kupe roboty

Małżeństwo, dwójka małych dzieci, w sumie 8 lat razem.

Kłótnie są o różne rzeczy, najczęściej:

- pieniądze - ja wolę oszczędzać, on wciąż "inwestuje" w sprzęty do garażu,

- nadużywanie brzydkich słów, szczególnie przy dzieciach,

- wychowanie dzieci (czas poświęcony dla dzieci, picie przy nich piwa, kupowanie bezsensownych zabawek),

- laptop zamiast rozmów czy wspólnie obejrzanego filmu,

- pory chodzenia spać - on zasypia nawet o 21, a ja potem muszę być ciiicho,

- gacie i skarpetki na koszu zamiast w koszu,

- nieumytą wannę i ogólnie brak pomocy przy sprzątaniu,

- brak mojej pomocy przy robotach warsztatowych,

- wyjazdy do mojej mamusi :)

Razem ponad 6 lat, od 4 mieszkamy razem. Kłótnie się zdarzają, ale głównie są to 'przepychanki' światopoglądowe. o domowe błahostki się nie kłócimy, bo w sumie nie mamy o co, znamy na tyle swoje przyzwyczajenia, że jedno się do drugiego dostosowało. i zdarza się nam pokłócić, jak chcę porozmawiać o czymś związanym z moim zawodem, a on nie chce tego wysłuchać, bo mi jest przykro, a on się denerwuje, że nic nie rozumie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.